Przypomnijmy, że Rada Miasta Gdańska przyjęła 22 lutego uchwałę krajobrazową, która porządkuje chaos reklamowy w mieście. Wojewoda Pomorski Dariusz Drelich wydał jednak 30 marca rozstrzygnięcie nadzorcze, które w części unieważniło uchwałę krajobrazową Miasta. Wojewoda unieważnił nie całość, ale pewne konkretne zapisy.
Teraz Miasto Gdańsk zaskarży z kolei rozstrzygnięcie wojewody (ma na to czas do 30 kwietnia) do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Dlaczego?
Wiceprezydent Grzelak: - Rozstrzygnięcie wojewody jest pełne błędów, niekonsekwencji i niestaranności. Po prostu jest w nim bałagan. Nie chcieliśmy iść na spór z wojewodą, ale nie mam wyboru. Uchwała po jego poprawkach jest sprzeczna sama ze sobą. Widać, że wojewoda pisał to na kolanie w ostatniej chwili.
Jakie to błędy?
Grzelak mówi, że wojewoda Drelich w swoim rozstrzygnięciu odnosi się do nieistniejących punktów miejskiej uchwały i uchyla słowa, których w niej nie ma.
- Po prostu uchyla coś, czego w zapisach nie ma - mówi Grzelak.
Są też inne zarzuty.
Grzelak: - Wojewoda uchyla pewne kwestie, jak odległość reklam od skrzyżowania, bez uzasadnień. Nie mamy pojęcia dlaczego je uchyla i dlaczego uchyla je dla pewnych obszarów miasta, a dla innych już nie. Jest w tym brak konsekwencji.
Michał Szymański, Dyrektor ds. Przestrzeni Publicznej GZDiZ dodaje:
- Organ taki, jak wojewoda, powinien usuwać błędy, a nie wprowadzać nowe błędy, których ta uchwała wcześniej nie posiadała. Wojewoda usuwając np. zapisy o odległości reklamy od skrzyżowań sprawia, że reklama może być teraz ustawiana w sposób chaotyczny, na samej krawędzi skrzyżowania. Usunięcie przez wojewodę zapisu o minimalnej odległości od okien sprawia, że reklamę można będzie postawić metr od okien! To wprowadza chaos dla miasta i dla biznesu reklamowego.
Grzelak: - Wojewoda odmawia gminie kompetencji w jednych dzielnicach, a w innych już nie. W Śródmieściu przyznaje nam kompetencje, a w Osowie nie. Jest w jego rozstrzygnięciu po prostu duży bajzel. Musimy to rozstrzygnięcie zaskarżyć do WSA.