Ocalał z "Heweliusza", oddał rzeczy do muzeum

Narodowe Muzeum Morskie pokaże w środę, 5 listopada, osobiste przedmioty Grzegorza Sudwoja, członka załogi promu „Jan Heweliusz”, jednego z dziewięciu osób ocalałych w katastrofie w 1993 roku. Zobaczymy m.in. kombinezon ratunkowy, który pomógł przetrwać mężczyźnie w lodowatej wodzie, a także skórzaną saszetkę z zegarkiem, modlitewnikiem, brelokiem św. Krzysztofa i podręcznym notesem – rzeczy, które stały się symbolami nadziei i walki o życie. Obowiązuje wstęp wolny.
04.11.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

kata_3-scaled
Grzegorz Sudwoj na tle modelu promu "Jan Heweliusz"
fot. Łukasz Grygiel/ Narodowe Muzeum Morskie

55 ofiar

Katastrofa promu „Jan Heweliusz” to jedna z najtragiczniejszych kart w historii polskiej żeglugi morskiej. 14 stycznia 1993 roku we wczesnych godzinach rannych polski prom pasażersko-samochodowy MF "Jan Heweliusz" (należący do Euroafrica Linie Żeglugowe) płynący z portu w Świnoujściu do Ystad w Szwecji zatonął na Morzu Bałtyckim, niedaleko niemieckiej wyspy Rugia.

W wyniku m.in. fatalnych warunków pogodowych - sztormu o sile 12 stopni w skali Beauforta - oraz wcześniejszych problemów technicznych statek przewrócił się na burtę i spoczął na dnie. W katastrofie zginęło 55 osób: 20 marynarzy i 35 pasażerów.

Gdańsk Miastem Literatury UNESCO

Z tragedii ocalało tylko 9 członków załogi “Jana Heweliusza”. Był wśród nich Grzegorz Sudwoj, pełniący na promie funkcję drugiego elektryka.

Bezcenne pamiątki

Po latach mężczyzna postanowił przekazać Narodowemu Muzeum Morskiemu w Gdańsku niezwykły dar. To kombinezon ratunkowy, dzięki któremu wygrał w lodowatej wodzie walkę o swoje życie.

kata_1-scaled
Ten kombinezon uratował Grzegorzowi Sudwojowi życie
fot. Łukasz Grygiel/ Narodowe Muzeum Morskie

Grzegorz Sudwoj tłumaczy, że nie chciał, aby ten przedmiot wylądował kiedyś na śmietniku jako pocięty kawałek gumy.

- Nie zdążyłem się w niego całkowicie ubrać, bo zabrakło mi czasu. Mimo, że do środka dostała się woda, kombinezon dawał bardzo dobrą ochronę. Woda była stojąca, więc ogrzała się od ciała – podobnie jak w piankach nurkowych – opowiada ocalały członek załogi promu “Jan Heweliusz”.

kolo-ratunkowe-z-mf-jan-heweliusz
Koło ratunkowe z „Jana Heweliusza” jest w zbiorach gdańskiego muzeum od 30 lat, przekazało je w darze Duńskie Królewskie Muzeum Morskie w Kopenhadze
mat. Narodowe Muzeum Morskie

Okazuje się, że ze skafandrem łączy się jedna historia ocierająca się o świat transcendentny, którą trudno racjonalnie wyjaśnić.

– Chodzi o naderwany kaptur. W trakcie akcji ratunkowej nie wiedziałem, że jest uszkodzony. Świadomość przyszła dopiero wtedy, gdy razem z Leszkiem Kochanowskim (ocalały starszy marynarz) otwieraliśmy tratwę ratunkową. Miałem perspektywę widzenia, jakbym wyszedł ze swojego ciała. Nagle zobaczyłem swoje plecy, a na nich kaptur wiszący i rozerwany. Później, gdy trafiłem już do szpitala, poprosiłem o ten kombinezon, szybko został mi przyniesiony i okazało się, że faktycznie był rozerwany dokładnie w tym miejscu, które wtedy widziałem. Mam ciarki na myśl, że coś takiego mi się przydarzyło – mówi Grzegorz Sudwoj.

