Hasło przewodnie tegorocznej, ósmej, edycji Smart Metropolii brzmi „Klimat dla metropolii. Metropolia dla klimatu” i do niego odniosła się prezes Stowarzyszenia Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot (OM GGS) Aleksandra Dulkiewicz, otwierając 7 listopada 2019 r. dwudniowy kongres w Amber Expo.
- Jaki jest klimat dla metropolii na rok przed 30. rocznicą powstania w Polsce samorządów? Funkcjonowanie naszego obszaru dowodzi, że metropolia jest możliwa. 50 samorządów współpracuje w stowarzyszeniu, mimo że ma do tego niewiele narzędzi – podkreśla Aleksandra Dulkiewicz. - Ale co z ustawą metropolitalną? Każdy widzi, że jedyna oficjalna w Polsce Metropolia Śląsko - Zagłębiowska sprawdza się. Nie pozwolimy, by przeciwstawiano Polskę A - Polsce B. Metropolie to nie tylko 12 największych miast, to także miasteczka i gminy. Współpracę samorządów realizujemy obecnie przez Zintegrowane Inwestycje Terytorialne. To działa, ale potrzebujemy także rozwiązań prawnych na poziomie ustawy.
Wojciech Szczurek – wiceprezes OM GGS, wspomniał o ostatniej kampanii wyborczej w Polsce, podkreślając, jak wiele kandydaci na posłów mówili o sprawach dotyczących klimatu.
- Jako grupa samorządowców zadeklarowaliśmy przed chwilą bardzo wyraźnie wolę współpracy w tej dziedzinie. Teraz oczekujemy propozycji ustawowych, by słowa z kampanii przeniosły się na konkretne działania. Będziemy sprawdzać, czy przedwyborcze obietnice są realizowane – zaznaczył Wojciech Szczurek.
Jacek Karnowski - wiceprezes OM GGS, przypomniał, że samorządy w Polsce na początku lat 90. zrealizowały wiele inwestycji związanych z ochroną środowiska.
- Wówczas uzyskaliśmy wsparcie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, który przyznawał dotacje i bezzwrotne pożyczki na poprawę stanu wody i powietrza – przypomina Jacek Karnowski. - Dziś likwiduje się miejskie, powiatowe i gminne fundusze tego typu, a fundusze wojewódzkie podlegają centralizacji i uzależnieniu od rządu.
Jacek Karnowski podkreślił, że samorządy walczą o decentralizację środków, których administracja centralna nie jest w stanie rozdysponować. - Druga kwestia to decentralizacja kompetencji. Dlaczego w Polsce tylko miasta powyżej 100 tys. mieszkańców mogą wprowadzać ograniczenia w ruchu kołowym i decydować o wysokości opłat za parkowanie pojazdów? Takie rozgraniczenie powoduje, że na Pomorzu tylko Gdańsk i Gdynia mogą realizować swoją politykę w tym zakresie, a Sopot, Hel, Pruszcz Gdański, czy Kartuzy – już nie.
Wiceprezes OM GGS tłumaczył, że bez odpowiedniej państwowej strategii energetycznej, na nic zda się walka ze smogiem w pojedynczych ośrodkach. - Kraków wykonał olbrzymią pracę, wymieniono tam kilkadziesiąt tysięcy pieców węglowych, ale cóż z tego, gdy kilkadziesiąt mniejszych gmin wokół tego nie zrobiło, bo nie miały na to środków. Potrzebujemy synergii działań na wszystkich szczeblach administracji - konkludował.
Głos podczas otwarcia kongresu zabrał także marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, przypominając wystąpienie nastoletniej Grety Thunberg, która kilka tygodni temu z mównicy ONZ krzykiem apelowała do pokolenia współcześnie rządzącego światem, by zwróciło uwagę na ultrakonsumpcję i nadmierną eksploatację zasobów naszej planety.
- Od zagrożeń i wyzwań, które przed nami stoją nie da się odgrodzić, ani realnym, ani mentalnym murem. Jeśli temperatura na naszym globie podniesie się o dwa stopnie, wiele obszarów na świecie, także nasze Żuławy, czy Półwysep Helski, będą niezdatne do życia - ostrzega marszałek. - Czy takie musi być nasze dziedzictwo, że jedną trzecią jedzenia wyrzucamy, a jednocześnie 800 mln ludzi cierpi głód? Czy musimy wybierać najbardziej szkodliwe środki transportu? Już dziś, solidarnie, od metropolis zaczynając, a na skali mikro kończąc, każdy z nas i każda lokalna społeczność musi odpowiedzieć sobie na te pytania i zacząć działać.
Christopher Todd - dyrektor wydziału ds. Polski w Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej Komisji Europejskiej, również mówił o wyzwaniach, przed którymi stoi cały świat. Mówił o prognozach (w 2050 roku na świecie będzie 9,5 miliarda ludzi, a ok. 70 proc. z nich mieszkać będzie w miastach, z których połowa nie jest jeszcze zbudowana) i o ambitnym planie Komisji Europejskiej i jej nowej przewodniczącej Ursuli von der Leyen, by uczynić z Europy pierwszy neutralny energetycznie kontynent na świecie. Podkreślił jednocześnie, że powstać ma nowy fundusz na pomoc tym regionom, które są najbardziej zagrożone skutkami zmian klimatycznych.
