Można powiedzieć, że to ginący gatunek - w dobie rozwodów i zdrad przypieczętowanych rozstaniami oni przy sobie trwają na dobre i na złe, wspierają się, ufają sobie i pielęgnują uczucie, które ich połączyło nawet... 60 lat temu.
- Poznaliśmy się jako dzieci. Wyjeżdżałam czasem z rodzicami na wieś. Tam moi rodzice zapoznali się z rodzicami męża. Ale nie kontaktowaliśmy się ze sobą poza tym. Spotkaliśmy się potem kiedyś w Gdyni, już jako dorośli. Rok później wzięliśmy ślub - mówi pani Halina Rzepa.
Wraz z mężem Albinem byli jedną z 25. par, które w środę, 26 września, w pięknych wnętrzach historycznej Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku świętowały małżeński jubileusz.
- To była miłość od pierwszego wejrzenia - zdradza pan Albin.
Patrząc na nich trudno sobie wyobrazić, że to uczucie, które spadło na nich tak nagle, wybuchło aż 61 lat temu. Nadal sprawiają wrażenie zakochanych, przyjaciół, kochanków. Jest między nimi coś takiego, że kiedy są razem, aż promienieją szczęściem.
Niestety, oni sami nie wiedzą jak to zrobili, więc choćby bardzo chcieli, innym nie doradzą.
- Jak nam się udało utrzymać taki długi związek... Może pomogło to, że oboje mieliśmy zajęcie? Przepracowałam 60 lat, mąż 45, a potem opiekował się wnukami. Poza tym żyjemy właściwie tak jak wszyscy. Jak się coś psuje, to naprawiamy. Ale tak trzeba postępować zawsze, ze wszystkim, prawda?
Po chwili przypomina się jej jeszcze jedna, bardzo prosta, a jednak najważniejsza przyczyna tego, że im się udało.
- Bez miłości nie byłoby trwałości.
Podczas uroczystości prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przyznał parom świętującym 65-, 60- i 55-lecie wspólnego życia medale za długoletnie pożycie małżeńskie. Małżonkowie celebrujący rocznicę 50 lat razem otrzymali ordery prezydenta RP. Jest to jedyne odznaczenie przyznawane przez głowę państwa za staż małżeński.
Wszystkim odznaczonym wręczono kwiaty, listy gratulacyjne i drobne upominki.