 

Kombinezon ratunkowy to nie jedyny osobisty przedmiot, który Grzegorz Sudwoj przekazał do gdańskiego muzeum.

Za darmo do muzeum. Gdzie i kiedy?

Zbiory NMM wzbogaciła również skórzana saszetka wraz z zawartością: elektronicznym zegarkiem Casio, podręcznym notesem z zapiskami, podróżnym przybornikiem do szycia, modlitewnikiem i brelokiem z wizerunkiem św. Krzysztofa, patrona przewoźników.

kata_7
Notes Grzegorza Sudwoja, jego zapiski wykonane długopisem są wciąż czytelne
mat. Narodowe Muzeum Morskie

 

– Fenomen tych obiektów polega na tym, że w innych okolicznościach byłyby zupełnie zwyczajnymi przedmiotami. Ale przez kontekst katastrofy, przez litery rozmazane wskutek działania morskiej wody, rdzę na metalowych elementach i zniszczoną skórę saszetki, stają się one niezwykle osobistymi świadectwami historii. Te z pozoru prozaiczne przedmioty, dzięki powiązaniu z losami konkretnej osoby i z tak dramatycznym wydarzeniem, mają wyjątkową siłę oddziaływania i pomagają doświadczyć emocji, które trudno oddać za pomocą samych faktów - podkreśla dr Marcin Westphal, zastępca dyrektora NMM ds. merytorycznych.

kata_9
Zniszczona przez wodę skórzana saszetka i popularny w latach 90. XX w. zegarek elektroniczny Casio
mat. Narodowe Muzeum Morskie

Wszystkie przekazane przez Grzegorza Sudwoja przedmioty będą pokazane publiczności w środę, 5 listopada, o godz. 14.00, w siedzibie Narodowym Muzeum Morskim na wyspie Ołowianka (2. piętro). Wstęp bezpłatny.

Prowadzenie:

dr Marcin Westphal – zastępca dyrektora NMM ds. merytorycznych

Wojciech Ronowski – Zespół ds. Historii Techniki Morskiej i Rzecznej

UWAGA: To jedyna okazja, żeby zobaczyć kombinezon ratunkowy, po środowej ekspozycji trafi on do magazynu muzeum

kata_6
Modlitewnik i brelok z wizerunkiem św. Krzysztofa
mat. Narodowe Muzeum Morskie

Prezentację wzbogaci również koło ratunkowe z M/F „Jan Heweliusz”, przekazane gdańskiemu muzeum w darze przez Duńskie Królewskie Muzeum Morskie w Kopenhadze w 1995 r. oraz wykonany z niezwykłą pieczołowitością model promu.

040_Heweliusz_art-scaled
 
grafika: M. Jankowski

 

Data wydarzenia w Narodowym Muzeum Morskim nie jest przypadkowa. Na 5 listopada platforma Netflix zapowiedziała bowiem premierę pięcioodcinkowego serialu “Heweliusz”, w reżyserii Jana Holoubka.

Pomnik ku czci zaginionych na morzu

Przypomnijmy, że tuż obok siedziby Narodowego Muzeum Morskiego, przy moście kamieniarskim na Ołowiance, znajduje się pomnik "Tym, którzy nie powrócili z morza”. Został on odsłonięty w 2007 r., w 14. rocznicę zatonięcia „Heweliusza”.

Diana wraca do Dworu Artusa. Odsłonięcie zrekonstruowanej grupy rzeźbiarskiej

Monument, autorstwa prof. Sławoja Ostrowskiego, wykonany jest w formie bloku zielonego marmuru, przeciętego w dolnej części wąskim otworem, przez który przechodzi autentyczna kotwica wydobyta z wraku promu “Jan Heweliusz”. Na stronie wschodniej pomnika umieszczono płytę z brązu z napisem o treści: Navigare necesse est (łac. Żeglowanie jest koniecznością).

TV

Gambit Michała