Lepsza jakość życia. Gdańskie rysie mają nowy wybieg

Kiedyś żyły tu wilki i dingo, później niedźwiedzie, a następnie tygrys. Teraz, po remoncie, otoczony lasem, zaciszny wybieg w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym zajęły rysie euroazjatyckie Lira i Olz. Nowy wybieg daje im więcej przestrzeni do eksploracji, liczne kryjówki oraz urozmaicone środowisko, które sprzyja naturalnym zachowaniom. Budzi też nadzieję opiekunów na potomstwo.
28.11.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Duża woliera pomalowana na zielono w zoo. Pod drewnianą półka widać rysia.
Na większym wybiegu znalazły się liczne atrakcje - hamaki, drapaki, półki - pod jedną z nich chowa się jeden z rysi
Fot. Dariusz Kwidziński / www.gdansk.pl

Przestrzeń i komfort

Wokół las, śpiew ptaków, z dala od centralnej części zoo pełnej zgiełku zwiedzających i warkotu traktora wykonującego różne ogrodowe prace - czyli miejsca gdzie żyły jeszcze przed miesiącem. Nowe wybieg dwójki rysi euroazjatyckich jest nie tylko zaciszny, ale i znacznie większy oraz komfortowo i atrakcyjnie wyposażony. Pomiędzy drzewami rozwieszone są hamaki, półki, stoi wysoki drapak, z którego drapieżniki ściągają sobie same martwego królika. Z hamaków namiętnie korzysta samiec, a z półek samica. Domek, w którym jedzą posiłki też jest znacznie większy. Z poprzedniego zabierały jedzenie i wychodziły na zewnątrz.

- Teraz całkiem inaczej się zachowują niż na starym wybiegu. Tamta woliera była długa i wąska, nie nadawała się dla tych zwierząt – mówi Jarosław Wolski, opiekun zwierząt drapieżnych. – Lira jest spokojniejsza, swobodniej się zachowuje i penetruje cały wybieg. A tam leżała w jednym miejscu i była taka osowiała.

Szorstka przyjaźń

Wolski zbliża się do ogrodzenia woliery by zachęcić samca do zaprezentowania się w pełnej krasie przed obiektywem. Olz faktycznie podchodzi do kraty, ale zamiast pozować jak model, warczy groźnie.

- Wydawało się nam, że w nowym miejscu będzie grzeczniejszy, ale wrócił stary rysiu – śmieje się opiekun. – Zaczepia nas przez kraty, warczy, charczy, łapami macha. Z samicą też swoje dyskusje prowadzą.

Szczęście ma cztery kopyta. Wysyp młodych w ZOO

Lira i Olz są rówieśnikami. Skończyli 15 lat. Samiec to wychowanek oliwskiego zoo, a samica przyjechała do Gdańska z Wiednia 2 lata temu. Jak na razie para nie doczekała się potomstwa. Opiekunowie liczą, że w nowych warunkach wreszcie się uda, mimo że przyjaźń jest szorstka.

Ryś spaceruje po wybiegu w zoo.
Na nowym wybiegu
Fot. Gdański Ogród Zoologiczny

Remont generalny

Woliera nie jest nowa. Kiedyś żyły tu wilki i dingo, później niedźwiedzie, ostatnio tygrys amurski Dominik, ale 20-letni staruszek dokonał niedawno żywota, więc wybieg się zwolnił. Gdański Ogród Zoologiczny nie zabiega o pozyskanie jego następcy. Według współczesnych standardów dobrostanu zwierząt nie miałby tu odpowiedniej przestrzeni do życia. Kilkadziesiąt lat temu, gdy budowano w Oliwie klatki i wybiegi, wytyczne były inne, dlatego i rysie żyły w warunkach, które dziś nie przystają.

- Tam gdzie kiedyś mieszkały dwa niedźwiedzie, teraz mieszkają trzy wiewiórki – mówi Jarosław Wolski.

Jednak Lira i Olz nie mogły się przeprowadzić natychmiast po śmierci tygrysa. Wybieg wymagał generalnego remontu, włącznie z wymianą ziemi, która była przesiąknięta zapachem wielkiego kuzyna, do którego należało te terytorium. Niezbędne fundusze zebrała LYNX Fundacja Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, w pracach pomagali wolontariusze. Pierwotnie kasa była zbierana na budowę nowej woliery dla rysi, ale ostatecznie wykorzystano ją na remont wybiegu po tygrysie. Te rozwiązanie było tańsze i szybsze w realizacji.

W dawnym lokum rysi w przyszłości, po renowacji, zamieszkają inne, zapewne mniejsze zwierzęta.

Kolejny maluch w gdańskim zoo. Poznajcie małą tamarynę cesarską

200 osobników w naturze

Jak informują pracownicy oliwskiego zoo, ochrona rysi jest niezwykle istotna. Ryś euroazjatycki to największy dziko żyjący kot w Europie. W Polsce jego populacja wciąż jest nieliczna. Szacuje się, że w naturze żyje zaledwie około 200 osobników, głównie w Karpatach, na Mazurach, w Puszczy Białowieskiej, a dzięki programowi reintrodukcji również w zachodniej Polsce.

Problemem jest silne pofragmentowanie populacji, które utrudnia przepływ genów między grupami rysi. To sprawia, że gatunek jest szczególnie narażony na skutki chowu wsobnego i utratę różnorodności genetycznej. Dlatego tak ważna jest ochrona siedlisk, tworzenie korytarzy ekologicznych i programy reintrodukcji i relokacji. W przeszłości jedna z gdańskich rysic wzięła udział w takim programie reintrodukcji prowadzonym przez Park Kadzidłowo. Być może dziś jej potomkowie przemierzają Puszczę Piską.

Więcej o rysiu euroazjatyckim na stronie zoo.gdansk.pl.

 

TV

Gambit Michała