Władze samorządowe Miasta Gdańska są tym bardziej zdumione wpisem ministra Mariusza Błaszczaka, że miesiąc wcześniej do przedstawicieli najwyższych władz państwowych - m.in. do prezydenta, premiera i ministra obrony narodowej - prezydent Aleksandra Dulkiewicz wysłała zaproszenia do udziału w uroczystości. Pozostały one bez odpowiedzi.
- To swoisty rodzaj komunikacji. Na wysłany ponad miesiąc temu, 19 czerwca, list, nie tylko do pana Mariusza Błaszczaka, ale także do innych, wszystkich najważniejszych osób w państwie polskim. Dzisiaj chciałabym zaapelować do pana ministra Błaszczaka o trzy rzeczy. Po pierwsze: o uszanowanie tradycji tego miejsca - świętego miejsca dla Polek i Polaków, ale też szalenie ważnej tradycji gdańszczanek i gdańszczan - podkreśliła Aleksandra Dulkiewicz, podczas piątkowego briefingu.
Prezydent Gdańska przypomniała, że zgodnie z obowiązującym stanem prawnym teren Westerplatte nadal należy do Miasta Gdańska - dopiero niedawno rozpoczęła się procedura przekazania go administracji państwowej, na podstawie zeszłorocznej specustawy. Miasto Gdańsk oczekuje też, że rząd RP uszanuje 20 letnią tradycję tego miejsca: uroczyste obchody wybuchu II wojny światowej, o godz. 4.45, na Westerplatte zapoczątkował w 1999 roku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, wspólnie z harcerzami. Z biegiem lat zaczęły się one odbywać z udziałem wojska i przedstawicieli władz państwowych, a także zagranicznych głów państw i polityków odgrywających istotną rolę na arenie międzynarodowej. Za każdym razem gospodarzem i głównym organizatorem było Miasto Gdańsk.
1 września 2019 r. - w 80. rocznicę rozpoczęcia obrony Westerplatte - gościem uroczystości był Frans Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, który niejednokrotnie krytykował łamanie zasad państwa prawa przez PiS. Holenderski polityk wygłosił na Westerplatte bardzo osobiste przemówienie, w którym stwierdził, że Europa winna jest szacunek i wdzięczność Polsce, która poniosła ogromne straty z rąk niemieckich najeźdźców, a także polskim żołnierzom, którzy walczyli o wolność wszystkich Europejczyków. Frans Timmermans wyznał, że prawdopodobnie nie byłoby go na świecie, gdyby nie Polacy z dywizji pancernej gen. Stanisława Maczka, którzy uratowali życie jego ojcu.
Frans Timmermans na Westerplatte: “Oni walczyli o wolność nas wszystkich - Europejczyków”
Obecność Timmermansa jako gościa honorowego na Westerplatte była krytykowana przez polityków PiS. Do tamtej sytuacji nawiązał też obecnie minister Błaszczak w swoim wpisie w mediach społecznościowych.
Co do stanu prawnego Westerplatte, Miasto przedstawiło sytuację w następujący sposób:
- Tak, toczy się procedura administracyjna związana z tym terenem, ale ona dopiero się rozpoczęła, i nie powinniśmy przed jej zakończeniem rozstrzygać o tym, jaki będzie jej wynik - powiedziała prezydent Aleksandra Dulkiewicz. - Wniosek, który został złożony do Wojewody Pomorskiego przez Muzeum II Wojny Światowej mówi o części terenu. Spośród 9 ha, które dziś są własnością Miasta Gdańska, a które objęte zostały przyjętą w ubiegłym roku specustawą, MIIWŚ wystąpiło o postawienie 1,5-metrowego postumentu, który zajmie 20 mkw. W ubiegłym roku, kiedy toczyła się dyskusja nad specustawą, słyszeliśmy, że będzie budowane muzeum, że będzie dialog, współpraca z kombatantami, że w transparentnej procedurze, wszyscy polscy patrioci będziemy mogli uczestniczyć, w tym jak będzie wyglądało muzeum powstające na Westerplatte. I jest jeszcze trzecia kwestia: w Gdańsku dialogujemy, rozmawiamy. Dlatego od wielu lat uroczystości na Westerplatte są przygotowywane wspólnie z władzami państwowymi, wojskiem, harcerzami. Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby na Westerplatte nie mógł wystąpić przedstawiciel rządu polskiego, nieważne jakiego szczebla. Dlatego apeluję o dialog w tej sprawie i uszanowanie długoletniej tradycji.
