• Start
  • Wiadomości
  • „(Nie)złe emocje - rozumieć siebie i dziecko”. Konferencja dla rodziców i opiekunów dzieci

„(Nie)złe emocje - rozumieć siebie i dziecko”. Konferencja dla rodziców i opiekunów dzieci

W sobotę, 22 maja, w studio portalu Gdańsk.pl odbyła się konferencja „(Nie)złe emocje - rozumieć siebie i dziecko” zorganizowana przez Gdański Ośrodek Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży (w ramach corocznej kampanii Dom – Dziecko Otulone Miłością) oraz Miasto Gdańsk. Zapraszamy do odtworzenia nagrania.
22.05.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Nz. (od lewej): Marta Orańska-Szałomska, psycholog i psychoterapeutka oraz Teresa Smoła - dyrektor Gdańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży
Nz. (od lewej): Marta Orańska-Szałomska - psycholog i psychoterapeutka oraz Teresa Smoła - dyrektor Gdańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży
Gdańsk.pl

 

Konferencja rozpoczęła się od wypowiedzi Teresy Smoły - dyrektorki Gdańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży, w której wyjaśniała, że kampania o nazwie “Dom – Dziecko Otulone Miłością” promuje pomyślne rodzicielstwo i organizowana jest w naszym mieście od 12 lat. Sytuacja pandemiczna spowodowała, że w ubiegłym roku kampania nie mogła się odbyć. W roku bieżącym zdecydowano się na formułę online. 

- Zastanawialiśmy się, jaki temat podjąć na ten powrót i uznaliśmy, że chcemy porozmawiać o emocjach, ponieważ w czasie pandemii, nauki zdalnej, izolacji i teraz, w czasie powrotu, na pewno dzieci i młodzież doświadczały bardzo trudnych emocji - powiedziała Teresa Smoła, dyrektorka Gdańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży. 

Po wstępie Teresy Smoły miało miejsce wirtualne połączenie z Moniką Chabior, zastępczynią prezydent Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania. 

- Konferencja jest równocześnie pierwszym dniem "Tygodnia rodziny", czyli różnych wydarzeń podczas których kierujemy światło na sytuację rodziców, opiekunów, opiekunek, osób, które na co dzień niosą ogromną odpowiedzialność, a w czasie pandemii przeżyły szczególne trudności. W ciągu tygodnia spotkamy się z wieloma osobami, odbędą się warsztaty, wsłuchamy się w siebie i mam nadzieję, że to będzie pierwszy, z cyklu corocznych wydarzeń - mówiła Monika Chabior. 

Część 1 - Jak emocje wpływają na mózg i funkcjonowanie dzieci i nastolatków?

Konferencja została podzielona na trzy części. W pierwszej z nich Marta Orańska-Szałomska - psycholog i psychoterapeutka zaprosiła do rozmowy dr Wojciecha Glaca - naukowca z Pracowni Neurobiologii Katedry Fizjologii Zwierząt Uniwersytetu Gdańskiego. 

Rozmowa z doktorem Glacem rozpoczęła się od pytania, czym są emocje dla mózgu i skąd się w nim biorą. Jak wyjaśniał naukowiec, emocje powstają w głębi mózgu, w strukturach, które położone są pod korą mózgową. Co istotne, emocje powstają automatycznie, niezależnie od woli człowieka. 

- Emocje są pierwszą wskazówką, którą mózg wytwarza jako interpretację świata, który nas otacza . To jak analiza sytuacji, która ma miejsce, zachodzi ona automatycznie. Efektem tej analizy jest powstanie emocji, które zabarwiają nam świat i można powiedzieć, że nadają pierwotny kierunek naszym potencjalnym działaniom. Czując strach, chcemy uciekać, czując złość chcemy, walczyć, czując podniecenie, ekscytację, chcemy coś zdobyć, osiągnąć - powiedział dr Wojciech Glac.

Dr Glac zwracał też uwagę na fakt, że człowiek posiada tak zwaną pamięć emocjonalną, która powstaje podczas zdobywanych w ciągu życia doświadczeń. 

- Powiedział pan, że emocje służą do rozpoznawania świata, ale jednocześnie są interpretacją tego świata, a nie dokładnie tym, co postrzegamy - powiedziała Marta Orańska-Szałomska. 

Dr Glac wyjaśniał też, że niektóre emocje mogą być zbyt silne, ponieważ mózg tworząc pamięć emocjonalną, bazuje na doświadczeniach, które mieliśmy w danej chwili. 

- Mózg próbując przewidywać różne rzeczy, opiera się na pewnych skojarzeniach. (...) Emocje, które się tworzą, można nazwać nastawieniem czy alarmem, który brzmi w naszej głowie jako coś, czego możemy się spodziewać - mówił naukowiec.

