Nie żyje Anna Staruszkiewicz - społeczniczka całym sercem, oddana gdańskim seniorom

Od prawie 20 lat była motorem licznych inicjatyw społecznych, inicjatorką budowy sieci Domów Sąsiedzkich. Prezydent Paweł Adamowicz często był sprzymierzeńcem i patronem tych działań. Anna Staruszkiewicz zmarła 22 kwietnia, w wieku 77 lat.
25.04.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Anna Staruszkiewicz (1945-2022)
Anna Staruszkiewicz (1945-2022)
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Więcej wspomnień o zmarłych w ostatnich latach gdańszczanach i osobach związanych z Gdańskiem znajdziesz na specjalnie dedykowanej stronie gdansk.pl/odeszli.

- Jaka była?

- Jednym słowem? Wspaniała - mówi Edyta Kondracka, od lat bliska współpracownica Anny Staruszkiewicz.

- I jeszcze jaka?

- Radosna, oddana ludziom, po prostu kochająca ludzi. Uwielbiała śpiewać i tańczyć, miała artystyczną duszę. Z wykształcenia polonistka, na emeryturze znalazła w sobie talent plastyczny. Malowała obrazy, kształciła się w tym kierunku. Wspierała rozwój innych osób, chętnie organizowała wernisaże i wystawy. Rozwój, ulepszanie świata, to była jej największa pasja. Miała przy tym wizję, umiała wskazać cele i metody realizacji. Bardzo pod tym względem przypominała prezydenta Pawła Adamowicza. Zresztą świetnie się rozumieli i lubili ze sobą współpracować. Prezydent Paweł Adamowicz często był sprzymierzeńcem, patronem działań Ani.

Urodziła się 9 stycznia 1945 roku w Łukowie, szkoły kończyła we Wrocławiu. W połowie lat 70. Anny Staruszkiewicz z małym synkiem przyjechała na Wybrzeże - objęła komendę Ochotniczego Hufca Pracy na Helu, później prowadziła szkołę przysposobienia zawodowego OHP na Przymorzu. Syn dorósł, zaczął układać sobie życie w Poznaniu. Anna Staruszkiewicz przeszła na emeryturę, została w Gdańsku, na Jasieniu. Musiała wymyślić siebie od nowa. I wówczas dał o sobie mocno znać jej  “gen społecznikostwa”. Nie umiała żyć tylko dla siebie, chciała żyć dla innych. 

Od 2005 roku Anna Staruszkiewicz zaczęła angażować się w życie organizacji pozarządowych, fundacji i stowarzyszeń. Przygotowywała wystawy - jako miłośniczka kultury - a także wycieczki i wykłady - jako fanka lokalnej historii. Z czasem zaczęła dostrzegać rosnące potrzeby środowiska seniorów. Od 2011 roku była prezeską Fundacji Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych “Forum”, działającej w gdańskim Śródmieściu.

- Anię oburzało, że młodzi nie szanują osób starszych - opowiada Edyta Kondracka. - Postanowiła to zmienić. Dzięki jej inicjatywie licealiści zaczęli pomagać seniorom w nauce obsługi komputera, tabletu, telefonu komórkowego. Przerodziło się to w sympatyczne spotkania. Młodzi zyskiwali poczucie, że zrobili coś pożytecznego, seniorzy - że świat nowoczesnych technologii nie jest taki straszny, jak go malują. 

Tryskała pomysłami. Gdy zaproponowała utworzenie w gdańskich dzielnicach sieci Domów Sąsiedzkich, prezydent Paweł Adamowicz stał się gorącym orędownikiem tego projektu. Była też inicjatorką utworzenia edukacyjnej Akademii Seniora, w której swoją wiedzę o świecie poszerzyły setki starszych gdańszczan.

- Tak było nie raz - podkreśla Edyta Kondracka. - Adamowicz pilotował inicjatywy Ani, a ona wypełniała je treścią. 

Prowadziła Klub Silver - w dwóch lokalizacjach: Klub Dla Osób Starszych Ujeścisko (ul. Przemyska) i Klub Dla Osób Starszych Śródmieście (przy Stajennej). Wystarczy wejść na stronę internetową Klubu, by zobaczyć że stał się źródłem radości życia dla wielu osób. Zamiast gnuśnieć na emeryturze, często w samotności, wystarczyło przyjść do Klubu Silver i przekonać się, że wiek senioralny może mieć swoje uroki. Wspólne wyjścia do kawiarni, wizyty w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim na warsztatach literackich w ramach Tygodnia Niemieckiego  lub na Tygodniu Chorwackim, wycieczki, wystawy, dyskusje. 

- Jesteśmy we wspaniałym wieku - przekonywała Anna Staruszkiewicz i zachęcała, by angażować się w wolontariat. - Dopiero teraz, na emeryturze, mamy czas na wszystko. Nie warto marnować nawet dnia, tym bardziej, że nie wiadomo, ile nam tych dni zostało.

- Wszędzie było jej pełno - mówi Piotr Kowalczuk, były zastępca prezydenta Gdańska. - Lubiłem, gdy co roku przed Wielkanocą odwiedzała instytucje z którymi współpracowała, by w podziękowaniu podarować pisanki i kraszanki wykonane przez seniorów. Otwierała drzwi, mówiąc doniosłym głosem: "Przyszła baba z jajami!". I co roku człowiek czekał na tę "babę z jajami".

Anna Staruszkiewicz będzie pochowana na Cmentarzu Garnizonowym. To stara nekropolia, na której coraz rzadziej urządzane są pogrzeby, ale postanowiono zrobić wyjątek - ze względu na zasługi. Przewodnicząca Rady Miasta Gdańska Agnieszka Owczarczak przypomina, że Anna Staruszkiewicz była jedną z pomysłodawczyń utworzenia Rady Seniorów w Gdańsku, często była też gościem Komisji Rodziny i Polityki Społecznej RMG, gdzie wypowiadał się jako ekspert. 

- Czy ktoś jest w stanie zastąpić Annę Staruszkiewicz?

- Tak do końca, to na pewno nie - odpowiada Edyta Kondracka. - Była niepowtarzalna, miała wyjątkowy zmysł obserwacji, niespożytą energię i ogromną wiedzę. Myślę, że szczęśliwie Ania nie umrze tak do końca, bo jest przecież środowisko ludzi, które wokół siebie zbudowała, jest Fundacja Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych “Forum”. To po niej zostanie. Jesteśmy przybici tym nagłym odejściem Ani, ale jestem przekonana, że dzieło Jej życia będzie dalej służyć gdańszczanom.

 

Pogrzeb Anny Staruszkiewicz odbędzie się w piątek, 29 kwietnia, o godz. 11.30 na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Wcześniej odbędzie się ceremonia pogrzebowa w kościele rzymskokatolickim pw. Św. Ojca Pio przy ul. Przemyskiej 21:

  • 9:30 - różaniec
  • 10:00 - msza św. żałobna

 

TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór