O całej sprawie pracownioków Straży Miejskiej poinformowała mieszkanka Gdańska.
- Funkcjonariusze straży wraz z pracownikiem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska podczas kontroli stwierdzili, że na nieutwardzonym i niezadaszonym terenie stało kilkadziesiąt beczek i pojemników z odpadami chemicznymi różnego typu - wyjasnia Wojciech Siółkowwski ze Straży Miejskiej w Gdańsku. - Były tam przeterminowane leki i kosmetyki oraz płyny niewiadomego pochodzenia. Obok leżał zużyty sprzęt elektryczny, elektroniczny i gaśniczy: lady chłodnicze, komputery, monitory, drukarki oraz gaśnice.
Właściciel firmy przedstawił decyzję zezwalającą na transport takich odpadów, jednak nie miał zgody na ich składowanie i magazynowanie. Został ukarany trzema mandatami.
Inspektorzy WIOŚ wystąpili dodatkowo do Marszałka Województwa Pomorskiego o naliczenie opłaty podwyższonej za magazynowanie odpadów w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Do Prezydenta Miasta Gdańska trafił natomiast wniosek o wydanie decyzji nakazującej usunięcie odpadów. Z kolei Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej został powiadomiony o zagrożeniu pożarowym, spowodowanym przez osoby odpowiedzialne za składowisko.