- W obecnej perspektywie finansowej w ramach funduszy spójności inwestowaliśmy głównie w zrównoważony rozwój miast. Pojawiły się także nowe możliwości współpracy na szczeblu regionów, czyli Zintegrowane Inwestycje Terytorialne. Obserwujemy, że świetnie się sprawdzają, m.in. Pomorze jest tu doskonałym przykładem - ocenił Christopher Todd i przypominał, że jeden z głównych celów UE na lata 2021-27 to “Europa bliżej obywateli”, który ma być realizowany za pomocą narzędzia podobnego do ZIT: - To dla nas bardzo istotne, by kontynuować tworzenie lokalnych strategii i odpowiedzi na wyzwania, także w zakresie zmian klimatycznych.
Ostatnim wydarzeniem pierwszego dnia kongresu była debata “Metropolie a małe miasta”, w której uczestniczył również gość z Komisji Europejskiej.
Debatujący byli zgodni co do tego, że metropolizacji postępującej na całym świecie nie da się zatrzymać.
- Powinniśmy się zastanowić, co zrobić, by ten proces ucywilizować, spowolnić, starać się uczynić akceptowalnym - zaznaczył Roman Szełemiej, prezydent Wałbrzycha. - Z procesem metropolizacji wiążą się poważne zjawiska, jak np. migracja wewnętrzna, czy wyzwania związane z wiekiem senioralnym w samej metropolii.
Bartosz Jakubowski, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. transportu, mówił o zjawisku wykluczenia transportowego. Zaznaczył, że obszarem największego wykluczenia są granice województw.
- O wykluczeniu transportowym mówimy wtedy, kiedy np. jako 16-latek chcemy chodzić do szkoły średniej w tym samym powiecie, a nie mamy jak do niej dojechać - tłumaczył Bartosz Jakubowski i przywołał także inny przykład tego negatywnego zjawiska, z leżącego tuż za granicą metropolii Gdańsk - Gdynia - Sopot, Nowego Dworu Gdańskiego. - Tu wykluczenie ma aspekt finansowy. Żeby dojechać stąd do pracy do Gdańska samochodem, jest to rzut kamieniem, drogą S7. Bez samochodu? Wydamy 400 zł miesięcznie na autobus do Gdańska plus kolejne 100 zł, by poruszać się po metropolii. Jak korzystać z transportu publicznego, skoro jest niedostępny finansowo, ile trzeba zarabiać, by móc sobie na to pozwolić?
Bartosz Jakubowski krytykował marszałków województw za to, że nie rozwijają sieci transportu autobusowego na swoich obszarach. Prowadzący debatę Mikołaj Chrzan (wicenaczelny Gazety Wyborczej) przypomniał, że na Pomorzu i Dolnym Śląsku marszałkowie zainwestowali w lokalną kolej.
- PKM to projekt rewolucyjny - przyznał Bartosz Jakubowski. - Tylko, że kolej nie dotrze do każdej miejscowości powiatowej.
- Koleje Dolnośląskie sięgają do większej liczby miejscowości niż PKS kiedykolwiek - ripostował prezydent Wałbrzycha.
- Brak transportu publicznego na wsiach to ogromny problem, który chcemy pokonać - dodał Christopher Todd. - W jednym z regionów realizowany jest ciekawy projekt dotyczący transportu publicznego na obszarach o małej liczbie ludności. Nie ma tam regularnego transportu publicznego, a ci, którzy go potrzebują, zamawiąją transport na dany dzień i do miejsca, w którym jest potrzebny. Region i gminy finansują działanie projektu, naprawdę nietrudno zorganizować taki system, to może być dobre rozwiązanie.
Prof. Grzegorz Gorzelak z EUROREG Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił, że Polska to kraj o jednym z największych w Europie wskaźników policentryczności i że to właśnie duże ośrodki miejskie łączą nasz kraj z gospodarką globalną, a nie np. Szamotuły. - Z całym szacunkiem dla Szamotuł. Dlatego sztuczne przykręcanie rozwoju metropolii w Polsce, to w pewnym sensie przykręcanie konkurencyjności naszego kraju z innymi krajami - tłumaczył prof. Grzegorz Gorzelak.
Odnosząc się do tematu wykluczenia transportowego powiedział: - W Jeleniogórskiem i na przedgórzu sudeckim następuje totalna depopulacja małych miast. Są już takie, gdzie mieszka dosłownie kilkanaście osób. Oficjalna doktryna mówi - trzeba im pomóc, a tymczasem trzeba działać wręcz odwrotnie i racjonalnie kontrolować proces “zwijania się” tych miejscowości, a zamiast autobusu, uruchomić połączenia taksówkowe dla tych kilku osób, które nie mają samochodów. Nie myślmy rutynowo - proponował profesor, z drugiej strony przytaczając pojęcie “przestrzennego minimum socjalnego/usługowego dla każdego”.
Trzeba przemyśleć, jakie standardy dostępności usług powinny być spełnione niezależnie od miejsca zamieszkania, zbadać, gdzie ich nie ma i uzupełnić programem zadbania o czystość powietrza - uważa prof. Gorzelak. - Stajemy się państwem braku dostępu do usług. Dając pieniądze do rąk obywateli za głosy, odbiera się je z puli przeznaczonej na edukację i opiekę zdrowotną. Proponuję, by przejść przez fazę diagnostyczną zapewnienia równej dostępności do usług, z niej narodzić może się coś, co też może przynieść głosy wyborców.
TUTAJ można prześledzić program II dnia Smart Metropolia