Prezydent Gdańska zapowiedziała, że niezwłocznie wystąpi w tej sprawie z pismem do premiera RP Mateusza Morawieckiego.
ZOBACZ ZAPIS WIDEO BRIEFINGU WS. WESTERPLATTE:
O stanie prawnym Westerplatte na piątkowym briefingu mówił też Marek Szóstakowski, szef radców prawnych w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
- 19 lipca 2019 r. uchwalona została ustawa "o inwestycjach w zakresie budowy Muzeum Westerplatte - Wojny '39 roku", oddziału Muzeum II Wojny Światowej. Dopiero w tym roku Urząd Miejski i Prezydent Gdańska otrzymali zawiadomienie o złożeniu przez Muzeum, czyli inwestora, wniosku o wydanie decyzji o zezwoleniu na budowę tego muzeum. Jednocześnie, zgodnie z ustawą, wojewoda zwrócił się do prezydent Gdańska o wydanie opinii o tym wniosku. Pani prezydent ma 21 dni na wydanie tej opinii. Minął dopiero tydzień, więc jesteśmy w trakcie sporządzania tej opinii, ale już widać, że ten wniosek zawiera szereg uchybień formalnych. Wojewoda ma natomiast 60 dni na wydanie decyzji od dnia złożenia wniosku [...] Nawet gdyby wojewoda wydał pozytywną decyzję przed 1 września, zezwalającą na budowę tej inwestycji, to uprawnienia związane z tym, co inwestor może robić na tym terenie, określiła ustawa. Zgodnie z nią, po wydaniu pozytywnej decyzji, inwestor może wykorzystywać ten teren wyłącznie na cele budowlane oraz do wykonania robót budowlanych innych niż budowa obiektu budowlanego, czyli np. prowadzenie prac archeologicznych czy geodezyjnych. Z całą pewnością w zakresie tych uprawnień nie mieści się organizowanie obchodów czy jakiejkolwiek imprezy. W związku z tym uważamy, że jeżeli Muzeum zdecyduje się organizować na tym terenie obchody wybuchu II wojny światowej, to będzie to działanie nielegalne - podkreślił mec. Marek Szóstakowski. - Póki co, właścicielem tych nieruchomości jest cały czas Miasto Gdańsk.
Zapowiedź ministra obrony narodowej w sprawie obchodów rocznicowych na Westerplatte skomentowali także szefowie klubów radnych Wszystko dla Gdańska i Koalicji Obywatelskiej.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji w której o fragmencie Gdańska mają decydować władze centralne. To jest objaw tego jak bardzo władze PiSu nie szanują woli mieszkańców, rady miasta, prezydenta. Proponuję, żebyśmy się wszyscy cofnęli o dwa kroki, szczególnie pan minister Błaszczak - stwierdziła Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu Wszystko dla Gdańska.
- Nasze państwo jest sterowane przez Jarosława Kaczyńskiego z tylnego siedzenia. Tak było przy okazji wyrzucenia w błoto wielu milionów złotych na głosowanie korespondencyjne i tak jest dzisiaj. Mamy informację o rozpoczęciu procedury, a pan minister Błaszczak już ogłasza wynik tego postępowania. Decyzje powinny być podejmowane przez właściwe organy, na podstawie i w granicach prawa. To co dzieje się dzisiaj to standardy republiki bananowej, a nie państwa prawa. Chcemy dialogu, a nie pokazu siły Prawa i Sprawiedliwości - podkreślił Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta.