Obrączkowanie bocianów jest jak wydawanie ludziom dowodów osobistych. Dzięki tej praktyce zbiera się informacje np. na temat trasy wędrówek ptaków, ich zimowisk czy czasu wędrówki. Podczas obrączkowania ptaki są oznaczane co do gatunku i - o ile to możliwe - płci i wieku. Następnie są mierzone i ważone. Wszystkie dane dotyczące indywidualnego oznaczenia ptaka, są zapisywane w rejestrze. Koordynowaniem obrączkowania ptaków w Polsce zajmuje się Stacja Ornitologiczna Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk w Gdańsku.
Trudno mieć stuprocentową pewność, że bociany, które co roku bytują w gnieździe na szczycie budynku w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym, to te same osobniki. Tak zdaje się pracownikom zoo, ale pewności nie mają, ponieważ dorosłe bociany nie mają obrączek. Co roku w tym samym gnieździe pojawiają się młode, ale to pierwszy raz, gdy jest ich aż pięć. Była to wielka niespodzianka, ponieważ zazwyczaj rodzi się od 3 do 4 osobników.
Choć obrączkowanie bocianów to praktyka od lat stosowana w ogrodzie, zawsze wiąże się z dużym stresem. Denerwują się nie tylko zwierzęta, ale także pracownicy zoo.
- Od tygodnia myślałam o tym obrączkowaniu - mówi Sabina Kaszak, edukator z gdańskiego zoo. - Zawsze jest stres, czy bocianom się nic nie stanie. Nigdy nic złego się nie wydarzyło, ale to naturalny lęk. Ptaki są tutaj najważniejsze. Liczymy na to, że bocianom się w życiu poszczęści.
Maluchy mają niewiele ponad miesiąc. Ważą od 3 do 3,5 kg. Są świetnymi aktorami. Gdy zostały wyciągnięte z gniazda, udawały nieżywe. Tak zachowują się w poczuciu zagrożenia. Dla młodego bociana, który jeszcze nie umie latać, ucieczka z gniazda to pewna śmierć. Maluchy wyfruną z gniazda za ok. półtora miesiąca. Polecą w swoją pierwszą podróż do Afryki. Wrócą do Polski za dwa lata, gdy osiągną dojrzałość. To mało prawdopodobne, że wrócą do gniazda w którym się urodziły, bo to jest zajmowane przez ich rodziców. Mówi się jednak, że bociany wracają do miejsc odległych do 40 km od swojego pierwszego gniazda. Na terenie zoo w Oliwie znajduje się drugie gniazdo, nie jest więc wykluczone, że za dwa lata maluchy do nas wrócą.
ZOBACZ NASZ FILM