• Start
  • Wiadomości
  • Nie żyje Tomasz Buza - dziennikarz radiowy, miłośnik i znawca filmów

Nie żyje Tomasz Buza - dziennikarz radiowy, miłośnik i znawca filmów. Miał 54 lata

W wieku 54 lat zmarł Tomasz Buza, wieloletni dziennikarz Radia Gdańsk. Był znawcą kina, relacjonował Festiwale Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Miał też zainteresowania muzyczne - na antenie lokalnej rozgłośni prowadził Listę Przebojów Radia Gdańsk.
12.11.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Czarno-białe zdjęcie: twarz mężczyzny w średnim wieku
Tomasz Buza (1970-2024)
fot. Maciej Kosycarz / KFP

Tomasz Buza zmarł po długiej i ciężkiej chorobie we wtorek, 12 listopada. Informację o jego zgonie podało Radio Gdańsk.  

Pogrzeb dziennikarza odbędzie się w piątek, 15 listopada, o godz. 13.00 w kaplicy na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni.

Urodził się 5 września 1970 r. w Gdyni. Studiował na Uniwersytecie Gdańskim. Miał nieprzeciętną wiedzę filmową i muzyczną. Miał też ciepły, charakterystyczny głos, dzięki czemu świetnie sprawdzał się w radiu - na antenie lokalnej rozgłośni prowadził m.in. Listę Przebojów Radia Gdańsk. 

Przeprowadził wiele wywiadów z aktorami i reżyserami. Na swoim profilu na FB wspominał choćby spotkania z aktorami Janem Nowickim czy Franciszkiem Pieczką. Ale rozmawiał też z zagranicznymi, wybitnymi twórcami, szczególnie dumny był z wywiadu z Alanem Parkerem, brytyjskim reżyserem m.in. filmów "Midnight Express", "Sława", "The Wall", "Ptasiek", "Harry Angel", "Mississipi w ogniu" czy "The Commitments". 

Tomasz Buza miał 54 lata. 

Osobiste wspomnienie napisała Beata Dunajewska, radna województwa pomorskiego i dziennikarka:

Tomek Buza był mega zdolnym facetem, miałam okazję współpracować z nim przy kilku realizacjach telewizyjnych. Był śpiochem, zdarzało się, że zasypiał na zdjęciach. To było jak “dzień świstaka”, wszyscy już siedzieli w busie, którym mieliśmy jechać na zdjęcia do Warszawy, a Tomka nie było. Ale nikt się na niego nie gniewał, bo uśmiechem i urokiem gasił całą naszą złość. Był błyskotliwy i inteligentny i nigdy nie widziałam go zdenerwowanego. Emocjonował się tylko, gdy mówił o muzyce, miał wtedy taki błysk w oczach, którego nigdy nie zapomnę. Gdy się poznaliśmy był już gwiazdą radia, prowadził listę przebojów. Był chodzącą muzyczną encyklopedią, zawsze zazdrościłam mu wiedzy i nosa do wyszukiwania nowinek muzycznych. Mieszkał w Gdyni, dla nas z Gdańska, to koniec świata, ale na wieczorne słuchanie muzy u Buzy zawsze miałam czas. Odchodził i wracał do radia, chyba kochał je równie mocno jak muzykę i film.

 

TV

XI Grand Prix Fitness Aleksandry Kobielak