Anna Umięcka: - O muzyce Feliksa Mendelssohna, kompozytora epoki romantyzmu mówi się, że jest koronkowa. A jak pani opisałaby słuchaczom jego kompozycje?
Anna Duczmal - Mróz: - To muzyka, w której znajduje się dużo magii. Magii związanej również z miłością. Muzyka i balet “Snu nocy letniej” ukazują różne odcienie miłości, ludzkich zachowań i odczuwania. To muzyka o uczuciach, o emocjach.
Recenzenci cenią panią za wnikliwość w interpretacji dzieł i własne spojrzenie na muzykę. Proszę zdradzić, co szczególnego odnalazła pani w “Śnie nocy letniej”?
- W muzyce Mendelssohna przy całej jego romantyczności odkryłam lekkość o jakości mozartowskiej. Selektywność i dokładność w wygrywaniu tego, co kompozytor zapisał. W całej tej bieganinie, która pojawia się w utworze, odkryłam też duże pokłady delikatności.
Mendelssohn komponując muzykę do “Snu nocy letniej” Szekspira miał zaledwie 17 lat. Czy pewna niedojrzałość kojarzona z wiekiem miała wpływ na tę kompozycję?
- Mendelssohn napisał te utwory jako młody chłopak, ale wykazał się niezwykłą dojrzałością - formy, muzyki i wyboru tekstu, na którym oparł muzykę. Aż trudno uwierzyć, że takie dzieło mógł napisać tak młody człowiek! Ta muzyka charakteryzuje się jednak dużą dozę świeżości, którą może mieć tylko człowiek w tym wieku.
“Marsz weselny” to jeden z najbardziej znanych fragmentów tego dzieła. Czy trudno jest znaleźć własny język wykonania, aby zaskoczyć jeszcze czymś słuchacza?
- Nie zawsze chodzi o to, aby zaskakiwać. W muzyce “Snu nocy letniej” niezwykle ważna jest precyzja, dokładność, piękna barwa i kolory. I to są wystarczająco trudne wymagania, które postawił przed nami Mendelssohn, aby pokazać je publiczności. Myślę że nie zawsze robienie wielkiej rewolucji, rewolucji na siłę, jest dobrym wyjściem. To nie jest dobry sposób na zaciekawienie widza. Prostota w muzyce jest zaletą, bo czasem mniej znaczy więcej. To jak z wyborem “małej czarnej” na wieczór.
Jest pani doświadczoną dyrygentką, ale w operze zadebiutowała pani dopiero w 2018 roku. Czy to naturalny krok na drodze rozwoju dyrygenta?
- Dzieła operowe mają dla mnie niezwykłą magię. To nie tylko dźwięk, ale złożenie wielu składowych dzieła, wielu kierunków: głosu, gry aktorskiej, ruchu scenicznego czy baletu. Potrzeba wgryzienia się nie tylko w dźwięki, ale też w tekst. Opera jest królową muzyki, dlatego chciałam włączyć się w jej tworzenie, a ponieważ mam ogromne doświadczenie i z symfoniką, i z kameralistyką, to uważam że to był bardzo dobry moment, żeby zająć się też tą formą muzyczną.
Czy natrafiła pani na jakieś trudności w łączeniu tych elementów?
- To są naczynia połączone. Moja interpretacja, którą wymyśliłam i którą czuję jest ważna, ale uważam, że powinnam brać też pod uwagę, i konfrontować się z tym, jak tancerze i choreograf widzą muzykę. To odzwierciedla się również w tempach. Tempo, którego wymaga balet muszę połączyć z muzyką, którą wykonuje orkiestra. Te różnice, chociaż subtelne, w inny sposób budują frazę i napięcie w muzyce czy w tańcu.
Czyli to orkiestra dostosowuje się do tancerzy, czy odwrotnie?
- My wszyscy dostosowujemy się do tego, co kompozytor i Szekspir chcieli nam powiedzieć. Obserwujemy się wzajemnie i szukamy takich rozwiązań, aby oddać sens muzyki i tekstu.
Czy w przygotowaniu do pracy nad tym materiałem tekst Szekspira był przydatny?
- Kiedy się przygotowuję staram się czytać wszystko, co możliwe na dany temat. Szekspir to literatura niezwykła - wyższa sztuka operowania słowem, które również określa muzykę i ruch baletu. Dlatego zawsze do niej wracam. To język niezwykle doniosły, szlachetny i właśnie ta szlachetność inspiruje mnie do wykonawstwa orkiestrowego. Chcę, aby nasze wykonanie było równie szlachetne, zbliżone do wyjątkowości języka Szekspira.
To pierwsza pani realizacja w gdańskim teatrze. Jak pracuje się pani z zespołem Opery Bałtyckiej?
- Bardzo dobrze. Panuje tu spokojna atmosfera budowania, krok po kroku, coraz lepszej jakości. To atmosfera pełna cierpliwości, ponieważ ta muzyka wymaga dużej cierpliwości w osiąganiu perfekcji, którą narzuca nam Mendelssohn. A ponieważ atmosfera jest przyjazna, w związku z tym próby idą w miarę gładko.
