Kiedyś przy ul. Na Zaspę 53 była brama wjazdowa na podwórko, później lokal usługowy. Sprzedawano tu gofry, przez chwilę była biblioteka, dentysta, później szklarz, a na końcu pustostan, w którym po remoncie, niespełna miesiąc temu otwarto Youth Point. Ta “placówka wsparcia dziennego podwórkowego dla młodzieży” jest częścią programu rewitalizacji Nowego Portu.
W wąskim przechodnim lokalu, w którym zagospodarowano każdy fragment przestrzeni, znajduje się sala warsztatowo - taneczna z aneksem kuchennym, łazienka, pokój terapeutyczny/salon oraz studio nagrań.
Dawni nastoletni dla dzisiejszej młodzieży
Formalna nazwa nie oddaje, czym jest Youth Point. Żeby to zrozumieć, poznać trzeba historię Stowarzyszenia 180 Stopni, które go prowadzi. W 2016 roku nieformalna grupa entuzjastów Nowego Portu nakręciła reportaż “Zrozumieć Młody Port” o życiu młodych w tej dzielnicy.
- Adrian (“Lipskee” Lipiński) i ja urodziliśmy się 33 lata temu w tej dzielnicy, znamy jej tkankę i potrzeby od każdej strony - mówi Iwona Woźniewska, terapeutka w Youth Point. - Czujemy dużą odpowiedzialność za młodzież z Nowego Portu, bo kiedy sami byliśmy nastolatkami mieliśmy dużo potrzeb, które nie zostały zaspokojone mimo tego, że głośno o nich komunikowaliśmy. Nie było tu sali, gdzie moglibyśmy tańczyć hip hop, więc tańczyliśmy pod chmurką i nikt się nami nie interesował. Kiedy robiliśmy reportaż, miałam wrażenie, że młodzież jest w takiej samej sytuacji, w jakiej byliśmy te kilka lat wcześniej. Doszliśmy do wniosku, że po coś się z tą ósemką młodych spotkaliśmy. Postanowiliśmy być dla nich takimi dorosłymi, jakich nam zabrakło, gdy byliśmy w ich wieku.
Jeszcze w tym samym roku założyli Stowarzyszenie 180 Stopni razem z poznanymi przy filmie nastolatkami.
- Formuła Stowarzyszenia zakłada demokratyczną formę działania. Choć formalnie tylko osoby pełnoletnie mogą być wpisane do KRS (takie jest w Polsce prawo), każdy bez względu na wiek ma równy głos na poziomie naszych codziennych działań - tłumaczy Monika Popow, która koordynuje pracę Youth Point, animatorka kultury. - Przez trzy lata zajmowaliśmy się animacją nieformalnych grup młodzieżowych w formule projektowej. Dzięki dobrej współpracy lokalnej gościliśmy w różnych miejscach w Nowym Porcie, a teraz, gdy mamy już swoje miejsce jest ten moment, gdy możemy zacząć działać systematycznie.
Działać - czyli?
Działać - czyli - jak mówią nasze rozmówczynie po prostu współpracować z młodymi “nowoporcianami”, podążać za nimi, starając się stwarzać im warunki do działania.
- To młodzi wykreowali Youth Poin, od projektu urządzenia wnętrza, po harmonogram zajęć. Mają pełen wpływ na to, jak działa ich własne miejsce i to nas wyróżnia spośród innych placówek wsparcia dziennego - tłumaczy Iwona Woźniewska. - Oprócz realizowania naszej oferty terapeutycznej, reintegracyjnej i profilaktycznej, młodzi mają do tego miejsca pełną dostępność i oni o nim decydują.
Każdy młody człowiek, który przekroczy progi Youth Point ma dostęp do indywidualnej terapii psychologicznej. Iwona Woźniewska zajmuje się terapią behawioralną, Agata Kaczmarek zaś - psychoterapią uzależnień, z której mogą korzystać zarówno młodzi, jak i ich rodzice, i inne znaczące dla nich osoby. Trwa nabór do grup socjoterapetycznych, pierwsza (jest w niej siedmioro 13-15-latków) już ruszyła. Oprócz tego młodzi mogą umawiać się na pojedyncze konsultacje, jeśli mają jakiś bieżący problem “do przegadania”.
Kultura hip-hop należy do Nowego Portu
To nie przypadek, że pozostałe pomieszczenia Youth Point zostały zaaranżowane na salę taneczną i profesjonalne studio nagrań.
- Kultura uliczna hip-hopu jest częścią tej dzielnicy - podkreśla Monika Popow.
