„Odnalezione w tłumaczeniu”. Nagrody Translatorskie dla Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej i Teresy Tyszowieckiej blasK!
Trzeciego i ostatniego dnia Gdańskich Spotkań Literackich „Odnalezione w tłumaczeniu” w sobotę, 17 kwietnia, odbyły się cztery spotkania.
1.
Dzień otworzył Stanisław Lem a w zasadzie piątka tłumaczy, którzy opowiadali m.in. o swoim pierwszym zetknięciu z twórczością wybitnego pisarza oraz późniejszą pracą nad przekładami.
Prowadzący spotkanie Szymon Kloska przypomniał, że Stanisław Lem to najczęściej tłumaczony polski pisarz. - Około 300 tłumaczy jest i było zaangażowanych w tłumaczenie Lema na 45 języków a może już i więcej.
Z kolei Wiktor Jaźniewicz (tłumacz na język rosyjski) mówił o popularności autora „Cyberiady” w Rosji. - Łącznie sprzedano 13 milionów egzemplarzy, o ile wiem, to najwięcej na świecie. Tylko „Solaris” w ciągu ostatnich pięciu latach było wydane siedem czy osiem razy w ogólnym nakładzie 120 tysięcy egzemplarzy.
Goście panelu "Awruk i inne okrzyki. Lema przygody z przekładem" mówili też o samej pracy translatorskiej.
- Lem niby technologiczny, ale w opisach jest barokowy, bardzo bogaty - zaznaczyła Katarzyna Mołoniewicz, tłumacząca na język hiszpański.
- Dla mnie tłumaczenie Lema, to jak przejść przez pole minowe - przyznała tłumacząca na angielski Antonia Lloyd-Jones. - Jest trudne, ale bardzo przyjemne.
Panel do odtworzenia na końcu artykułu od 9:00 do 1:27:30 minuty transmisji.
2.
O surrealizmie i swojej najnowszej książce (jeszcze nie wydanej) „Świat zwariował. Poradnik surrealistyczny jak przeżyć” opowiadała Agnieszka Taborska. Autorka mówiła m.in. o zmianach jakie zaszły w recepcji surrealizmu w latach 90. ubiegłego wieku, o swojej wizji tego ruchu.
Wykład do odtworzenia na końcu artykułu od 1:35:00 do 2:33:00 minuty transmisji.
3.
Z Eduardo Mendozą, jednym z najważniejszych współczesnych pisarzy hiszpańskich, bardzo cenionym w Polsce nie tylko za cykl powieści o szalonym detektywie, rozmawiał tłumacz Tomasz Pindel.
W pierwszych słowach Eduardo Mendoza powiedział: - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę mieć kontakt z wami, ale bardzo mi przykro, że nie mogę być tutaj (w Gdańsku - red.). Bardzo chciałem wrócić do Gdańska, miasta, które poznałem wiele lat temu i które w mojej pamięci zapisało się bardzo miło.
Potem już pisarz odpowiadał na pytania swojego rozmówcy.
TP: - Kiedy piszesz, to wiesz, że to zostanie przetłumaczone. Czy to Cię jakoś nie ogranicza? Nie myślisz o tych tłumaczach, którzy będą nad tym tekstem pracować?
EM: - Nie myślę o tym. A jeśli przychodzi mi to przez myśl, to zastanawiam się: a ciekawe jak sobie z tym problemem poradzą. Znam wielu tłumaczy, także tych, którzy mnie tłumaczą. Lubię zastawiać na nich pułapki i myślę sobie wtedy: ciekawe jak to przetłumaczą na angielski czy niemiecki. Potem się ze mną kontaktują i mówią: "Słuchaj, to zrobiłeś specjalnie, żeby utrudnić nam życie, prawda?" "Tak, tak" mówię.
TP: - Tłumacze często zwracają się do Ciebie z pytaniami? Lubisz, żeby pytali Cię o wyjaśnienia?
EM: - Bardzo to lubię. Czasami się wstydzę, bo czasami wytykają mi moje błędy. To jest nieuniknione. Tłumacze są bardzo wnikliwymi czytelnikami. Mówią mi: "Tu pisałeś to a pięćdziesiąt stron dalej piszesz już zupełnie coś innego." (…) Mam tłumacza z języka angielskiego, który podczas pracy woli się ze mną nie kontaktować. Mówi wprost: „Wolę myśleć, że nie żyjesz”.
Rozmowa do odtworzenia na końcu artykułu od 2:53:00 do 3:54:40 minuty transmisji.
4.
Niejako na deser Gdańskich Spotkań Literackich "Odnalezione w tłumaczeniu" mieliśmy niezwykle ciekawą rozmowę z Anną Przedpełską-Trzeciakowską, która dzień wcześniej - w piątek, 16 kwietnia - została laureatką Nagrody Prezydenta Miasta Gdańska za Twórczość Translatorską im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego za całokształt twórczości.
Anna Przedpełska-Trzeciakowska urodziła się w 1927 roku w Warszawie. Od 1943 walczyła w szeregach Armii Krajowej, gdzie ukończyła kursy sanitarne. Podczas Powstania Warszawskiego pracowała jako sanitariuszka (szpital polowy na Pięknej 24). Ukończyła szkołę im. Cecylii Plater-Zyberkówny, następnie zaś studia z zakresu filologii angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim (1945–1950). Po studiach rozpoczęła pracę w wydawnictwie Czytelnik, następnie pracowała jako freelancer, przygotowując przekłady klasyki angielskiej i współczesnej prozy amerykańskiej. Od 17 grudnia 1981 roku pracownik Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Uwięzionym i Ich Rodzinom. Członek PEN Clubu, Związku Literatów Polskich (w nim współtwórca i Przewodnicząca Klubu Tłumaczy), a następnie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Przez trzy kadencje członek Zarządu PEN, kierownik Writers in Prison Committee.
Cała rozmowa z laureatką do odtworzenia na końcu artykułu od 4:19:50 do 5:19:40 minuty transmisji.
„Odnalezione w tłumaczeniu", dzień pierwszy. Masłowska i jej tłumacze: - Jeden chciał mnie pobić
TRANSMISJA ZE SPOTKAŃ TRZECIEGO DNIA
"Awruk i inne okrzyki. Lema przygody z przekładem" od 9:00 do 1:27:30 minuty transmisji | "Świat zwariował - jak szukać pomocy w surrealizmie" od 1:35:00 do 2:33:00 minuty transmisji | Rozmowa z Eduardo Mendozą do odtworzenia od 2:53:00 do 3:54:40 minuty transmisji | Rozmowa z Anną Przedpełską-Trzeciakowską od 4:19:50 do 5:19:40 minuty transmisji |
Organizatorem Gdańskich Spotkań Literackich „Odnalezione w tłumaczeniu" był Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku.