Obaj są absolwentami Politechniki Gdańskiej. Most na Wyspę Sobieszewską jest dla nich inwestycją zupełnie wyjątkową, niepodobną do wcześniejszych wyzwań zawodowych.
- W Polsce są oczywiście mosty zwodzone, choćby w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego - mówi Piotr Czech. - Jednak pod względem rozmiarów i nowoczesności ten nie ma sobie równych. Ponad 180 metrów długości. Bardzo ułatwi życie nie tylko kierowcom, ale także żeglarzom na Martwej Wiśle.
Inwestycja miała być gotowa już wiosną, niestety z powodu upadłości wykonawcy przęseł terminy przesunęły się. Teraz zarówno Piotr Czech, jak i Maciej Stacewicz, są przekonani, że pod koniec września zaczną nim jeździć samochody. W listopadzie zakończy się budowa ronda przy moście w Sobieszewie oraz drogi dojazdowej od strony Przejazdowa.
- Jest wielka odpowiedzialność i sporo nerwów - przyznaje Maciej Stacewicz, który obecnie nadzoruje prace nad montażem obu ruchomych przęseł - każde z nich ma masę 320 ton.
Koszt całej inwestycji to blisko 59 mln zł - prawie połowa tej kwoty pochodzi ze środków rządowych, większość sfinansowana jest przez Miasto.
ZOBACZ WIDEOCZAT:
Po oddaniu do użytku mostu zwodzonego w Sobieszewie, zdemontowany będzie most pontonowy, który znajduje się obok i użytkowany jest od 1973 roku (obwiązuje na nim ograniczenie prędkości do 20 km/h).
Nowy most ma mieć 173 metry długości, ze skrzydłami - 181,5 m. Czas otwierania ruchomych przęseł wyniesie zaledwie 150 sekund. Od momentu zamknięcia szlabanów do podniesienia przęseł cała operacja będzie trwać około 5 minut. Po moście będą mogły przejeżdżać nawet ciężarówki. Ograniczenie prędkości dla samochodów - najprawdopodobniej 50 km/h.