Władze Gdańska, na czele z prezydentem Pawłem Adamowiczem oraz posłanki i radne PO (wśród nich posłanka Agnieszka Pomaska) wystawili w piątek, 3 listopada o godz. 12, na trawniku przed budynkiem MIIWŚ stojak, w który wetknęli czerwone flagi Gdańska oraz niebieskie flagi Unii Europejskiej.
Posłanka PO Agnieszka Pomaska tłumaczyła: - Na pięciu masztach przed muzeum do niedawna oprócz flag polski, była też flaga UE oraz flaga miasta Gdańska - biała z żółto-czerwonym herbem [dwa lwy z czerwoną tarczą - red.] Niestety od jakiegoś czasu ich nie ma. Postawiliśmy więc obok flagi biało-czerwonej, także flagi UE i flagi Gdańska. To, że zniknęła flaga UE jest niestosowne, ale mogliśmy się tego spodziewać, bo dyrektor Karol Nawrocki jest z nadania PiS, więc wywodzi się z ugrupowania, które europejskości się wstydzi. Ale dlaczego wstydzi się Gdańska jako kandydat na kandydata na prezydenta Gdańska? Wzywamy, żeby przywrócił tu flagi Gdańska i UE. To jest symboliczne i ważne dla nas gdańszczan, bo my to muzeum współtworzyliśmy i przynosiliśmy tu nasze rodzinne pamiątki.
Adamowicz: - Trzeba dojrzeć do roli dyrektora
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz dodał: - PiS ma kompleks Gdańska. Posłanka PiS Katarzyna Pawłowicz pytała niedawno, czy gdańszczanie mówią wciąż po polsku, czy już po niemiecku, a europoseł PiS Ryszard Czarnecki mówił, że "folksdojcze" z Gdańska obchodzą wybuch II wojny światowej na Westerplatte. Dziś Karol Nawrocki zdejmuje flagę Gdańska sprzed muzeum. Ona powinna tu wisieć, tak jak flaga UE. Jesteśmy miastem europejskim. PiS jest antygdańską partią polityczną, PiS nie lubi Gdańska, ale gdańszczanie też PiS nie lubią. To jednak nie powód, by te flagi zdejmować. To brak dojrzałości. Nie wszyscy jak widać dojrzewają do ról, jakie przyszło im pełnić. Nie bój się, dyrektorze, flag Gdańska i UE! Powieś je na nowo! To niczemu nie szkodzi! To jest kolejny przykład dzielenia, dolewania oliwy do polsko-polskich sporów. To jest poziom paranoi. Ktoś mu źle doradził, a Nawrockiemu pewnie jest teraz głupio i nie wie, jak z tego wyjść. Miasto Gdańsk może mu pomóc i w postaci daru sfinansować taką flagę.
Z ust dziennikarzy padł zarzut, że flaga wisząca przed MIIWŚ nie była wcale flagą Gdańska. Dziennikarz z portalu Gdańsk - Strefa Prestiżu określił ją mianem “baneru reklamowego”, bo była biała i było na niej logo miasta.
Agnieszka Pomaska: - To nie był żaden produkt promocyjny, tylko symbol, z którym gdańszczanie się identyfikują.
Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej krzyczeli w tle konferencji prasowej: “Tu jest Polska, nie Bruksela”! Reprezentant Młodzieży Wszechpolskiej zapytał Adamowicza, jaki związek ma UE z II wojną światową?
Adamowicz: - II wojna światowa wybuchła w Europie. Unia Europejska jest odpowiedzią ojców założycieli zjednoczonej Europy - chrześcijańskich demokratów - na to, by w Europie nie wybuchła kolejna wojna. Od 72 lat nie ma w Europie wojny, bo Europejczycy wyciągnęli wnioski z I i II wojny światowej. Ucz się, młody człowieku, bo historia jest nauką życia.
MIIWŚ: uprządkowaliśmy chaos wizualny
Rzecznik MIIWŚ Aleksander Masłowski, powiedział, że to, co wisiało wcześniej na masztach przed budynkiem w ocenie MIIWŚ nie było flagą Gdańska: - Gdańskiej flagi tu nie było! Była flaga z logotypem. To był po prostu baner reklamowy Urzędu Miasta. Władze miasta nie odróżniają nawet flagi Gdańska od baneru reklamowego. Flagi Gdańska tu się dopiero pojawią. Flaga Gdańska to czerwona tkanina, a na niej dwa krzyże i korona nad nimi. A tu był biały płat tkaniny z logotypem miasta Gdańska.
