Sprzęt ciężki, ogromny hałas i pracujący ludzie - taki widok na początku grudnia rozpościera się w sąsiedztwie Stadionu Energa Gdańsk. Prace trwają tu od października, a w ich trakcie wykonano m.in. większość robót rozbiórkowych. Usunięto też kolizje elektroenergetyczne. Dzisiaj teren ten wygląda mało atrakcyjnie, ale za cztery lata miejsce to zmieni się nie do poznania. Powstanie tu bowiem imponujący kompleks składający się z multimedialnego oceanarium, egzotycznej laguny, świata wirtualnej rzeczywistości oraz hotelu z zapleczem konferencyjnym i galerią medyczną.
Korzystając z wizyty w Gdańsku prezesa PFI Future, czyli podmiotu odpowiedzialnego za wybudowanie w naszym mieście oceanarium, umówiliśmy się na rozmowę, by dowiedzieć się nowych faktów związanych z realizacją tej inwestycji.
- Na budowie Nautilusa trwają obecnie prace związane z przekładką kolektora odprowadzającego wody opadowe - wyjaśnia Marek Nowara, prezes zarządu PFI Future. - Kolektor musiał zostać przełożony, ponieważ ze względu na realizowaną inwestycję i jej kubaturę, był w niewłaściwym miejscu. Wbijane są grodzice (stalowe ścianki szczelne służące do zabezpieczenia wykopów - red.), które pozwolą wpiąć się w nową trasę kolektora, czyli taką, która nie będzie kolidowała z planowaną budową.
- Pierwszy etap przygotowania gruntu pod budowę kompleksu Nautilus Gdańsk idzie zgodnie z planem - dodaje Rafał Mańkus, prezes Areny Gdańsk. - Prace związane z przełożeniem sieci kanalizacyjnych powinny zakończyć się do końca roku. Równocześnie przygotowujemy dokumentację dla kolejnego etapu, czyli wzmocnienia podłoża. Jest to niezwykle ważny element przygotowania terenu, bowiem chodzi o to żeby grunt miał właściwą nośność, zdolną przenieść tak duże obciążenie, jakim będzie nie tylko budynek, ale też i to, co znajdzie się w środku, czyli największe w Polsce akwaria. Podobne prace były wykonywane przed budową stadionu.
Nautilus Gdańsk będzie nowoczesnym obiektem edukacyjno-rozrywkowym, należących do największych w Europie - jego całkowita powierzchnia wyniesie ponad 50 tys. m kw. Obiekt będzie miał wiele wspólnego z wrocławskim Afrykarium, choć jak zapowiada inwestor, Nautilus będzie obiektem o wyższej klasie. Choć trudno będzie nie porównywać inwestycji za wybudowanie których odpowiedzialna jest ta sama firma, inwestor nalega, by tego nie robić.
- Myślę że będzie to obiekt wyjątkowy, ikoniczny i na miarę Gdańska - dodaje Marek Nowara. - Zawsze można znaleźć jakiś parametr, który można porównywać. Nie ścigamy się na ilość ani na wielkość. Chcemy zrobić obiekt, który będzie bardzo autentyczny, który będzie powodował, że młodzież na którą bardzo liczymy i której ten obiekt dedykowany jest w szczególny sposób, będzie mogła uczyć się o Ameryce Południowej, o florze i faunie, w sposób bardzo interaktywny. I taki sobie cel stawiamy.
Czytaj także:
Nautilus - oceanarium i laguna. Znamy datę otwarcia WIZUALIZACJE