 
Nz. (od lewej): Marta Orańska-Szałomska, psycholog i psychoterapeutka oraz dr Wojciech Glac - naukowiec z Pracowni Neurobiologii Katedry Fizjologii Zwierząt Uniwersytetu Gdańskiego
Nz. (od lewej): Marta Orańska-Szałomska, psycholog i psychoterapeutka oraz dr Wojciech Glac - naukowiec z Pracowni Neurobiologii Katedry Fizjologii Zwierząt Uniwersytetu Gdańskiego
Gdańsk.pl

 

Dr Glac przypominał także, że czynniki wrodzone, czyli geny, decydują o tym w jaki sposób nasz mózg działa i reaguje. W tym aspekcie upatrywać można przyczyny np. większej lękliwości czy natężenia niektórych emocji. 

Podczas rozmowy dr Glac zaznaczał też, że emocje są cenne, bo bez emocji człowiek przestaje czuć się sobą. Emocjom należy się przyglądać, zanim podejmiemy ważne decyzje. Jak podkreślał naukowiec, emocje ważne są też dla dobrego funkcjonowania, pod warunkiem, że znajdziemy równowagę między ich odczuwaniem a zdrowym rozsądkiem. 

- Emocje są czymś, bez czego nas mózg nie może istnieć (...). Zawsze są interpretacją świata, które dla mózgu są wskazówką. 

Marta Orańska-Szałomska pytała także neurobiologa, co dzieje się w mózgu dziecka, nastolatka czy osoby dorosłej, która doświadcza stanów depresyjnych.  

- Obraz osoby, która ma depresję jest taki, że mamy dużą słabość kory przedczołowej, ona jest słabo aktywna - tłumaczył dr Glac. - Tam jest ciało migdałowate, które generuje negatywne w odczuciu emocje, np. smutek czy strach. Pień mózgu reguluje pracę tych części położonych wyżej, są też w nim komórki, które wydzielają serotoninę, czyli neurotransmiter, który tłumi trochę układ emocjonalny, a jednocześnie wspiera korę przedczołową - bardzo często go brakuje z powodu chronicznego stresu. Chroniczny stres zaburza działanie pnia mózgu, co powoduje, że nadreaktywny jest układ emocjonalny. Taki ktoś ulega emocjom, które stanowią często pierwsze i jedyne źródło interpretacji świata przez tę osobę. 


Część 2 - Czy są dobre i złe emocje u dzieci?

W drugiej części konferencji z psychoterapeutką dziecięcą Katarzyną Janasiewicz-Nowak rozmawiała Karolina Kutryb. Pierwsze pytanie dotyczyło emocji, które mogłyby być złe, emocji których dzieci czy rodzice nie powinni czuć. 

- Kiedy poddajemy pod wątpliwość, czy coś jest złe czy jest dobre, tak jak uczucia, odbieramy sobie możliwość przyjrzenia się, co one komunikują - powiedziała Katarzyną Janasiewicz-Nowak. - Trudno jest nam nie poddawać uczuć ocenie. Uczucia są przyjemne, nieprzyjemne, zaskakujące i myślę, że dużo łatwiej jest myśleć o emocjach w takich kategoriach. 

Psychoterapeutka dziecięca wyjaśniała także, jak poradzić sobie z emocjami, które są trudne, zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Katarzyna Janasiewicz-Nowak podkreślała wagę komunikatów wysyłanych przez ciało - nasze własne, a także ciało dziecka.  

- Ciało u małego dziecka wyraża emocje, gesty są dla nas niezwykle cenne, by mieć możliwość korzystania z komunikatów, co w danym momencie czuje dziecko - mówiła Katarzyna Janasiewicz-Nowak. - Myślę, że nie doceniamy naszego ciała, bo ciało wyraża często coś, czego noworodek sam do końca nie rozumie. 

Katarzyna Janasiewicz-Nowak wskazywała także sposoby na rozładowanie napięcia, które zarówno może pojawić się u dziecka, jak i u zmęczonego rodzica. Może być to słuchanie muzyki, drzemka z dzieckiem, które nie chce spać lub poproszenie o pomoc w wykonaniu czynności na które brak już sił. 

- Jeśli mama kolejny raz próbuje uśpić dziecko, a to nie wychodzi, być może jest już zmęczona. Warto spróbować poprosić o pomoc. Dać sobie przyzwolenia na to, że możemy być zmęczeni. Trudniej jest, kiedy mama jest sama. (...) Warto mówić na głos o swoich uczuciach, adekwatnie do wieku dziecka. 

Psychoterapeutka zwracała także uwagę na rolę komunikacji. Jak zaznaczała, ważne jest, aby dziecko nie musiało się domyślać, co dzieje się z rodzicem. Inaczej wygląda rozmowa z kilkuletnim dzieckiem niż z nastolatkiem, ekspertka jednak radzi, by zawsze mówić prawdę. Psychoterapeutka podkreślała też wagę obecności, poświęconego czasu i wsparcia okazanego dzieciom, gdy nie mogą poradzić sobie same z daną czynnością. Gdy rodzic kilka razy prosi o coś i nie przynosi to skutku, należy pomyśleć o innym sposobie osiągnięcia celu. 