Masłowski zapowiedział, że od strony południowej stanie duży maszt, na którym pojawi się wielka flaga biało-czerwona, górująca nad innymi: - Flaga biało-czerwona, jako flaga państwowa, musi być wyróżniona. I tak będzie. A wtedy flagi gdańskie mogą się tu pojawić na mniejszych masztach, bo dyrektor Nawrocki Gdańsk kocha i poświęcił mu wiele lat pracy.
Co z flagami Unii Europejskiej? Masłowski: - Wieszanie flagi UE przed budynkiem MIIWŚ jest nieuzasadnione. To jest instytucja państowa, a nie unijna, czy samorządzowa. UE nie wsparła budowy MIIWŚ. Natomiast uzasadnione jest wieszanie flag biało-czerwonych. I to jest właśnie najdziwniejsze, że komuś się nie podoba, że wiszą tu flagi biało-czerwone. (To ostatnie stwierdzenie jest wyraźną nadinterpretacją, bowiem wszyscy nie wyobrażają sobie tego miejsca bez biało-czerwonych flag, a jedynie kwestionowany jest brak flag gdańskich i UE - przyp. red.).
Masłowski dodał, że nowy dyrektor Karol Nawrocki, wieszając już 1 sierpnia 2017 pięć identycznych flag biało-czerwonych na pięciu masztach, uporządkował wcześniejszy chaos wizualny.
Masłowski: - Porządki były tu różne: czasem flaga polska w centrum, w należnym jej miejscu, a czasem po bokach, co jest nieprawidłowe! Poprzednia dyrekcja nie wiedziała, co chce przez ten układ flag powiedzieć. Dlatego ten chaos musieliśmy zlikwidować i powiesić nie budzące wątpliwości flagi biało-czerwone. To element nowego porządku wizualnego. A poza tym flaga UE była zniszczona. Decyzja, by ją usunąć nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek postawą polityczną. Nie ma uzasadnienia dla tej flagi UE tutaj, bo Unia nie ma na to muzeum żadnego wpływu. To jest instytucja państwowa - a nie europejska - zlokalizowana w Gdańsku. Jesteśmy członkiem NATO, ale czy to znaczy, że mamy tu wywiesić flagę NATO? Nie przesadzajmy!
Zapytałem Pawła Adamowicza, czy przyjmuje argument MIIWŚ, że UE nie ma żadnego wpływu na tę instytucję.
Adamowicz: - My reprezentujemy patriotyzm nowoczesny, jesteśmy gdańszczanami, Polakami i Europejczykami, i nie widzimy żadnej sprzeczności między tymi patriotyzmami. Niech oni poczytają dokument Episkopatu Polski pod nazwą “Chrześcijański kształt patriotyzmu”. Niech przeczytają, na czym polega patriotyzm odwołujący się do chrześcijaństwa: to patriotyzm z fundamentem miłości do małej ojczyzny, czyli Gdańska, do dużej ojczyzny, czyli narodu, ale też patriotyzm z fundamentem europejskim. Unia Europejska jest największym sukcesem powojennym narodów europejskich. Niewieszanie tutaj flagi UE to powiedzenie, że nie wyciągnęliśmy wniosków z II wojny światowej i odwrócenie się plecami do chrześcijańskich demokratów, którzy na zgliszczach miast europejskich po wojnie stworzyli projekt przełamania odwiecznych antagonizmów: niemiecko-francuskiego, niemiecko-polskiego i innych. Niezrozumienie tego jest dowodem ignorancji i amnezji historycznej.
Marszalec: PiS ma kompleksy wobec UE
Zapytaliśmy też dr Janusza Marszalca, byłego wicedyrektora MIIWŚ, co sądzi o kwestii flag przed MIIWŚ. Marszalec: - PiS, w tym Karol Nawrocki, ma duży kompleks Unii Europejskiej. Oni czują niechęć do Unii. My natomiast byliśmy szczęśliwi, wieszając na placu Władysława Bartoszewskiego flagi Gdańska, Polski i UE. To nie wynikało z żadnych wymogów formalnych. To była nasza manifestacja przynależności do tych trzech tradycji: gdańskiej, polskiej i europejskiej. Pokazanie tych trzech flag, trzech symboli, było dla nas naturalne.
