Tym razem Marsz Równości rozpoczął się na Targu Rybnym. Na początku organizatorzy podziękowali tragicznie zmarłemu prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi oraz jego żonie Magdalenie, która była obecna na wydarzeniu, za wsparcie przy organizacji poprzednich edycji marszu. Po raz drugi w wydarzeniu udział wzięła Aleksandra Dulkiewicz, choć tym razem to nowa prezydent Gdańska była odpowiedzialna za otwarcie marszu.
- Myślę, że dzisiaj to jest szczególnie ważne, żeby pokazać jak ważna jest równość i wrażliwość na drugiego człowieka w obliczu tego, co dzieje się w Polsce - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Jestem tutaj z wielką przyjemnością i radością, traktuję to także jako powinność.
Barwna i roztańczona parada przeszła m.in. Podwalem Staromiejskim, Rajską i Nową Wałową. Miejscem do którego zmierzali uczestnicy marszu były tereny postoczniowe, gdzie odbył się piknik. W marszu udział wzięli nie tylko mieszkańcy Gdańska i Trójmiasta. Wśród naszych rozmówców znalazły się także osoby z Poznania czy Kielc.
- To mój ósmy marsz w życiu, ale pierwszy w Gdańsku, niestety nie udało mi się dojechać w zeszłym roku - powiedziała nam Zuzanna z Poznania.
ZOBACZ RELACJĘ Z V MARSZU RÓWNOŚCI
- Chciałbyśmy mieć te same prawa co osoby heteroseksualne w naszym kraju - powiedziała Paulina z Kielc. - Chciałybyśmy, żeby nasze małżeństwo zawarte w Szwecji było tutaj ważne i żeby nam wszystkim żyło lepiej i spokojniej.
- Jesteśmy małżeństwem od trzech lat, razem jesteśmy od lat trzynastu - dodała Kamila, żona Pauliny. - Przyjechałyśmy na marsz całą rodziną, towarzyszy nam piesek o imieniu Ombre. Jesteśmu tu także przez wzgląd na tragicznie zmarłego Pana Prezydenta. Tamto wydarzenie wstrząsnęło nami wszystkimi.
Marsz przebiegł spokojnie, mimo wielu kontrdemonstracji nie doszło do incydentów. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwała policja. Marsz zakończył się piknikiem w klubie 100cznia. Według wstępnych szacunków uczestniczyło w nim kilka tysięcy osób.