Orangutany (z malajskiego Orang Hutan - człowiek lasu), mogące się pochwalić piękną, charakterystyczną długą sierścią w rudoczerwonym kolorze, przyjaznym nastawieniem i niezwykłą inteligencją, są krytycznie zagrożone wyginięciem. Ostatni przedstawiciele żyjący w środowisku naturalnym - na Sumatrze i Borneo, dwóch wyspach w południowo-wschodniej Azji - umierają, często żywcem, w okrutnych męczarniach, w wyniku wycinki i wypalania lasów tropikalnych.
Lasy wycinane są dla pozyskiwania drewna oraz pod uprawę palmy olejowej, z której produkowany jest olej palmowy - często ukrywający się pod nazwą „olej roślinny”, popularny dodatek do produktów spożywczych i żywności (znajdziemy go m.in. w płatkach śniadaniowych, chlebach pakowanych, sałatkach, pizzach, sosach, frytkach, słodyczach i wielu innych), kosmetyków, detergentów oraz karm i kosmetyków dla zwierząt domowych. Dla światowych producentów ten olej to rozwiązanie idealne i zarazem żyła złota, jego produkcja jest bowiem niezwykle wydajna i bardzo tania. Dla pierwotnych mieszkańców lasów tropikalnych, orangutanów, olej palmowy oznacza jednak dewastację środowiska naturalnego i śmierć.
Tylko przez ostatnie 40 lat pod uprawę olejowca gwinejskiego, z którego nasion pozyskuje się olej palmowy, wycięto 17 milionów hektarów lasów. Aż połowę tej powierzchni zamieszkiwały orangutany. Szacuje się, że w ciągu najbliższych siedmiu lat pod uprawę zostanie wycięte kolejne 15 milionów hektarów. To prawie połowa powierzchni Polski (31 milionów hektarów).
Jak alarmują badania Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska (United Nations Environment Programme), powołanego przez ONZ, jeśli utrzyma się obecne tempo produkcji oleju palmowego, w 2022 roku zostanie zniszczonych 98% lasów Sumatry i Borneo. Same orangutany w ciągu najbliższych kilkunastu lat znikną z naszej planety.
Rezygnacja z używania oleju palmowego to jedyny ratunek dla gatunku ginącego w wyniku niszczonych przez człowieka lasów tropikalnych - podkreślają pracownicy gdańskiego ZOO, pomysłodawcy kampanii „Ocalmy Orangutany”, której hasło brzmi: #olejolej.
- Chcemy uświadomić jak wyjątkowymi i potrzebnymi zwierzętami są orangutany, pokazać główne zagrożenia dla ich istnienia i wskazać, co każdy z nas może zrobić, by poprawić los orangutanów oraz innych gatunków zagrożonych wyginięciem - tłumaczy Emilia Salach z Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego. - Działając na rzecz orangutanów działamy też we własnym interesie - dbamy o swoje zdrowie. Przetworzony olej palmowy, używany do produktów na co dzień, jest bardzo szkodliwy.
Pomysł gdańskiego ZOO pochwalił m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Za mało uczestniczymy w Polsce w tym, co się nazywa opieką nad światem. Miasta zachodnie bardzo mocno uczestniczą w globalnej debacie na temat ocieplenia klimatu, ochrony wymierających gatunków zwierząt, lasów tropikalnych, itd. Dlatego jestem bardzo dumny, że załoga ogrodu wyszła z tą inicjatywą.
Oliwski ogród zoologiczny jest jedynym w Polsce, w którym zamieszkują te niezwykle inteligentne małpy człekokształtne. Pierwszy orangutan, urodzony w 1972 roku Albert, do Gdańska przyjechał w 1997 roku. Trzy lata później dołączyła do niego jego równolatka, Raja z Rostocku.
- To nas tym bardziej zobowiązuje, abyśmy włączyli się w światowy ruch na rzecz ochrony tego zagrożonego gatunku. Zagrożonego przez człowieka, który w sposób bezmyślny, niekontrolowany wycina drzewa palmowe, na których mieszkają orangutany - podkreślił prezydent. - Trzeba wyraźnie powiedzieć: olej olej. Trzeba „olać” spożywanie oleju palmowego, który jest zagrożeniem nie tylko dla tych zwierząt, ale i dla zdrowia człowieka.
Aspekt zdrowotny to drugi, równie ważny cel kampanii „Ocalmy Orangutany”.
- Badania mówią, że przetworzony olej palmowy ma bardzo negatywny wpływ na organizm człowieka, ponieważ zawiera w sobie szkodliwe tłuszcze trans. Obecnie wiele organizacji, w tym Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization) jest zgodnych, że tłuszcze trans należy całkowicie wyeliminować z diety - mówi dietetyk kliniczny Dagmara Morkowska.
W ramach kampanii, oliwskie ZOO zaprasza w swoje progi nie tylko, by zobaczyć z bliska te piękne zwierzęta i poznać ich zwyczaje, ale także by obejrzeć wystawę obrazów namalowanych przez... Raję. Ta 46-letnia samica orangutana jest bowiem artystką - pracy twórczej potrafi poświęcić nawet kilka godzin dziennie. W tym czasie nie zwraca uwagi na to co się dzieje w jej otoczeniu, jakby świat przestawał istnieć. Do tworzenia swoich dzieł używa głównie kredek świecowych i bloków rysunkowych. Przykłada dużą uwagę do najmniejszych detali, do wykończenia obrazów, by nadać im efekt zgodny z tylko jej znanymi oczekiwaniami. Jeśli mimo starań nie jest zadowolona z ostatecznej wersji dzieła - niszczy je nieodwracalnie. Ukończone dzieła przekazuje innym w zamian za swoje ulubione smakołyki - banany, orzechy lub suszone morele.
- Orangutany inteligencją dorównują 10-letnim dzieciom. Szybko się uczą, umieją posługiwać narzędziami. Są najmniej agresywnymi małpami i charakteryzują się przyjaznym nastawieniem - dodaje Emilia Salach z gdańskiego ZOO.