Mieszkańców przyszedł tłum, radnych - połowa

Sprawdzali krzesła i testowali mikrofony, z których korzysta się podczas posiedzeń. Mogli zajrzeć w każdy zakamarek Nowego Ratusza, ale przede wszystkim spotkać się i porozmawiać z miejskimi radnymi obecnej kadencji. Szkoda, że część radnych zlekceważyła tę okazję do spotkania z mieszkańcami.
13.09.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Na razie tylko uczestniczka dnia otwartego Rady Miasta. Ale może za kilka lat już gdańska radna? Z tyłu w oficjalnym stroju Bogdan Oleszek, przewodniczący rady miejskiej.

Setki osób przyszły w sobotę, 12 września 2015 r., na dzień otwarty Rady Miasta Gdańska. Jesienna aura wręcz zachęciła mieszkańców do tłumnego odwiedzenia zabytkowego budynku, będącego siedzbą radnych.

Przyjeżdżały całe rodziny, było bardzo dużo dzieci z rodzicami, ale też sporo seniorów. Większość pytanych przez nas osób przyznawała, że przyszła tu z ciekawości, by obejrzeć gmach, ale byli i tacy, którzy uznali, że to świetna okazja do spędzenia wspólnego czasu ze swoimi pociechami.

Pani Jolanta Wiśniewska zabrała na zwiedzanie swoją mamę. – Podoba mi się styl gdański. Zabytkowe wnętrza, piękne stare meble, jestem bardzo ciekawa tego wszystkiego – przyznawała pani Jolanta.

– Mieszkam w Ostrowcu Świętokrzyskim, więc mogę porównać siedziby rad miejskich u mnie, i tutaj. To wszystko bardzo ciekawie wygląda, jest tu naprawdę przyjemnie – dodała Maria Żyła, mama pani Jolanty.

Sprzęt, na którym pracują radni w sali obrad, testował m.in. pan Andrzej Soszke z synem. – Nie mamy specjalnych kart, więc tak w pełni to nie mogliśmy wypróbować tych urządzeń – śmiał się pan Andrzej. –  Nigdy tu nie byłem, to ciekawe miejsce.

Dzień otwarty okazał się swego rodzaju podróżą sentymentalną dla Anny i Jerzego Anatarczuków. – Jest tu sala, w której braliśmy ślub, więc wzięło nas na wspominki – mówił pan Jerzy.

– Usiadłam nawet w fotelu, w którym siedział pan urzędnik udzielający nam ślubu 14 lat temu – pochwaliła się pani Anna. Małżonkowie byli też zainteresowani ofertą stowarzyszenia Garnizon Gdańsk, którego przedstawiciele pojawili się w sobotę w Nowym Ratuszu. – Interesuje nas historia Gdańska i to, co się obecnie dzieje w mieście. Zastanawiamy się, czy przystąpić do tego stowarzyszenia – przyznawała kobieta.

Oboje byli pod wrażeniem wysokich, zdobionych złotem pomieszczeń ratusza, w tym sali obrad: – Weszliśmy sobie na mównicę i przez moment czułam się tak, jakbym faktycznie mówiła do zgromadzonych – śmiała się pani Anna.

Z gdańszczanami spotkał się m.in. Piotr Czauderna, radny PiS.

Na dzień otwarty, jak się okazało, wiele rodzin przyciągnęły... występy artystyczne młodych gdańszczan, uczęszczających na zajęcia do Pałacu Młodzieży. – Moja córka będzie tu występować – promieniał z dumy Piotr Stec. – Przy okazji postanowiliśmy pokazać naszej najmłodszej młodzieży jak to tutaj wygląda. Przyjechaliśmy, żeby miło, rodzinnie spędzić tu czas – dodał.

O ile dla najmłodszych była to okazja, by pobawić się lub zobaczyć występy wokalno–taneczne na specjalnej scenie, o tyle dla wielu dorosłych była to możliwość na porównanie "tego, co było, z tym, co jest".

– Znamy ten budynek jeszcze z czasów klubu Żak, kiedy nie było tu Rady Miasta. Budynek zmienił się na lepsze – oceniła Katarzyna Janowska.

Dzień otwarty był okazją, by móc porozmawiać z radnymi o problemach, i nie tylko, w poszczególnych dzielnicach. Z przewodniczącym Rady Miasta, Bogdanem Oleszkiem, kilka osób poruszyło konkretne, interesujące ich tematy miejskie.

– Mam nadzieję, że uda się załatwić sprawy tych gdańszczan – mówił przewodniczący Oleszek. Samorządowiec podkreślał, że w tym roku prawdopodobnie padł rekord frekwencji mieszkańców, którzy zawitali na Dzień Otwarty RM. – Myślę, że każdy znalazł tu coś ciekawego dla siebie – ocenił Oleszek.

Na terenie Nowego Ratusza nie zabrakło też w sobotę służb mundurowych i niektórych organizacji pracujących na terenie miasta. Można było osobiście sprawdzić wybrany sprzęt wykorzystywany w pracy przez funkcjonariuszy, a także porozmawiać z nimi.

O ile dopisali gdańszczanie, o tyle nie można tego powiedzieć o miejskich radnych. Mimo iż, teoretycznie, to oni byli gospodarzami dnia otwartego, na spotkanie z mieszkańcami wybrała się zaledwie połowa z 34 (tyle miejsc liczy gdańska RM).

– To jedna z form pracy radnego. A niektóre osoby pytały np. o radnych z Wrzeszcza czy innych dzielnic. Szukałem, ale, niestety, nie było ich na miejscu – nie ukrywał irytacji przewodniczący Oleszek.

Budynek Rady Miasta Gdańska mieści się przy ul. Wały Jagiellońskie 1. Odwiedziny mieszkańców odbywały się od godz. 9 do 14.

 

Zobacz także: Rada Miasta Gdańska

 

TV

Seniorom - Wesołego Alleluja!