Nigdy tam nie trafisz

Zobacz, co skrywają magazyny Muzeum Gdańska



Około 70 000. To liczba eksponatów przechowywana w magazynach Muzeum Gdańska. Większość z nich nie trafi na żadną wystawę i nigdy nie ujrzy światła dziennego. Ale gromadzenie pamiątek z przeszłości to obowiązek każdej placówki muzealnej w Polsce i na całym świecie. Byliśmy w trzech magazynach, gdzie znajdują się np. kule armatnie, kości zwierząt, średniowieczny wodociąg, starodruki - w tym jedno z najważniejszych dzieł astronoma Jana Heweliusza - ale też gipsowe popiersie Stalina i … karton po telewizorze z fabryki Unimor. 

"Och i ach" oraz efekt wow

Dzięki uprzejmości pracowników Muzeum Gdańska odwiedziliśmy niedostępne dla publiczności magazyny, przepełnione różnymi artefaktami: w Twierdzy Wisłojuście (jeden) oraz Ratuszu Głównego Miasta (dwa).

zabytkowy ceglany budynek o okrągłym kształcie częściowo wkopany w otaczający go wał ziemny, przed budynkiem plac, dookoła zieleń.

Przed wejściem na poddasze zabytkowej warowni w Wisłoujściu wyobraźnia podpowiada, że ujrzymy tam prawdziwe skarby. Pierwsze wrażenie dalekie jest od zachwytu, nie ma “och i ach” oraz efektu wow. I zaraz pojawia się myśl, że w naszych piwnicach też zwykle trzymamy rzeczy zbędne i nie mamy tylko jeszcze odwagi wyrzucić je na śmietnik.

cztery fotografie przedstawiające różne, stare przedmioty: skrzynkę zardzewiałych żeliwnych elementów ozdobnych, opisany karton na półce, kartonowe tuby stojące obok siebie, worek foliowy z częściami rozbitej ceramiki

A w tej placówce Muzeum Gdańska jest tego sporo. Liczba zgromadzonych tu archeologicznych znalezisk może sięgać nawet 40 000 obiektów. To imponujący zbiór, zważywszy na fakt, że łącznie magazynowe przestrzenie gdańskiego muzeum obejmują 70 000 eksponatów.

Chwilowy niedosyt mija jednak szybko kiedy Maciej Flis, kierownik Twierdzy Wisłoujście, zdejmuje z regałów pierwsze kartony i pokazuje ich zawartość. 

A co jest w tym kartonie?

Naszym oczom ukazują się kule żelazne z epoki nowożytnej, z okresu między XVII a XIX wiekiem.  

- Technologia odlewu tego typu pocisków artyleryjskich nie zmieniła się specjalnie przez 300 lat - tłumaczy Maciej Flis. 

 

Niemal wszystkie zabytki i artefakty w tym magazynie pochodzą z prac archeologicznych. Kule armatnie są cztery, w tym jedna kamienna. Ich ciężar waha się od 3 do 4 kilogramów. Na podstawie wagi kuli można określić wielkość działa, które takimi pociskami strzelało.

W innych pudłach, posegregowane na kilkanaście worków, leżą ołowiane kule muszkietowe różnych rozmiarów. Te liczone są już nie na sztuki, lecz na wagę.

20240715-zbiory-twierdza-wisloujscie-012

Na dnie kolejnych kartonów leżą szkliwione na zielono potłuczone części ceramiki. Z pozoru wygląda na to bezwartościowy “złom”. Dzięki jednak takim drobnym czasami kawałkom muzealnikom udaje się choćby odtworzyć wyposażenie kuchni w dawnym Gdańsku.

Kości zostały schowane

Kiedy zerkamy do następnego pudła, trochę mrozi nam krew w żyłach. W foliowych woreczkach ukryte są bowiem … kości.   

- Nie, nie mamy na półkach cmentarza. To nie są kości ludzkie - uspokaja Maciej Flis. - Choć nekropolia na terenie Twierdzy Wisłoujście istniała co najmniej od XVII wieku.

Mieszanina szczątków pochodzi m.in. od krów, dzików oraz koni. To świadczy m.in. o tym, że w XVII-XVIII wieku w Gdańsku jadano głównie wołowinę, dziką zwierzynę i ptactwo, mało popularna była natomiast trzoda chlewna.  

