Aktualizacja, wtorek, godz. 14:00
Nowe informacje w sprawie piątkowego wypadku pod Gdańskiem przekazała we wtorek, 22 października, Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim. W wypadku zginęło także rodzeństwo, 9-letnia Eliza i 12-letni Tomek z powiatu malborskiego. W staranowanym przez tira samochodzie jechał także ich ojciec, który w ciężkim stanie trafił do szpitala w Gdańsku. Wszyscy jechali z meczu piłkarskiego Lechia Gdańsk - Legia Warszawa, rozgrywanego na Polsat Plus Arenie Gdańsk w Letnicy.
- Ojciec nie był do tej pory przesłuchiwany, ponieważ nie pozwalał na to jego stan zdrowia - powiedział Wojciech Dunst z Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim.
Łącznie w wypadku zginęły cztery osoby. Wcześniej informowano, że wśród ofiar byli 7-letni Nikodem i 10-letni Mikołaj z powiatu gdańskiego.
Prokuratura poinformowała, że trzynaście z piętnastu rannych w zdarzeniu już opuściła placówki medyczne, nadal przebywają tam dwie osoby.
W czwartek, 24 października, mają odbyć się szczegółowe badania ciężarówki, która staranowała inne pojazdy, oraz dwóch samochodów osobowych (mazda i ford), którymi podróżowały ofiary wypadku.
Aktualizacja, poniedziałek, godz. 11:00
Kierowca tira usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w którym zginęły cztery osoby, jednak sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy areszt. Sprawca wypadku ma stałe miejsce zameldowania, nie był wcześniej karany, nie prowadził pojazdu pod wpływem alkoholu i narkotyków, a prędkość przekroczył tylko o 9 km. Dlatego sąd zdecydował, że będzie jedynie pod nadzorem policyjnym – siedem razy w tygodniu, będzie musiał stawiać się na komisariacie policji. Śledczy nie zgadzają się z decyzją sądu, wychodząc z założenia, że ze względu na grożącą wysoką karę (do 15 lat pozbawienia wolności) podejrzany może utrudniać postępowanie lub spróbować uciec za granicę. Dlatego zapowiadają zażalenie.
Za pośrednictwem adwokata Marka Wasilewskiego kierowca złożył wyrazy współczucia bliskim ofiar. Jak dodał obrońca, kierowca jest w szoku.
W poniedziałek miały rozpocząć się sekcje zwłok ofiar wypadku, wśród których są siedmio- i dziesięcioletni uczniowie szkoły w Straszynie, piłkarze Escola Pruszcz Gdańsk. W tragiczny wieczór wypadku obaj chłopcy wracali z meczu Lechia Gdańsk – Legia Warszawa.
„Z ogromnym żalem informujemy, że wśród ofiar śmiertelnych piątkowego wypadku samochodowego pod Gdańskiem byli fani naszej drużyny wracający z meczu, w tym dwóch młodych kibiców Lechii. Rodzinom i najbliższym ofiar tej tragedii składamy kondolencje oraz łączymy się z nimi w bólu.” – napisano na profilu klubu na platformie X.
Tożsamość pozostałych dwóch ofiar wciąż pozostaje nieznana.
Aktualizacja, niedziela, 20 października, godz. 15:00
Zakończyło się przesłuchanie kierowcy, w obecności dwóch obrońców, w prokuraturze w Pruszczu Gdańskim. Sprawca wypadku usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w którym zginęły cztery osoby (z artykułu 173, paragraf 1 i 3 Kodeksu Karnego), za co grozi do 15 lat więzienia. Kierowca nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Prokuratura zawnioskuje o tymczasowy areszt. Posiedzenie sądu w tej sprawie ma odbyć się prawdopodobnie jeszcze w niedzielę.
Wśród czterech ofiar śmiertelnych wypadku jest dwoje dzieci – chłopcy w wieku 7 i 10 lat. Dwie pozostałe ofiary nie zostały jeszcze zidentyfikowane.
