• Start
  • Wiadomości
  • Nie żyje Robert Krygier, wielki miłośnik i znawca Gdańska

Nie żyje Robert Krygier, wielki miłośnik i znawca Gdańska

W niedzielę, 5 grudnia, zmarł Robert Krygier, gdańszczanin urodzony w ... Sopocie. Miłośnik i znawca Gdańska, człowiek o olbrzymiej wiedzy. Jego artykuły o naszym mieście regularnie publikowane były w internecie, w tym na Gdańskiej Strefie Prestiżu.
06.12.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Czarno-białe zdjęcie: twarz mężczyzny w kasku ochronnym, trzymającego się uprzęży na wysokości
Robert Krygier (1958-2021)
FB Gdańska Strefa Prestiżu

 

Więcej wspomnień o zmarłych w ostatnich latach gdańszczanach i osobach związanych z Gdańskiem znajdziesz na specjalnie dedykowanej stronie gdansk.pl/odeszli.

 

O śmierci Roberta Krygiera poinformowała Gdańska Strefa Prestiżu na swoim profilu na FB w poniedziałek, 6 grudnia:

Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, że wczoraj zmarł Robert Krygier, wielki miłośnik i znawca Gdańska, człowiek o olbrzymiej wiedzy, Yanek - moderator Fotopolski, a przede wszystkim nasz przyjaciel.
Do widzenia, Robalu. Do widzenia, Przyjacielu.
O pogrzebie poinformujemy osobnym postem.
Prosimy o powiadomienie jego znajomych.

 

Robert Krygier urodził się w Sopocie, z wykształcenia był kucharzem. Pracował m.in. w SPUW Świetlik, od lat zatrudniony był jako pracownik administracyjny. Był pasjonatem Gdańska, tak współczesnego, jak i historycznego. Bloger, administrator m.in. portalu Fotopolska.eu, moderator profili na Facebooku. Wolny strzelec.

- Zawsze mi się kojarzył jako bardzo dobry kucharz. Robił bardzo dobre nalewki. Był towarzyski, sympatyczny, pracowity. Dobry kumpel. Wielka szkoda, że odszedł - wspomina zmarłego Tomasz Matulaniec, z którym pracował m.in. w Świetliku. 

- Pamiętam Roberta z przełomu lat 80 i 90 ub. wieku, gdy spółdzielnia Świetlik (a właściwie już wówczas pod nazwą Gdańsk) wchodziła w nowy i trudniejszy etap działalności, jako osobę sympatyczną i uczynną. Przegadaliśmy mnóstwo czasu w "Kurkowej", która była wtedy zamkniętym klubem członków spółdzielni i była miejscem spotkań dużej części dawnego opozycyjnego (wobec komuny) środowiska. O jego pasji historycznej dowiedziałem się, trochę z zaskoczeniem i dużo później ale tym bardziej śledziłem to co pisał - wspomina Lech Parell, prezes portalu Gdansk.pl. - Wielki żal, że odszedł.

 

TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej