Wyznawcy prawosławia, mieszkający w Gdańsku bądź w okolicach, obchodzą święta Bożego Narodzenia w tym samym czasie, co katolicy. Niektórych może to zaskoczyć, ponieważ jeszcze w XX wieku w Kościele Prawosławnym obowiązywał kalendarz juliański. Zgodnie z nim Boże Narodzenie obchodzone jest dopiero na początku stycznia. Obecnie jednak kościelne święta są wyznaczane także według kalendarza gregoriańskiego.
- To nowy styl, dostosowany m.in. do potrzeb Gdańska - tłumaczy Galina Mushegian, Gruzinka od 20 lat mieszkająca w Polsce. - W tutejszej cerkwi pojawiają się osoby bardzo różnych narodowości. Przychodzą m.in. Ukraińcy, Rosjanie, Rumuni, Serbowie i Gruzini. Najwięcej, oczywiście, jest Polaków - dodaje.
Uroczysta msza wigilijna odprawiana jest 24 grudnia, wieczorem. Parafianie przyjeżdżają do gdańskiej świątyni nawet z oddalonych miejscowości, m.in. z Sopotu, Rumi i Wejherowa. Wyznawcy prawosławia przygotowują się do świąt przez 40 dni. W tym czasie poszczą i modlą się. Post obowiązuje do Wigilii, do pierwszej gwiazdki. Kiedy zabłyśnie, wówczas wierni zasiadają do stołów i spożywają, jako pierwszą, kutię. Później próbują innych postnych dań. Po kolacji obowiązuje sześciogodzinny post eucharystyczny. W tym czasie nie można nic jeść i pić.
W domu pani Galiny stoi przystrojona choinka. 24 grudnia pojawiają się pod nią prezenty. Nie będą one jednak tak liczne, jak w wielu katolickich domach.
- Skupiamy się na poście i modlitwie. To dla nas najważniejsze - zaznacza Gruzinka.
Świąteczny stół, który przygotowuje, uświetnią tradycyjne gruzińskie potrawy. Jedną z nich jest deser: orzechy zalane sokiem z winogron, inną - kurczak z przyprawą orzechową.
- Nie odczuwam specjalnie różnicy między świętami Bożego Narodzenia, które obchodzimy my i które obchodzą katolicy. Różnice są jedynie w tradycjach kulturowych - ocenia.
Choinka to ewangelicki zwyczaj
- Tradycje świąt Bożego Narodzenia są związane z kulturą i narodowością, a niekoniecznie z wyznaniem - podkreśla już na wstępie rozmowy z dziennikarką gdansk.pl ks. Marcin Rayss, wikariusz diecezjalny Diecezji Pomorsko -Wielkopolskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. - Inne tradycje mają ewangelicy-luteranie w Niemczech i inne mają ci w Polsce. Nasze święta, w Trójmieście, przesiąknięte są polską tradycją. I niezależnie od tego czy ktoś jest katolikiem czy ewangelikiem, świętuje podobnie.
Nabożeństwo wigilijne w tym kościele odprawiane jest także 24 grudnia. Trójmiejscy wierni przychodzą co roku na godz. 16, do jedynej parafii, która mieści się w Sopocie. Następnie wracają do swoich domów i zasiadają do wigilijnej kolacji. Nie ma tu zwyczaju odprawiania Pasterki - głównie ze względów praktycznych. Na Pomorzu mieszka niewielu ewangelików, a ci, na dodatek, rozproszeni są po całym województwie.
Jak zaznacza ks. Rayss tradycja i obrzędy, choć są pielęgnowane, mają dla luteran drugorzędne znaczenie w czasie Bożego Narodzenia.
- Od XVI wieku luteranizm kładzie nacisk na Słowo Boże. Ono musi być w centrum. W wielu ewangelickich domach, zanim rozpocznie się wieczerza wigilijna, czytana jest Ewangelia Godowa według Ewangelii św. Łukasza, czyli historia narodzin Jezusa - informuje ks. Rayss.
Dla ewangelików również są to święta rodzinnych spotkań, także łamią się opłatkiem i składają sobie życzenia. Ważnym elementem jest wspólne, rodzinne śpiewanie kolęd przy stole. W każdym domu stoi też choinka i wieniec adwentowy. Jak przypomina ks. Rayss, są one zwyczajem ewangelickim, który przywędrował do nas z Niemiec.
Mama katoliczka, ojciec muzułmanin
Muzułmanie mieszkający w Trójmieście także obchodzą Boże Narodzenie, ale, jak podkreśla Olgierd Chazbijewicz - przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku - kurtuazyjnie.
- Jeżeli ktoś ma w rodzinie katolika to ze względów grzecznościowych składamy mu życzenia, ale Wigilii, jako takiej, nie obchodzimy - zaznacza Chazbijewicz.
Dla wyznawców islamu jest to również dzień narodzin Jezusa, którego uważają za proroka.
- I z tego względu jest to także dla nas ważne święto. W ten sposób podkreślamy nasz związek z Jezusem Chrystusem - mówi Chazbijewicz.
Muzułmanie nie ulegają jednak presji tych świąt czy panującemu w tym czasie... szałowi zakupów. Choinek do domów także nie przynoszą. Dla nich jest to przede wszystkim czas, by spotkać się z rodziną, zwłaszcza, że jest to czas wolny od pracy.
Przewodniczący Gminy Muzułmańskiej pochodzi z tzw. rodziny mieszanej. Jego matka jest Polką katoliczką, a ojciec - polskim Tatarem muzułmaninem.
- Dlatego, mimo iż jestem muzułmaninem, zawsze składam życzenia mojej mamie i wręczam drobny upominek. Bo to są jej święta i ja to szanuję. W moim rodzinnym domu zawsze stała choinka, właśnie ze względu na mamę, i nikomu nigdy to nie przeszkadzało - podkreśla.
Muzułmanie obchodzą w ciągu roku dwa duże święta. Jedno - na zakończenie Ramadanu, czyli 30-dniowego postu. Drugie to Święto Ofiarowania, obchodzone na pamiątkę posłuszeństwa proroka Abrahama, który miał złożyć Bogu w ofierze swojego syna.