Iwona Zawodniak ma 35 lat i dziecięce porażenie mózgowe. Nigdy nie chodziła do szkoły, uczyła się w domu w ramach zajęć indywidualnych tzw. “szkoły życia”, opiekowali się nią rodzice i rodzeństwo.
Teraz jest jedną z 17 osób, które od kwietnia 2017 r. uczęszczają do Środowiskowego Domu Samopomocy przy ul. Reja na gdańskich Młyniskach. Niepełnosprawni intelektualnie dorośli gdańszczanie spotykają się tu od poniedziałku do piątku, w godz. 7-15 i pod fachową opieką realizują swoje pasje, doskonalą umiejętności codziennej samoobsługi, spędzają czas w towarzystwie swoich rówieśników.
- Przypadkowo dowiedzieliśmy się, że takie domy samopomocy działają w Gdańsku. Zapisaliśmy córkę rok temu i czekaliśmy na miejsce - mówi Barbara Zawodniak, matka Iwony. - Prowadzimy razem z mężem firmę. Iwoną opiekowaliśmy się na zmianę, wspomagała nas dwójka dzieci. Można to wszystko pogodzić, ale z trudem. Tutaj jest wśród swoich, rozwija się pod profesjonalną opieką, jest rehabilitowana, uczy się nowych rzeczy. My pracując nie byliśmy w stanie poświęcić jej tyle uwagi.
- Zadbaliśmy o miejsce dla Iwony nie dla nas, a z myślą o niej, żeby była otwarta na nowych ludzi - dodaje Ryszard Zawodniak, ojciec dziewczyny. - Nie jesteśmy coraz młodsi, kto wie ile lat jeszcze będziemy w stanie się nią zajmować... Nie chcemy obarczać dzieci stałą opieką nad siostrą, jeśli trafi do ośrodka stałej pomocy będzie jej łatwiej odnaleźć się w nowej sytuacji, dzięki relacjom nawiązanym w tym miejscu.
Środowiskowy Dom Samopomocy na Młyniskach został uroczyście otwarty 22 maja. Na mocy umowy podpisanej z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie prowadzi go Stowarzyszenie Przedsiębiorczości i Rehabilitacji w Gdańsku.
- Konieczność utworzenia nowego ośrodka wynika z faktu, że kolejne roczniki osób niepełnosprawnych wychodzą z etapu edukacji i oczekują na wsparcie w takich dziennych domach - powiedział podczas otwarcia Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. polityki społecznej. - Staramy się aby w mieście oferta pomocy dla niepełnosprawnych gdańszczan była jak najszersza i różnorodna. Ważne, by osoby te czuły się potrzebne i mogły realizować swoje pasje.
Iwona Krasowska, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorczości i Rehabilitacji: - Doświadczenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi czerpiemy z dwudziestoletniej praktyki warsztatów terapii zajęciowej, które prowadzimy na terenie Gdańska. Obserwując na co dzień osoby niepełnosprawne, znając ich problemy, wiemy że ta placówka była bardzo potrzebna. Nie wszystkie osoby biorące udział w warsztatach są w stanie wykonywać później pracę - zaznacza prezes. - Znamy rodziców naszych podopiecznych, rozmawiamy z nimi bardzo dużo. Nie wiemy, co każdy z nas zrobiłby będąc w ich sytuacji, myślę jednak, że te kilka godzin podczas których ich dziecko jest w placówce i to, że my jesteśmy za nie przez ten czas odpowiedzialni, to dla nich bardzo ważne. Mogą spokojnie pomyśleć o sobie, załatwić sprawy, po prostu odetchnąć.
Elżbieta Malinowska, matka 28.letniej Natalii nigdy nie pracowała. Całe życie poświęciła opiece nad córką.
- Natalia często i długo choruje, kto by mnie przyjął do pracy... - mówi Elżbieta Malinowska. - Córka uczyła się w szkole, później chodziła na warsztaty, teraz trafiła tutaj. Dzięki domowi samopomocy zyskuję cenny czas, choć spędzam go w biegu: do lekarza, załatwić dofinansowanie do pieluch dla Natalki, zakupy, sprzątanie. Kiedy wraca do domu, jestem już tylko dla niej.
- Bardziej mi się tutaj podoba, niż na warsztatach, jest ciekawie, są tu nowi ludzie - dodaje Natalia Malinowska. - Najbardziej lubię spędzać czas rysując zwierzęta i oglądając książki o nich. I grać na gierce.
Kadra ŚDS (sześć osób: psycholog, pedagodzy, fizjoterapeuta, socjoterapeuta) skupia się na zachowaniu umiejętności, które podopieczni zdążyli nabyć w swoim dotychczasowym życiu: na doskonaleniu m.in. samodzielnego ubierania się, czy obsługi w łazience.
W pracowni artystycznej niepełnosprawni tworząc prace plastyczne doskonalą jednocześnie sprawność dłoni, w programie są także: zajęcia umuzykalniające, komputerowe, czy indywidualne, np. z liczenia. W programie zajęć jest także codzienne przygotowywanie prostych posiłków, nakrywanie i sprzątanie ze stołu. Każdego dnia odbywa się gimnastyka, także w pobliskiej “siłowni pod chmurką”.
- W naszym domu są nie tylko osoby, które trafiły tutaj od razu po warsztatach terapii zajęciowej, ale także takie które wiele lat spędziły w domu. Jedne umiejętności zachowały się u nich świetnie, a inne trochę gorzej, ciągle jeszcze poznajemy ich możliwości - tłumaczy Iwona Krasowska.
ŚRODOWISKOWY DOM SAMOPOMOCY NA MŁYNISKACH - 11. W GDAŃSKU Budynek na potrzeby ŚDS pochodzi z zasobów Gdańska. Miasto wyremontowało, przystosowało i wyposażyło lokal z własnych środków (łączny koszt to ponad 500 tys. zł). Został pozbawiony barier architektonicznych, wyposażony w udogodnienia ułatwiające codzienne funkcjonowanie osobom niepełnosprawnym. Kwota dotacji na aktywizację i rehabilitację podopiecznych w 2017 r. wynosi ponad 236 tys. zł - środki pochodzą z budżetu państwa, częściowo także z miasta. Placówka w Młyniskach to jedenasty już Środowiskowy Dom Samopomocy w Gdańsku. Część z nich przeznaczona jest dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, część dla seniorów lub dla osób przewlekle psychicznie chorych. |