Magazynowanie kości zwierząt wynika z potrzeby dokumentowania i utrwalania efektów pracy archeologów.

Edukacyjna moc przedmiotów

Kolejne eksponaty wśród starszych mężczyzn mogą obudzić uczucie nostalgii. To ołowiane żołnierzyki, którymi bawili się chłopcy w dawnym Gdańsku.

dwie odlane z ołowiu figurki przedstawiające jeźdźców na koniu, jeden z nich ma obciętą głowę

Od czasu do czasu okazuje się, że gromadzona przez Muzeum Gdańska kolekcja zabytkowych przedmiotów pomaga rozwiązać dylematy naukowe.   

- Mieliśmy na przykład zapytanie, czy dysponujemy grotami lanc z epoki napoleońskiej. Po konsultacji z archeologami mogliśmy udzielić twierdzącej odpowiedzi. I dzięki temu komuś udało się dokończyć pracę dyplomową - opowiada Maciej Flis.  

stare walizki, oznaczone papierowymi etykietami, leżą jedna nad drugą na metalowych półkach w magazynie

Coś dla miłośników dziejów Gdańska

Po wizycie w Twierdzy Wisłoujście, czeka nas odkrywanie tajemnic dwóch magazynów w Ratuszu Głównego Miasta.

- Mamy tu dwie kolekcje: historii miasta i starodruków. Ta pierwsza jest najbardziej urozmaicona. Gromadzi materiały związane z dziejami miasta, o ile nie wchodzą one w zakres zainteresowania innych specjalistycznych kolekcji na przykład malarstwa czy grafiki. Jest tu wszystkiego po trochu, takie Silva Rerum - opowiada dr Janusz Dargacz, kierownik Działu Historii Muzeum Gdańska.  

Choć powierzchniowo magazyn na piętrze Ratusza Głównego Miasta jest niewielki, to na regałach są przedmioty, które zadowolą każdego pasjonata historii Gdańska. Lista pozycji inwentarzowych sięga ok. 1500

dwie ręce widoczne nad starodrukiem, pisanym gotykiem na pożółkłym papierze

Mamy dla przykładu dokument z 1734 r. omawiający sprawę bezpieczeństwa pożarowego w trakcie oblężenia miasta; warsztat optyczny w walizeczce wyprodukowany w Chicago, używany przez jednego ze specjalistów w Wolnym Mieście Gdańsku; puchar upamiętniający wyścigi samochodowe w Kadynach w 1928 r., zorganizowany przez Automobilklub Gdański; blaszaną puszkę po margarynie Amada produkowanej przed wojną w Gdańsku oraz okolicznościową paterę z 1917 r. dla mistrza piwowarskiego za 25-lecie pracy w Browarze Fischera, przy ul. Ogarnej.  

 

W magazynie widzimy też pierwszą stronę gazety Danziger Vorposten z 1 września 1939 r. informującą o włączeniu miasta do III Rzeszy. Eksponat nie przypadkiem jest oprawiony w ramę, był już prezentowany na kilku ekspozycjach.

Jak muzeum uzupełnia swoje zbiory?

- Założenie jest takie, że każdy zgromadzony w magazynie obiekt może być w przyszłości wykorzystany na wystawie. Zanim jednak jakikolwiek artefakt trafi do kolekcji muzealnej weryfikuje go komisja. Dotyczy to oczywiście zakupów, gdzie z uwagi na wydatkowanie pieniędzy, musimy zachować szczególną ostrożność. Ale tak samo oceniamy też darowizny. Fakt, że otrzymujemy coś bezpłatnie nie zwalnia nas z obowiązku, aby sprawdzić przydatność danego przedmiotu do zbiorów muzealnych. Są bowiem przypadki, że mamy jakiś artefaktów za dużo lub są w złym stanie. Bywa, że ktoś na przykład znajduje podczas remontu domu fragmenty starych, zagrzybionych gazet. Takiej darowizny nie możemy przyjąć choćby z uwagi na zagrożenie dla innych zabytków - wyjaśnia Janusz Dargacz.

ilustracja złożona z dwóch zdjęć, po lewej zdjęcia półek, na których stoją stare książki, po prawej portret mężczyzny w średnim wieku we wnętrzu magazynu, pełnego pudeł i szaf

Bywają też jednak darowizny o spektakularnym charakterze. - Kilka lat temu otrzymaliśmy kolekcję znaczków pocztowych z Wolnego Miasta Gdańska. Wówczas wartość tego klasera była szacowana na kilkaset tysięcy złotych. Dzisiaj, jest to już pewnie znacznie więcej - podkreśla kierownik Działu Historii Muzeum Gdańska. 

