Pięć rodzin pszczelich wprowadziło się we wtorek 14 maja na teren Hevelianum w Gdańsku. Na skarpie nad Prochownią Wojenną firma pszczelarska ustawiła ule. Jest ich pięć - jeden ul to jedna rodzina, a więc na terenie Hevelianum jest teraz 50 tys. pszczół.
- Mamy bardzo bogatą florę, jest tutaj dużo roślinności – drzew i kwiatów. Tu w tej okolicy mam na przykład koniczynę - mówił Dorota Głodek z Hevelianum. - Drugą sprawą jest oczywiście promowanie ekologii. Pszczoły to bardzo zagrożony gatunek i to jest tak naprawdę nasz mały wkład do tego, żeby przyczynić się do tego, aby ten gatunek nie uległ wyginięciu. Jak nie będzie pszczół, to cywilizacja nie będzie istniała.
Zobacz relację wideo:
Pracownicy Hevelianum zakładają, że przy sprzyjających warunkach pierwsze miodobranie nastąpi już w połowie lipca. Liczą, że uzyskanych zostanie 50 kg miodu, który trafi do ok. 150 słoiczków.
- Słoiki z miodem oczywiście będzie można zakupić na terenie Hevelianum - dodaje Dorota Głodek.
A jaki jest miód z miejskiej pasieki?
- Każdy miód jest inny. Miejski miód jest bardzo dobrej jakości. W mieście nie ma monokultur roślinnych, jest większa różnorodność. Nasz miód jest przebadany i nie ma w nim metali ciężkich - mówi pan Krzysztof Zdebik z firmy pszczelarskiej, która ustawiła ule w Hevelianum.
Pszczoły na razie rozpoznają teren Hevelianum. I chociaż ich działalność jest pozytywna dla ludzi, nie należy im przeszkadzać, bo potrafią się bronić. Roje umieszczane w miastach są wyselekcjonowane pod kątem łagodności, nie należy jednak zbliżać się do uli. Teren, na którym stoi pasieka objęty jest monitoringiem. Jej obsługą zajmuje się profesjonalna firma pszczelarska.
Podobne ule stoją też na innych obiektach w Gdańsku m.in. na centrum handlowym Madison, a także na biurowcu Hestii. Prawdziwy wysyp pasiek miejskich ma miejsce w Warszawie, gdzie firma pana Krzysztofa ma ponad sto lokalizacji.