 
Nz. (od lewej): Karolina Kutryb i Katarzyna Janasiewicz-Nowak - psychoterapeutka dziecięca
Nz. (od lewej): Karolina Kutryb i Katarzyna Janasiewicz-Nowak - psychoterapeutka dziecięca
Gdańsk.pl

 

W takcie rozmowy odniesiono się także do postawy konsekwentnego rodzica. Sugerowano, że czasem warto przerwać trudną rozmowę, dać sobie czas na przemyślenia, po prostu zatrzymać się i wrócić do dialogu, gdy przyjrzymy się własnym myślom i emocjom. 

W tej części konferencji zwrócono też uwagę na temat wytyczania granic w taki sposób, by nie stać się opresyjnym rodzicem. Jak radziła specjalistka, warto postawić na komunikację, nie nacisk, nie rozkazy, nie nakazy. 

- Nie chodzi o to, że nie mamy stawiać dzieciom granic, jednak ważne jest, jak to robimy. Kiedy dziecko bije inne dzieci, należy powiedzieć stop, nie ma na to mojej zgody. To jasna i klarowna postawa, ale jednocześnie trzeba zastanowić się, co się dzieje. 

Jeden z ważnych wątków tej rozmowy dotyczył też funkcjonowania i emocji dziecka, które nie wychowuje się w rodzinie, którą nazwano “tradycyjną”. 

- Podstawą jest przyjrzenie się, czy dziecko ma wokół siebie osoby, które zapewnią mu poczucie bezpieczeństwa. Czy może czuć, przeżywać i wyrażać, czyli komunikować. A także, czy jest ktoś, kto może ten komunikat przyjąć. Nie jest istotne, kto wchodzi w skład rodziny, lecz to, co może zaoferować dziecku. 


Część 3 - Emocje w rodzinie

W trzeciej części spotkania z psychoterapeutką rodzinną Anną Jóźwiak, rozmawiała Anna Szentak. Obie panie współpracują z Gdańskim Ośrodkiem Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży. Tematem tej rozmowy były emocje w rodzinie, które towarzyszyły zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom w czasie pandemii. 

Jak zaznaczała Anna Jóźwiak, na niektóre rodziny czas izolacji wpłynął pozytywnie. Wspólnie spędzane dni, szczególnie w domach, gdzie kontakty były rzadkie, sprawiły, że rodzinne relacje zacieśniły się. Anna Jóźwiak podkreślała, że dużą rolę miała tu wielkość przestrzeni, którą dana rodzina dysponowała w czasie izolacji.  

Z drugiej strony, nauczanie zdalne mogło spowodować u dzieci smutek i przygnębienie, bo brakowało im możliwość uczestniczenia w różnych doświadczeniach. Jak podkreślała Anna Jóźwiak, wybuchy złości u dzieci spowodowane tego rodzaju napięciem są adekwatne do sytuacji, ale też trudne dla rodziny. Nauczanie zdalne mogło więc wywołać stany depresyjne, apatię, wycofanie. 

- Przy głębszym przyjrzeniu się sytuacji, często okazuje się, że pandemia uwypukliła problemy, które miały swoje źródło wcześniej. Czas zamknięcie, częstszego przebywania ze sobą, spowodował, że inni członkowie rodziny zaczęli zauważać, że coś dzieje się z dzieckiem czy nastolatkiem. Z drugiej strony, dzieci które miały wcześniej możliwość rozładowania swoich emocji, korzystania z innych, pozadomowych źródeł wsparcia - ta możliwość została im ograniczona - mówiła Anna Jóźwiak. 

 
Nz. (od lewej): Anna Szentak w rozmowie z psychoterapeutką rodzinną Anną Jóźwiak
Nz. (od lewej): Anna Szentak w rozmowie z psychoterapeutką rodzinną Anną Jóźwiak
Gdańsk.pl

 

Anna Jóźwiak zaznaczała, że dziecko potrzebuje wiedzieć, iż ma prawo przeżywać swoje emocje, nawet jeśli są trudne. W takiej sytuacji ważne jest zainteresowanie rodzica, bo emocje zawsze są komunikatem:

- Zanim zechcemy pozbyć się danego objawu, musimy się zastanowić, co dziecko ma nam do przekazania. (...) Dziecko powinno usłyszeć, że ma prawo odczuwać emocje, zanim podejmiemy kroki, by na te emocje wpłynąć. 

Anna Jóźwiak podkreślała też rolę rodzica w procesie terapeutycznym dziecka, które ma problemy emocjonalne. Spotkania dziecka z psychologiem nie są wystarczające, ponieważ zdaniem ekspertki, emocje dziecka zawsze ulokowane w kontekście rodzinnym.

 

Zapis całej konferencji „(Nie)złe emocje - rozumieć siebie i dziecko” 

Czytaj:

Tydzień rodziny w Gdańsku – z rodzicami o rodzicielstwie

TV

Święty Mikołaj przyjechał do Świbna