Paweł Adamowicz ma doświadczenie w rozmawianiu z młodymi ludźmi. Zdobył je nie tylko na Uniwersytecie Gdańskim podczas pracy ze studentami, ale także, gdy wcielał się w rolę nauczyciela edukacji obywatelskiej. W zeszłym roku szkolnym ponad 1000 licealistów wzięło udział w prowadzonych przez prezydenta lekcjach. Teraz odwiedził uczniów IV LO w Gdańsku.
- Chciałbym, żebyśmy popracowali dzisiaj szarymi komórkami i porozmawiali o waszej przyszłości - tymi słowami prezydent Gdańska zaczął spotkanie z uczniami klas drugich.
Swoją lekcję, jako wykładowca, odrobił doskonale. Trzymając w dłoni kartkę, krok po kroku, omawiał przygotowane dla młodzieży zagadnienia.
- Jak wyście się rodzili, ja drugi rok byłem prezydentem - mówił Adamowicz. - Miałem 33 lata, gdy zostałem wybrany. W latach 2023/24, to wy wejdziecie na rynek pracy. Jeśli prognozy się potwierdzą, w 2052 roku Polska będzie liczyła 34 mln mieszkańców.
Wątek dotyczący liczby ludności, jej wpływu na prawidłowe lub nie, funkcjonowanie państwa, dał początek dyskusji o rodzeniu dzieci, emigracji, edukacji i rynku pracy.
Rozmowa z uczniami często miała charakter osobisty. Prezydent opowiadał o młodych ludziach, posiadających już dzieci, niewykształconych, którzy nie radzą sobie w dorosłym życiu. Opowiedział historię 60-letniego mężczyzny, który od zawsze jest na utrzymaniu 85-letniej mamy. Przytoczył też historię dziewczyny, z losów której był wyraźnie dumny.
- Nie wiem, czy wiecie, ale pracuję też jako wolontariusz. Mam pod opieką kilka rodzin. W jednej z nich żyje dziewczyna, która za moją namową poszła na studia. Niebawem te studia skończy i będzie pierwszą osobą w tej rodzinie, która zdobędzie wyższe wykształcenie - kontynuował Adamowicz.
Wszystkie opowieści miały jeden wydźwięk. Każdy dorosły człowiek, niezależnie od tego, ile ma lat, jest odpowiedzialny za własne życie. Roszczeniowy stosunek do świata i innych ludzi na niewiele się zda, gdy wyciągając rękę po pomoc, nie wnosimy nic od siebie. Wątek determinacji i wiary we własne umiejętności, był na tym spotkaniu podkreślany wielokrotnie.
- Kiedy przyszłam do tej szkoły bałam się, że sobie nie poradzę. Jestem w klasie policyjnej, chciałabym pracować w tym zawodzie. Wiem, że progi są wysokie i może nie udać się za pierwszym razem - przyznaje Karolina Kosowska z 2 b. - Co wyniosę w tego spotkania? W pamięć zapadły mi słowa, że warto w życiu podnosić sobie poprzeczkę i nie wolno tracić wiary w siebie. Dlatego dzisiaj sobie pomyślałam, że nawet jeśli nie dostanę się do policji, mam dwie ręce, i dwie nogi, i poradzę sobie w życiu.
Ucznie przyznali, że prezydent kojarzył im się jako osoba chłodna i niedostępna. Twarz, którą znają wyłącznie z gazet i telewizji. W trakcie spotkania to wyobrażenie zmieniało się.
Choć mógłby być ich ojcem, nie trzymał dystansu. Nie bał się żartować i głośno wypowiadał słowo “seks”.
- Myślałem, że prezydent będzie trochę przynudzał - przyznaje Aleks Rowiński, uczeń 2 c. - Fajnie, że dużo żartował. Rozmawiał z młodzieżą, więc mógł sobie na to pozwolić. Najbardziej zaciekawił mnie wątek dotyczący zawodów. Myślę o tym, by w przyszłości zostać policjantem.
W spotkaniu udział wzięły trzy klasy o profilach: 2 a - straż graniczna, 2 b - policyjna, 2 c - bezpieczeństwo publiczne.
- Wydaje mi się, że nasi uczniowie o swojej przyszłości myśleli już wtedy, gdy wybierali naszą szkołę - zaznacza Beata Witek, nauczycielka historii i rzecznik prasowy IV L.O. - Tygodniowo mają dwie godziny zajęć z funkcjonariuszami służb, które patronują poszczególnym klasom. Dzięki temu ci młodzi ludzie poznają specyfikę zawodu i część z nich zupełnie poważnie rozważa ubieganie się o pracę w służbach.
Prócz porad, drogowskazów i motywujących zdań, był też czas na pytania. Uczniowie dyskutowali o życiu w mieście. Prezydent Adamowicz opowiadał, jakie wyzwania stawia obejmowane przez niego stanowisko. Młodzi ludzie dopytywali w jaki sposób rozdzielane są środki finansowe przyznawane poszczególnym dzielnicom, zdobyli się też na prośbę. Poprosili, by prezydent oddał dwa swoje głosy na zgłoszone przez uczniów projekty do budżetu obywatelskiego. Obiecał, że to zrobi.
- To było interesujące spotkanie, bo dowiedziałam się o rzeczach, o których nie wiedziałam wcześniej - mówi Adrianna Wardyn, uczennica 2 a. Dowiedziałam się na przykład o funduszach, że pan prezydent ma już zaplanowane inwestycje do 2030 roku. Co do swojej przyszłości, to planów jeszcze nie mam sprecyzowanych. Studia będą na pewno. Być może będzie to psychologia i zostanę mundurowym psychologiem.
To była nietypowa lekcja. Po pierwsze dlatego, że prowadził ją gospodarz miasta. Po drugie - trwała nie 45 minut, lecz półtorej godziny. By jednak pewne elementy prawdziwej lekcji zachować, uczniowie dostali pracę domową. Prezydent polecił młodzieży, by zrobili test Gallupa. Jest to test, którego wynik wskazuje na posiadane przez nas talenty.