- Ale nie ogranicza realizowanych w Youth Poin działań. To, w jaki sposób jesteśmy w tym miejscu, zależy od aktualnej potrzeby. Jeśli chcemy usiąść w pokoju terapetycznym i porozmawiać o życiu, albo ekologii, to rozmawiamy; jak chcemy gotować, czy grać w planszówki też to robimy - uzupełnia Iwona Woźniewska.
Za taniec i projekty związane z kulturą uliczną odpowiada wspomniany już Adrian “Lipskee” Lipiński, tancerz, choreograf i instruktor znany w całej Polsce, choćby ze swoich dokonań w poppingu.
- Hip-hop i szeroko pojęta kultura uliczna to dla mnie pretekst, by dotrzeć do młodych, zdobyć ich zaufanie. Moja rola niekoniecznie polega na tym, by nauczyć wszystkich tańczyć. Swoją historią “chłopaka z dzielnicy” chcę ich motywować do poszukiwania własnej drogi - opowiada Lipskee.
Można tu nagrać każdy dźwięk
Instruktorem zatrudnionym w tutejszym profesjonalnym studio nagrań jest Kamil Polański “Polan” - jeden z bohaterów filmu “Zrozumieć Młody Port”, w którego przydomowej “kanciapie”, wygłuszonej domowym sposobem, powstały zaangażowane utwory zespołu nastolatków z Nowego Portu Młoda Epka, który powstał przy Stowarzyszeniu (m.in. załączone “Pieskie życie”, i “Solidarność”).
- Dwa lata temu dzwoniliśmy do różnych studio nagrań pytając, czy możemy za 200 zł nagrać całą płytę w trzy dni, wszyscy się śmiali, że to niemożliwe. Ale udało się. A teraz mamy już własne studio - śmieje się Monika Popow.
- Nasze studio nie jest ukierunkowane tylko na muzykę. Można tu nagrać cokolwiek: audycję, słuchowisko, podcasty, ścieżkę dźwiękową, odgłosy ulicy w Nowym Porcie - wylicza Polan. - Jeśli ktoś próbuje tworzyć w domu muzykę i chciałby nagrać coś w profesjonalnym studio, także może do nas przyjść.
W składzie Młodej Epki zobaczyć można także Kamila Kostrzewskiego “TEN3”, który choć zapuścił brodę i wygląda bardzo poważnie, nie ma jeszcze 18 lat.
- Jestem artystą muzycznym, można powiedzieć, że raperem. Piszę teksty, nagrywam je, a Polan obrabia w studio - tłumaczy TEN3. - Jeśli czuję, że to co zrobiłem jest dobre, muszę się tym podzielić z ludźmi. Niektórzy się tym jarają, inni nie. W stowarzyszeniu, czy teraz w Youth Point uczę się być otwartym na ludzi i dobrze się z tym czuję. To miejsce to w sumie nasz drugi dom. Najlepszy fakt, że tu także ściągamy buty i jest jak w domu.
Maszyna a rezydencja artystyczna
Ostatnio zasoby placówki zwiększyły się o sprzęt zgoła niemuzyczny - maszynę do szycia. W ramach rezydencji artystycznej w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Nowym Porcie młodzi z Youth Point szykują projekt pt. “Autonomia ulicy”. Jedna z dziewczyn (z zajawką na szycie i super poczuciem stylu) zaprojektuje i uszyje kostium do monodramu inspirowanego historiami kobiet z dzielnicy. Młodzi pracują nad projektem w podziale na “brygady artystyczne” tworząc elementy instalacji, którą przez dwa miesiące można będzie oglądać w głównej sali wystawowej Łaźni (wernisaż w połowie listopada).
Odwiedzający zobaczą wieloczęściową instalację, dzięki której z perspektywy osoby chodzącej wieczorem po Nowym Porcie, będą mogli zajrzeć w okna pokoi młodych mieszkańców dzielnicy, zdecydowanie pozbywając się stereotypu o młodzieży siedzącej z nosem w smartfonie.
Nad - jak mówi - psychodeliczną wizualizacją - swojego pokoju pracuje Dawid Bieliński “Rusek”: - Dopiero uczę się robić wizualizacje, ale prace graficzne, animacja i filmy to moja zajawka. Chcę ją rozwijać w ramach Youth Point.
Obecnie z Youth Point korzysta 25 młodych mieszkańców Nowego Portu (nie licząc grupy socjoterapetycznej). Drzwi są otwarte dla wszystkich chętnych.
Działalność Youth Point realizowana jest w ramach Gminnego Programu Rewitalizacji w Gdańsku (dzielnica Nowy Port z Twierdzą Wisłoujście) dofinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.