List Pięciuset: "zamiast muzeum powstaje propaganda"
Tymczasem na stronie Obywatele Nauki w internecie można znaleźć list otwarty 500 naukowców w sprawie zmian w MIIWŚ w Gdańsku.
W liście czytamy, że polscy i światowi naukowcy odbierają zmiany w wystawie głównej za "niedopuszczalną, wręcz barbarzyńską ingerencję".
Sygnatariusze piszą, że obecne władze MIIWŚ zamieniają placówkę “w instytucję propagandową, która słowo muzeum ma tylko w nazwie. W ten sposób Polska traci jedną z nielicznych instytucji kultury i nauki o prawdziwie międzynarodowym znaczeniu”.
Wśród osób, które list 500 podpisały, są naukowcy z UG, PAN, UW, IPN, ECS, Sorbony, Columbia University, Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie, Instytutu Badań Literackich, UMCS, Centrum Badań nad Zagładą Żydów, Żydowskiego Instytutu Historycznego, KUL, i wielu uczelni oraz instytucji z Polski i świata.
Oto list otwarty 500 naukowców w sprawie MIIWŚ w całości:
"Dzieje Polski są częścią historii świata. To na polskiej ziemi miały miejsce wydarzenia o szczególnej doniosłości historycznej – zatrzymanie ekspansji Rosji sowieckiej w Europie, początek II Wojny Światowej, zagłada żydowskiej ludności Europy dokonana przez nazistowskie Niemcy, to w Polsce ruch Solidarności zapoczątkował upadek komunizmu, a negocjacje Okrągłego Stołu stały się wzorem dla pozostałych państw regionu oraz procesów transformacji w innych częściach świata.
Ulokowanie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku miało też globalny wymiar. Koncepcja muzeum wypracowana przez uznanych polskich historyków nie bez czynnej pomocy historyków i muzealników z całego świata, pomyślana została tak by oddawała szczególną rolę Polski w historii II Wojny Światowej, jednocześnie prezentując uniwersalny charakter ludzkiego cierpienia. W ciągu zaledwie kilku miesięcy od otwarcia ekspozycję zwiedziło ponad 300 000 osób, a Muzeum II Wojny Światowej doczekało się entuzjastycznych recenzji ze strony gości z różnych państw, o różnych przekonaniach i poglądach politycznych.
Nic więc dziwnego, że oburzyła nas głęboko decyzja obecnych władz Muzeum o drastycznych ingerencjach w wystawę, m. in. o zastąpieniu kończącego ją filmu, który łączył treść ekspozycji z uniwersalnym przesłaniem o ciągłości historii. Film uświadamiał odwiedzającym, że zbrodnie wojenne, krwawe rewolucje, ale też opór przeciw opresji i totalitaryzmowi mają miejsce również dzisiaj. Obecne władze muzeum próbują zastąpić ten ważny komunikat dla kolejnych pokoleń upraszczającym filmem dotyczącym historii Polski w XX wieku. Dają tym samym do zrozumienia, że narracja przedstawiana w muzeum to zamknięty rozdział historii jednego z wielu państw wschodniej Europy. Traktujemy to jako niedopuszczalną, wręcz barbarzyńską ingerencję w dzieło będące efektem wieloletniej pracy autorów ekspozycji i niosące głęboko humanistyczne przesłanie do całego świata.
Obecne działania władz Muzeum II Wojny Światowej, mające na celu przekształcenie wystawy, uważamy za próbę wykreślenia jej uniwersalnego przesłania i zamienienia tej placówki w instytucję propagandową, która słowo muzeum ma tylko w nazwie. W ten sposób Polska traci jedną z nielicznych instytucji kultury i nauki o prawdziwie międzynarodowym znaczeniu.
Nie chcemy, by Polska istniała w świecie jedynie poprzez obecność przedsiębiorstw o zasięgu globalnym – jak międzynarodowe centrale banków czy centra przemysłu motoryzacyjnego. Chcemy, żeby w Polsce znalazły się również instytucje kultury i nauki o znaczeniu uniwersalnym – godne historycznej roli Polski."