
Tylko zwycięstwa!
Biało-Czerwone wracają do Gdańska. 4 kwietnia (piątek) o godz.18.00 Polki zagrają z Bośnią i Hercegowiną w ramach Ligi Narodów. Nasze reprezentantki pod wodzą trenerki Niny Patalon zajmują pierwsze miejsce w grupie z 6 punktami, po domowym zwycięstwie nad Irlandią Północną 2:0 i wyjazdowym nad Rumunią 1:0.
Polki grając w domu reprezentacji w Gdańsku jak dotąd wygrały wszystkie swoje mecze: nad Rumunią 4:1 i Austrią 1:0 w barażach do Euro 2025 oraz Irlandią Płn w Lidze Narodów. W meczu z Bośnią i Hercegowiną też będą faworytkami.
Rodzaje biletów na mecz z Bośnią i Hercegowiną
- Kategoria I: 30 zł (ulgowy dla osób do 18. roku życia: 15 zł)
- Kategoria II: 20 zł (ulgowy 10 zł)
- VIP: 400 zł (zamówienia na strefę VIP drogą mailową pod adresem hospitality@pzpn.pl)
Bilety można kupić na stronie laczynaspilka.pl.
Przypomnijmy, że 29 października 2024 roku, w czasie meczu z Rumunią, spotkanie z trybun w Gdańsku śledziło 8 449 osób, co jest rekordem na meczu piłki nożnej kobiet w Polsce. Czy nowy rekord frekwencji padnie w piątek, 4 kwietnia?

Ekspertka TVP Sport: gra Bośni i Hercegowiny robi wrażenie
Rozmawiamy z Joanną Tokarską, ekspertką, byłą piłkarką i reprezentantką Polski, która komentuje mecze naszej drużyny w TVP Sport.
Sebastian Łupak: Polki w meczu z Bośnią i Hercegowiną będą oczywiście faworytkami?
Joanna Tokarska, TVP Sport: - W każdym meczu w naszej grupie jesteśmy faworytkami. Natomiast Bośnia i Hercegowina bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła w pierwszych dwóch meczach w grupie. Najpierw wygrała z Rumunią 4:0, a później nieznacznie przegrała w Belfaście z Irlandią Północą 2:3. Bośniaczki strzeliły więc sześć goli w dwóch meczach. To musi robić wrażenie. Bośnia, jeśli chodzi o ranking FIFA, jest niedoszacowana, bo dopiero na 62. miejscu. Myślę, że Polki muszą mieć świadomość, że jest to bardzo solidny zespół.
Bośnia ma gwiazdy?
- Dwie. Pierwsza to klasowa, doświadczona napastniczka Milena Nikolić, grająca na co dzień w FC Basel w Szwajcarii. Druga to Marija Milinković, grająca w Inter Milan Women. Dwudziestolatka, grająca cały czas w pierwszym składzie. Pytanie, czy wystąpi w obronie czy w pomocy. Trzeba na obie zwrócić uwagę. Na pewno musimy także uważać na stałe fragmenty gry, bo to nasza słabsza strona.
Czy Bośnia i Hercegowina, jako drużyna z Bałkanów, gra futbol ładny dla oka?
- Nie przykładałabym tu kalki do męskiej piłki. Jak spojrzymy na państwa europejskie, to jest podobnie w piłce męskiej i kobiecej. Hiszpania, Francja, Niemcy, Anglia mają silne drużyny męskie i kobiece. Ale nie jest to prawdą dla drużyn z Bałkanów. Chorwacja czy Serbia są mocne w męskiej piłce, ale już niekoniecznie w kobiecej. Tu akurat jest “rozjazd”. Powinny się tam rodzić wielkie talenty, jak w bałkańskiej piłce męskiej, ale na razie to się nie dzieje.
Jak wygląda sytuacja naszej drużyny przed meczem z Bośnią?
- Nina Patalon, nasza trenerka, mówiła, że się obraca się wśród 30 nazwisk, z których 23 pojadą na Euro do Szwajcarii w lipcu. Trzon zespołu, czyli 18,19 piłkarek, ten wyjazd ma raczej w kieszeni. Będzie rywalizacja o pozostałe 4,5 miejsc. Nasze piłkarki w ligach europejskich grają. Co prawda mniej występuje Weronika Zawistowska w Bayernie czy Małgorzata Mesjasz w AC Milan, ale pozostałe mają pewne miejsca w swoich zespołach. Pod tym względem jest dobrze.
Kogo zabraknie?
- Wypadła Nadia Krezyman - przez kontuzję. Przebojem wdarła się do podstawowego składu. To objawienie ostatnich miesięcy. Ale ma złamanie przeciążeniowe i to ją eliminuje na sześć-osiem tygodni. Jednak na Euro w lipcu powinna wrócić.
Rekord frekwencji na meczu piłki nożnej w Polsce, to prawie 8,5 tysiąca. Tak było w Gdańsku jesienią 2024 roku w spotkaniu przeciwko Rumunii.
- Mam nadzieję, że teraz znów pojawi się około 8 tysięcy widzów. Powinniśmy wszyscy wspierać naszą reprezentację. W czerwcu nasze piłkarki przed ich wyjazdem na Euro zagrają na Polsat Plus Arenie Gdańsk ponownie z Rumunią. Wtedy powinno się pojawić nawet kilkanaście tysięcy widzów.