Wreszcie się udało
Na pomysł uwiecznienia Zbigniewa i Macieja Kosycarzy w przestrzeni miasta, które przez dziesięciolecia dokumentowali, wpadł przedstawiciel młodego pokolenia fotoreporterów Jacek Kosiński.
- W 2020 roku, około godziny 16, wracałem z pracy i zobaczyłem na autobusie reklamę Budżetu Obywatelskiego. Moja reakcja była bardzo szybka - złożyłem projekt. Za pierwszym razem nie przeszedł, ale już w następnym roku udało się – mówi Jacek Kosiński. - Mam nadzieję, że to dopiero pierwszy z punktów miejskiej galerii Kosycarzy, która będzie bardziej publicznie pokazywać ich pracę.
Skwer im. Macieja Kosycarza. Symboliczne upamiętnienie znanego gdańskiego fotoreportera
Po przegłosowaniu przez mieszkańców projekt jeszcze dość długo czekał na realizację, głównie z powodu braku zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ale przeszkodami były też pandemiczny lock down i wybuch wojny w Ukrainie. Był też problem ze znalezieniem odpowiedniej ściany na Głównym Mieście. Wreszcie, po zmianie na stanowisku konserwatora, udało się uzyskać zgodę, a Hanna Kosycarz, żona zmarłego 5 lat temu Macieja zaproponowała ścianę kamienicy przy Podwalu Staromiejskim 89. W tym domu przez lata mieszkali i pracowali obaj fotoreporterzy, tu mieści się siedziba agencji Kosycarz Foto Press. Mieszkańcy domu jednogłośnie się zgodzili.
Ostatnią przeszkodą było niedofinansowanie projektu. W sukurs przyszedł Urząd Miejski w Gdańsku i ZAiKS.
- Na szczęście wszystko się w końcu udało. Mam nadzieję, że ten mural będzie jednym z punktów na mapie turystów, którzy będą go utrwalać na fotografiach i tym rozsławiać nasze miasto. Będzie też przez wiele lat przypominał o tym, co Kosycarze zrobili dla Gdańska. Jakim wysiłkiem Maciek przywrócił obrazy naszego miasta, które zostały zapisane na zdjęciach Zbyszka. Gdyby nie jego wytrwałość, chyba byśmy zapomnieli, jak wyglądały nasze uliczki, domy, co robiliśmy wiele lat temu – powiedziała Hanna Kosycarz przed przecięciem długiej na kilka metrów wstęgi, którą dostała od kwiaciarki z kamienicy.
Uroczystość zgromadziła spore grono sąsiadów, przyjaciół i znajomych Kosycarzy, gdańskich fotoreporterów, samorządowców.
Dzieło kronikarzy musi być kontynuowane
Wśród gości wydarzenia był Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju i gospodarki.
- Nie mogło nas dzisiaj tu nie być, ponieważ odsłaniamy mural ludzi, którzy byli świadkami zmian zachodzących w Gdańsku. Tych zmian na co dzień nie doświadczamy, ale dzięki nim możemy je oglądać na zdjęciach. Pierwsze zdjęcia pana Zbigniewa pokazują, z jakich ruin te miasto się podniosło. Ale przede wszystkim na nich widać ludzi - coś co jest często nieuchwytne, co jest prawdziwym życiem miasta. Mam nadzieję, że ta misja i kronikarskie doświadczenie taty i syna będą dalej kontynuowane. Bez tego cząstka Gdańska by umarła – powiedział wiceprezydent Grzelak.
Portret Maćka Kosycarza - premiera biografii w 5. rocznicę śmierci
Jednym z przyjaciół Macieja był Piotr Dzik, radny miejski.
- Patrząc na ten mural widzimy dwie postacie. Pierwszą postać - Zbigniewa Kosycarza poznałem w latach 80. Jego było wszędzie pełno. Później tę piękną historię kontynuował Maciek, mój przyjaciel. Gdańsk powinien być dumny z takich wspaniałych mieszkańców, jak oni. Haniu, dziękuje ci, że ty to dalej ciągniesz – zwrócił się radny Dzik do prowadzącej obecnie agencję KFP Hanny Kosycarz.
Na uroczystości był również obecny radny miejski Łukasz Świacki.
Portret z królem
Mural oprócz ojca i syna przedstawia jeszcze jedną postać - króla Zygmunta II Augusta. A właściwie jego metalowy posąg z Ratusza Głównego Miasta Gdańska. Kiedy w 2007 roku rzeźba została zdjęta ze szczytu wieży Ratusza na czas renowacji, fotoreporter KFP Wojtek Jakubowski zrobił Maćkowi portret z królem.
Zbigniew i Maciej Kosycarze - dwaj gdańscy fotoreporterzy, ojciec i syn, patronami tramwaju
Te właśnie zdjęcie zostało przeniesione na ścienne malowidło, które zaprojektował profesor Jacek Zdybel, malarz, grafik i rysownik, współtwórca Gdańskiej Szkoły Muralu. Jacek Zdybel nadzorował prace malarskie prowadzone przez studentów gdańskiej ASP. Mural powstał w niecałe dwa tygodnie.