Symulowany atak terrorystyczny
Spokojne, mgliste i dość chłodne przedpołudnie na Letnicy. Na przystanku autobusowym Polsat Plus Arena 4 czeka kilka osób. Nagle, około godziny 10:00 powietrze przeszywa huk eksplozji. Ze strony stawu retencyjnego na kanale Warzywód II leci dym. Kiedy w uszach przestaje piszczeć od wybuchu, z przystanku da się słyszeć krzyki i jęki ludzi. Zakrwawieni - siedzą na ławkach, leżą na chodniku. Widok jest makabryczny – eksplozja była tak silna, że niektóre osoby są ciężko ranne. Potrzebują bardzo pilnej pomocy. Po kilku minutach zjawiają się służby – policja, pogotowie ratunkowe, straż pożarna. Opatrują rany, otulają poszkodowanych kocami termicznymi. W końcu karetki zabierają rannych do szpitala. Policjanci w kamizelkach kuloodpornych, hełmach i z bronią automatyczną obstawiają teren. Strażacy instalują pospiesznie napełnianą wodą zaporę, która ma powstrzymać wylewającą się z uszkodzonego w wybuchu stawu retencyjnego falę powodziową. O 10:15 w całym mieście rozlega się wycie syren. Powtórnie o 10:45.
Na szczęście woda wypływa ze stawu tylko na kartkach scenariusza, a krew i rozrzucone na chodniku ludzkie kończyny są sztuczne. To wszystko bardzo realistyczne ćwiczenia obronne „Motława 25” z epizodem przeciwpowodziowym i terrorystycznym. Ich scenariusz zakładał atak dywersantów, w którym wysadzona zostaje zapora na stawie retencyjnym. Efektem sabotażu są ranni oraz powódź. W tych ciężkich warunkach musiały sprawdzić się służby mundurowe oraz miejskie.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z ĆWICZEŃ "MOTLAWA 25"
Sztab kryzysowy
O 12:00 w rozstawionym przez strażaków na parkingu P5 przy stadionie Polsat Plus Arena namiocie zebrał się sztab kryzysowy. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wysłuchała nad położoną na stole mapą raportu Krzysztofa Domagalskiego, zastępcy dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, który był jednym z koordynatorów akcji ratowniczej. Następnie odebrała meldunki od przedstawicieli wszystkich służb i obecnych na miejscu instytucji miejskich.
W namiocie, choć to tylko ćwiczenia, atmosfera była poważna. Każdy z raportujących precyzyjnie przedstawiał sytuację i działania podległych mu ludzi.
Aleksandra Dulkiewicz dopytywała o stan rannych, zastane na miejscu kryzysu substancje niebezpieczne, efekt symulowanego zamknięcia tunelu pod Martwą Wisłą, działania ABW oraz kolejne, potencjalne zagrożenia: - Czy jesteśmy bezpieczni? Czy za 15 minut nie będzie wybuchu w innej części miasta? – chciała wiedzieć prezydent Gdańska.
Wnioski i raport z akcji zostaną przedstawione władzom miasta dopiero po zakończeniu szeroko zakrojonych ćwiczeń, które trwają w mieście już od lutego br. Ale pierwszym wnioskiem, płynącym już w dzień akcji, jest konieczność usprawnienia systemu alarmowego w mieście. Jak zauważyła sama prezydent, syreny trudno było usłyszeć w budynku Rady Miasta Gdańska, w którym przebywała w czasie alarmu. Krzysztof Domagalski tłumaczył, że w całym mieście są rozmieszczone 92 syreny, a ich słyszalność może być uzależniona od różnych czynników, jak kierunek wiatru czy hałas ruchu miejskiego. Na pewno system zostanie sprawdzony i udoskonalony.
Aleksandra Dulkiewicz podczas narady powiedziała także, że ważnym elementem reagowania na sytuację zagrożenia jest komunikowanie mieszkańców. Gdańszczanie otrzymali Alert RCB ostrzegający o alarmie dzień wcześniej. Dziś o całej akcji poinformowano w wysłanym przez Referat Prasowy UMG komunikacie.
Komunikat Miasta Gdańska
Celem ćwiczeń było praktyczne sprawdzenie gotowości Gdańska na wypadek wystąpienia złożonych sytuacji kryzysowych, takich jak powódź, atak terrorystyczny czy zagrożenia chemiczne. Realistyczny scenariusz zakładał zdetonowanie materiałów wybuchowych w obrębie infrastruktury hydrotechnicznej, co doprowadziło do uszkodzenia zbiornika retencyjnego i poważnego zagrożenia zalania terenów mieszkalnych dzielnicy Letnica oraz Tunelu pod Martwą Wisłą.
W symulowanym zdarzeniu ucierpiało sześć osób – przypadkowi przechodnie przebywający w rejonie wybuchu. Kluczowym elementem ćwiczeń była szybka reakcja służb ratunkowych, których zadaniem było dotarcie na miejsce w możliwie najkrótszym czasie, udzielenie pierwszej pomocy oraz bezpieczne przetransportowanie poszkodowanych. Równolegle prowadzono działania mające na celu wygrodzenie strefy zagrożenia, w której odnaleziono zarówno pozostałości materiałów wybuchowych, jak i niebezpieczne substancje chemiczne – rtęć, wodorotlenek sodu i siarczan sodu.
Czytaj także: Ćwiczenia przeciwpowodziowe w Gdańsku. Ile kilogramów ma ważyć dobry worek z piaskiem?
- Takie ćwiczenia są nie tylko potrzebne, ale absolutnie niezbędne. Pozwalają nam ocenić realne możliwości reagowania, eliminować potencjalne błędy i wzmacniać gotowość na sytuacje, które – miejmy nadzieję – nigdy nie nastąpią – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. – Dziękuję wszystkim służbom, instytucjom i jednostkom, które z pełnym zaangażowaniem uczestniczyły w ćwiczeniach „Motława 25”. To dzięki Wam możemy czuć się bezpieczni.
W ćwiczeniach udział wzięli przedstawiciele wszystkich kluczowych służb – policji, straży pożarnej, zespołów ratownictwa medycznego, wojska oraz miejskich spółek i członków Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Oprócz działań ratowniczych i zabezpieczających, realizowano również zadania sztabowe, mające na celu koordynację działań w warunkach dynamicznie rozwijającego się zagrożenia.
W trakcie ćwiczeń testowano także system alarmowania – o godzinie 10.15 i 10.45 uruchomiono syreny alarmowe. Dziękujemy mieszkańcom Gdańska za wszystkie zgłoszenia – zarówno te potwierdzające dobrą słyszalność sygnałów, jak i te wskazujące miejsca, gdzie syreny były niesłyszalne lub słabo słyszalne. Zebrane dane pozwolą na dalsze udoskonalenie systemu ostrzegania ludności.
Scenariusz zakładał także intensywne opady deszczu, które potęgowały zagrożenie powodziowe w zurbanizowanej części miasta. Wobec tego ćwiczenia objęły również działania w terenie: uszczelnianie i zabezpieczanie uszkodzonego zbiornika retencyjnego, układanie worków z piaskiem oraz kontrolowane odprowadzanie wody.