Aktualizacja, niedziela, 20 października, godz. 10:00
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, kierowca ciężarówki jechał według zapisu tachografu z prędkością 90 km/h. Sam kierowca miał przyznać policjantom, iż się zagapił, dlatego przed uderzeniem w samochody nie hamował.
Prokuratura czeka na wyniki badań toksykologicznych sprawcy wypadku, który miałby zostać przesłuchany w niedzielę, jeśli śledczy otrzymają opinię biegłych lekarzy.
Śledztwo będzie prowadzone w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym czterech osób.
Na poniedziałek zaplanowano w gdańskim Zakładzie Medycyny Sądowej sekcję zwłok ofiar wypadku.
To największa katastrofa drogowa na Pomorzu od czasu wypadku autobusu w Kokoszkach w 1994 roku.
Ostatni kurs. Już 30 lat od katastrofy autobusu w Kokoszkach
Cztery ofiary śmiertelne, zatrzymany kierowca ciężarówki
Do wypadku doszło w piątek, około godz. 23. Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji, do wypadku doszło w miejscowości Borkowo, na remontowanym odcinku drogi S7 w kierunku Gdyni. W zdarzeniu brało udział 21 pojazdów, kilka z nich zapaliło się. Śmierć poniosły cztery osoby, a 12 osób zostało rannych.
Według wstępnych ustaleń policji, 37-letni kierowca samochodu ciężarowego z naczepą najechał na tył poprzedzających go pojazdów. Mężczyzna został zatrzymany, był trzeźwy. Zabezpieczono jego krew do dalszych badań toksykologicznych.
Na miejscu pracowało kilkudziesięciu policjantów różnych pionów, którzy pod nadzorem prokuratora wykonywali m. in. oględziny miejsca wypadku, zabezpieczali ślady, rozmawiali ze świadkami.
Nowo powołany zespół ds. bezpieczeństwa komunikacji publicznej
- Na miejscu pracowali też policyjni technicy kryminalistyki, śledczy oraz policjanci z Laboratorium Kryminalistycznego Policji KWP w Gdańsku. Do oględzin policjanci wykorzystali również skaner 3D. Skanowanie laserowe 3D to proces rejestrowania milionów punktów danych rzeczywistego otoczenia (chmura punktów 3D), umożliwiający wirtualne oględziny danego miejsca ta czynność. Pomoże to policjantom w wyjaśnieniu przyczyn i okoliczności tego zdarzenia - informują służby prasowe policji.
Ruch samochodowy, na czas pracy policjantów i służb ratowniczych, był całkowicie zablokowany. Na węźle Gdańsk Lipce w stronę Gdyni policjanci zorganizowali objazd DK 91. Natomiast w kierunku Warszawy ruch drogą S7 odbywał się bez utrudnień.
15 ofiar, jeden samochód w ogniu
Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Pruszczu Gdańskim informuje z kolei o 15 osobach poszkodowanych, które przetransportowane zostały do szpitali, głównie w Gdańsku. Potwierdza także, że w wypadku zginęły cztery osoby.
W wyniku karambolu doszło do pożaru jednego z pojazdów, - ogień objął cały samochód. Na miejscu pracowało 18 zastępów straży pożarnej, ZRM, LPR, przedstawiciele samorządu i zarządcy drogi oraz prokurator.
Uważajmy na drodze, bezpieczeństwo jest najważniejsze
To kolejny w ostatnich dniach wypadek drogowy, który wstrząsnął opinią publiczną.
W piątek, 11 października, po godz. 17, tramwaj na pętli Łostowice - Świętokrzyska potrącił kilkuletnie dziecko, które zginęło na miejscu. Towarzysząca mu kobieta odniosła obrażenia i została przetransportowana do szpitala. Prokuratura i policja wyjaśniały okoliczności wypadku, a w sobotę, 12 października, prezydent Gdańska zapowiedziała: "podjęłam decyzję o przeprowadzeniu audytu wszystkich pętli tramwajowych oraz nieoznakowanych miejsc przejścia przez tory".