- Wiele osób nie ma świadomości tego, że to, co widzimy na wystawach stałych i czasowych, to ledwie ułamek zbiorów muzeów. Teoretycznie, każdy eksponat w magazynie może trafić kiedyś na ekspozycję, ale musi odpowiadać jej kontekstowi i tematyce. Często są oczekiwania ze strony darczyńców, że przekazany nam przedmiot od razu trafi na wystawę. To jest niemożliwe, bo musielibyśmy dysponować jakimś wielkim hangarem, żeby to pokazać - zaznacza Janusz Dargacz.

Odbiornik TV pilnie poszukiwany

Na półce w magazynie widzimy też przedmioty, które z pozoru mogą dziwić jak np. butelka wina z 1982 r. z etykietą zastępczą i duży, szary karton po telewizorze Neptun 411 z gdańskich zakładów Unimor.

ilustracja złożona z czterech fotografii, przedstawiających: otwartą teczkę z plakatem zapraszającym na zabawę taneczną, oprawioną w ramie pierwszą stroną gazety (Danzieger Vorposten) opartą o drzwi metalowej szafy, okrągłe puszki z taśmą filmową oraz fragment okładki książki z dużym tytułem Danzig  oraz leżącą na niej przypinkę z herbem miasta

- Dla muzealnika już wczoraj to jest historia - wyjaśnia Janusz Dargacz. - A tak swoją drogą, to chętnie przyjęlibyśmy do kompletu też telewizor - dodaje. 

Z kolei, w jednym z blaszanych opakowań znajduje się taśma filmowa z zapisem skomplikowanej operacji przesunięcia Wartowni nr 1 na Westerplatte, przeprowadzonej w 1967 r. 

Partia na sztandarach

Wspomnienie lat PRL wywołuje też plakat oddziału gdańskiego Polskiego Czerwonego Krzyża zapraszającego na “Zabawę ludową” 19 czerwca 1948 r. w sali “Tivoli” przy al. Rokossowskiego (dziś Aleja Rzeczypospolitej). PCK zapewnia swoich członków i sympatyków, że podczas imprezy wystąpi “doborowa orkiestra M.Z.K”, a dodatkowa atrakcja to “bufet obficie zaopatrzony!”.

Wśród magazynowych eksponatów wyróżnia się także ok. 100 sztandarów, głównie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale też PPS-u i PPR-u z lat 1945-1947 z całego, dawnego województwa gdańskiego. 

Ale są też i starsze sztandary. Wśród nich ciekawostką jest chorągiew z 1909 r. Towarzystwa Gimnastycznego “Sokół” w Bochum w niemieckim Zagłębiu Ruhry, gdzie przed I wojną światową mieszkało duże skupisko Polaków. Sztandar ten okrężną drogą, przez Wołyń, trafił do Gdańska, prawdopodobnie z przesiedleńcami z Kresów wschodnich.

grzbiety kilku starych ksiąg oprawionych w skórę stojących obok siebie na półce

Jan Heweliusz najcenniejszy

Ponad 50 starodruków przechowywanych jest w specjalnej szafie. Jest wśród nich “Machina coelestis”, XVII-wieczne dzieło Jana Heweliusza (1611-1687). Zawiera ono historię astronomii wraz z opisem obserwatorium gdańskiego astronoma. Uczony swoje dzieło dedykował Ludwikowi XIV, królowi Francji. Traktat jest opatrzony licznymi ilustracjami miedziorytowymi, przedstawiającymi wyposażenie pracowni Jana Heweliusza.

