Według informacji Ministerstwa Zdrowia 90 proc. zakażeń na Mazowszu, Warmii i Mazurach oraz Śląsku wywołuje brytyjski wariant (B.1.1.7) koronawirusa. W innych regionach jest to do 80 proc. Brytyjska mutacja częściej atakuje dzieci, wywołując u nich objawy jak u dorosłych zakażonych.
Tadeusz Jędrzejczyk, lekarz i dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego na portalu Samorządu Województwa Pomorskiego przypomina, jakie są objawy zachorowania na brytyjski wariant i jak się przed nim chronić.
Jak mówi dyrektor Jędrzejczyk wariant B.1.1.7 charakteryzuje się objawami podobnymi do grypy, czyli gorączką, kaszlem, bólem głowy i mięśni. Może przybierać też cechy zapalenia zatok czy gardła. Zdecydowanie rzadziej występuje utrata węchu i smaku. Lekarz podkreśla, że w przypadku brytyjskiej mutacji mniejsza ilość cząsteczek wirusa wystarcza, żeby doszło do zakażenia, dlatego obecnie chorują całe rodziny. Co ważne - przy tym wariancie bardzo szybko może dojść do niewydolności krążeniowo-oddechowej i ciężkiego przebiegu choroby, także w przypadku młodszych osób.
Jak chronić się przed zakażeniem? Mówią o tym od roku specjaliści: wirusolodzy, lekarze interniści, lekarze rodzinni, epidemiolodzy, ale cały czas nie dla wszystkich jest to oczywiste.
Aby zmniejszyć ryzyko zakażenia trzeba przestrzegać kilku zasad:
Zostańmy w domu
Tadeusz Jędrzejczyk podkreśla, że osoby pracujące powinny zamieniać spotkania stacjonarne na wirtualne, starać się kontaktować telefonicznie lub za pomocą Internetu. Jeśli więcej osób przebywa w pokoju, w którym pracujemy, zakładamy maski. Jeśli idziemy do kolegi, który pracuje w innym pomieszczeniu, też nakładamy maskę. Powinno się też zrezygnować ze spotkań z osobami, z którymi się nie mieszka.
Unikajmy tłumów, większych zbiorowisk
Dyrektor Departamentu Zdrowia zachęca do robienia zakupów raz na kilka dni, maksymalnego skracania czasu spędzonego w sklepie. Zaleca robienie zakupów po godzinach, kiedy jest najmniej ludzi. Warto korzystać z małych osiedlowych sklepów, gdzie można poczekać przed wejściem.
Jeśli to możliwe warto ograniczyć korzystanie z komunikacji miejskiej do niezbędnego minimum, kto może powinien przesiąść się na rower lub chodzić pieszo, o ile do pracy nie mamy daleko.
Nosimy maseczki
Jeśli bliskiego kontaktu z innymi osobami nie da się uniknąć, zwłaszcza w pomieszczeniu zamkniętym, nosimy maseczki ochronne, najlepiej chirurgiczne lub z filtrami (FFP2, FFP3) i wymieniamy je w ciągu dnia. Jak mówi doktor Jędrzejczyk maska chroni nie tylko przed zakażeniem się koronawirusem od innych, potencjalnych nosicieli, ale przede wszystkim zapobiega wydalaniu wirusa przez osoby skąpoobjawowe, a także po zakażeniu, ale przed rozwinięciem objawów.
Higiena na co dzień
Zalecane jest mycie rąk po powrocie z pracy, podróży komunikacją miejską, przed przygotowaniem posiłków, przed jedzeniem, po dotykaniu wózków i koszyków sklepowych, klamek czy poręczy. Ręce myjemy ciepłą wodą z mydłem lub je dezynfekujemy preparatem na bazie alkoholu.
Wietrzymy pomieszczenia
Wietrzenie pomieszczeń, w których przebywają osoby zakażone, powoduje zmniejszenie wirusa w tym miejscu. Wietrzyć warto kilka razy w ciągu dnia. Wietrzenie powoduje cyrkulację powietrza, a zmiana temperatury i wilgotności, zwłaszcza w sezonie grzewczym, mniej sprzyja rozwojowi pleśni, grzybów i innych chorobotwórczych patogenów. Jak mówi Tadeusz Jędrzejczyk zbyt wysoka temperatura powoduje nadmierne wysuszenie błon śluzowych, a osłabienie tej bariery ochronnej może ułatwić drobnoustrojom wnikanie do organizmu.
Kontakt z lekarzem, teleporady
Osoby z objawami każdej infekcji powinny traktować ją, jak zakażenie koronawirusem, a wiec wprowadzić samoizolację, nie kontaktować się z innymi, jak najszybciej skorzystać z teleporady. Gdy lekarz skieruje nas na wymaz, koniecznie trzeba go zrobić. Dyrektor Jędrzejczyk podkreśla, żeby nie leczyć się na własną rękę, stosować zalecenia lekarza, nie lekceważyć takich objawów jak jak np.: zapalenie zatok, zapalenie ucha czy nawet zęba - to też mogą być objawy zakażenia koronawirusowe.