Jak długo pracujecie na tym materiałem?
- Balet nieco dłużej, ale my około trzech tygodni. To niedługo, ale przy konkretnej, ciężkiej pracy - wystarczy. Lekkość, którą widzimy potem na scenie jest jej efektem. Jeśli więc słuchacze mają wrażenie lekkości w naszym wykonaniu, to znaczy, że dobrze ją wypracowaliśmy.
Anna Duczmal-Mróz po debiucie na festiwalu w Bad Kissingen została okrzyknięta przez niemiecką prasę sensacyjną dyrygentką. Anna Duczmal-Mróz rozpoczęła edukację muzyczną jako skrzypaczka. Jej talent dyrygencki objawił się podczas próby orkiestry studenckiej Hochschule für Musik und Theater w Hanowerze (studiowała w klasie skrzypiec prof. Krzysztofa Węgrzyna) prowadzonej przez Eiji Oue, podczas której maestro zaproponował ochotnikom spróbowanie przejęcia pałeczki dyrygenckiej. Ów „konkurs” wygrała Anna Duczmal-Mróz, której prof. Oue – obdarowując ją swoją batutą – zaproponował studia dyrygenckie, które odbyła w jego klasie w latach 2001–2004. Ukończyła je z wyróżnieniem, prowadząc swój koncert dyplomowy z orkiestrą NDR-Radiophilharmonie w Hanowerze.
W 2000 roku założyła studencką orkiestrę Benjamin Britten Kammerorchester w Hanowerze. W roku 2003 debiutowała w Polsce, dyrygując Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia Amadeus. Od tego czasu koncertuje i nagrywa z tą orkiestrą. Anna Duczmal-Mróz wielokrotnie prowadziła koncerty z orkiestrami w Niemczech, Włoszech, Belgii, Austrii, Francji, Hiszpanii, Japonii, Meksyku i Ameryce Południowej oraz współpracowała ze wszystkimi najważniejszymi orkiestrami w Polsce, w tym Orkiestrą Filharmonii Narodowej, Orkiestrą Sinfonia Varsovia, NOSPR.
Od 2009 Anna Duczmal-Mróz jest drugim dyrygentem Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus, z którą regularnie koncertuje i dokonuje nagrań muzyki polskiej.
SEN NOCY LETNIEJ
Felix Mendelssohn-Bartholdy
Realizacja Opery Bałtyckiej inspirowana jest łódzką wersją baletu z 1985 roku. Dzieło Szekspira pod tym samym tytułem, będące punktem wyjścia dla inscenizacji, skupia się wokół dramatu kochanków – Hermii i Lizandra, którzy szukając w ateńskim lesie ucieczki przed nieprzychylnym ich miłości ojcem dziewczyny, mieszają się w codzienność leśnych duchów z Pukiem na czele. Balet komiczny z mitologią w tle.
REALIZATORZY
reżyseria i choreografia Gray Veredon
kierownictwo muzyczne Anna Duczmal-Mróz
scenografia Katarzyna Zawistowska
kostiumy Zuzanna Markiewicz
animacje Mateusz Kozłowski
reżyseria świateł Piotr Miszkiewicz
przygotowanie chóru żeńskiego Agnieszka Długołęcka
asystent kierownika muzycznego Jacek Brzoznowski
asystentka choreografa Izabela Sokołowska-Boulton
asystent choreogorafa Wojciech Warszawski
asystentka kostiumografki i scenografki Zuzanna Kubicz
asystentka kostiumografki i scenografki Daniela Oderska
asystent reżysera świateł Michał Stenzel
OBSADA
Tytania: Ewelina Adamczyk / Natalia Cedrowicz / Mayu Takata
Oberon: Giovanni Chavez Madrid / Ruaidhri Maguire / Daniel Morrison
Puk: Sayaka Haruna-Kondracka / Michał Zelent
Hermia: Maria Kielan-Yoshimoto / Mayu Takata
Demetriusz: Filip Michalak / Gento Yoshimoto
Helena: Natalia Cedrowicz / Gwenllian Davies / Oliwia Roniarska
Lizander: Ruaidhri Maguire / Daniel Morrison
Bratek: Natalia Cedrowicz / Elżbieta Czajkowska-Kłos / Rei Yamamoto, Beata Giza-Palutkiewicz
Rzemieślnicy: Piotr Borowy / Bartosz Kondracki / Robert Kulanin / Radosław Palutkiewicz / Krzysztof Rudziński / Bartłomiej Więckowski
Solistki: Maria Malinowska / Karolina Sołomin
Balet, Chór żeński i Orkiestra Opery Bałtyckiej w Gdańsku
PREMIERA
28 lutego 2020, kolejne spektakle 29 lutego, 1 marca, 13 -15 marca, 9 maja, 10 maja 2020 r.
bilety - 55 do 85 zł do kupienia tutaj
CZYTAJ:
Opera Bałtycka. Premiera “Dziadka do orzechów” i wielkie brawa na stojąco
"Olga" Jorge’a Antunesa w Operze Bałtyckiej - bohaterka w okowach miłości i ideologii