To najcenniejszy starodruk w zbiorach Muzeum Gdańska ze względu na jego datę powstania oraz nazwisko autora. Dzieło gdańskiego astronoma jest czarno-białe, w przeciwieństwie do barwnego egzemplarza należącego do PAN Biblioteki Gdańskiej.

Na zdjęciu na pierwszym planie widoczne gipsowe popiersie mężczyzny z wąsem, za nim kolorowa kompozycja z tkaniny z napisami w języku rosyjskim

Rzeźba "słońca narodów"

Jeszcze przed wejściem do pomieszczenia magazynowego, po którym oprowadza nas dr Janusz Dargacz, uwagę zwracają dwa obiekty. 

To gipsowe popiersie Józefa Stalina, które “zdobiło” we wczesnych latach PRL jedno z wnętrz poznańskiej firmy związanej z rolnictwem. Kolejna pamiątka z epoki słusznie minionej to zaś sporych rozmiarów obraz z filcu uwieczniający bratnią, socjalistyczną przyjaźń między Gdańskiem a Leningradem. Dzieło artystki z ZSRR było jeszcze do niedawna w posiadaniu Ośrodka Kultury Rosyjskiej przy ul. Długiej, zamkniętego po inwazji wojskowej Rosji na Ukrainę w 2022 r.

Gdyby Muzeum Gdańska planowało kiedyś wystawę o czasach komunizmu oba eksponaty będą pasować znakomicie.  

Rury rodem ze średniowiecza

Na koniec naszej wizyty w magazynowych zakamarkach, odwiedzamy podziemia Ratusza Głównego Miasta. Jak tłumaczy towarzyszący nam dr Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Gdańska, w czasach średniowiecznych był to parter z pomieszczeniami użytkowymi.

stara drewniana rura leży na podłodze obok ceglanej ściany. Obok rury widoczna oświetlająca ją mała lampka

W powietrzu czuć dużą wilgoć. Taki mikroklimat sprzyja akurat w naturalny sposób przechowywanym tu dużym fragmentom dębowych rur wodociągowych z XV wieku oraz łączącym je kiedyś elementom przypominającym wielkie hantle, na których bicepsy mógłby ćwiczyć sam Herkules. 

Postscriptum

W magazynach znajduje się w sumie 70 tysięcy zabytków i historycznych artefaktów. A ile - w porównaniu z tą liczbą - eksponatów prezentowanych jest obecnie na wystawach stałych we wszystkich oddziałach Muzeum Gdańska? Jest to rząd kilku tysięcy przedmiotów. Dość powiedzieć, że samo Muzeum Bursztynu pokazuje zwiedzającym ok. 1000 eksponatów.

Do zasobów, które znajdują się w magazynach Muzeum Gdańska, mają dostęp wyłącznie osoby wtajemniczone: pracownicy instytucji, kustosze, konserwatorzy zabytków czy badacze. 

Forma przechowywania obiektów w magazynach jest różnorodna. Często trzymane są w kartonowych lub plastikowych pudełkach, ale też spoczywają luzem na regałach lub stoją na podłodze. Aby muzealia nie uległy zniszczeniu w pomieszczeniach, musi być zachowana odpowiednia temperatura i wilgotność, służy temu m.in. wietrzenie wnętrza.

kartonowe segregatory stojące na metalowej półce, zawartość każdego z nich opisana jest kolorowym flamastrem na grzbiecie segregatora

 

Muzeum Gdańska składa się z 11 placówek, zlokalizowanych w większości w ścisłym centrum miasta.

  • Ratusz Głównego Miasta (ul. Długa 46/47) - główna siedziba
  • Galeria Palowa (ul. Długa 46/47)
  • Dwór Artusa (Długi Targ 43/44)
  • Muzeum Bursztynu (Wielkie Młyny 16)
  • Dom Uphagena (ul. Długa 12)
  • Muzeum Poczty Polskiej (plac Obrońców Poczty Polskiej 1/2)
  • Zespół Przedbramia (Targ Węglowy 16)
  • Muzeum Nauki Gdańskiej (Wielkie Młyny 10)
  • Westerplatte - Wartownia nr 1 (ul. mjr Henryka Sucharskiego)
  • Twierdza Wisłoujście (Stara Twierdza 1)
  • Kuźnia Wodna (ul. Bytowska 1A)