Wojewoda pomorski Dariusz Drelich w listopadzie wystąpił do ministra zdrowia o zgodę na uruchomienie szpitala tymczasowego na terenie Międzynarodowych Targów Gdańskich.
Jerzy Karpiński, lekarz wojewódzki i dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku mówił już wówczas, że sytuacja epidemiczna w regionie jest poważna. Rosła liczba chorych na Covid-19, coraz więcej osób przyjmowanych było do szpitali
Możemy cały czas zwiększać bazę łóżkową i to robimy, ale dzieje się to kosztem “normalnych łóżek” i skutkuje tym, że pacjenci zapisani na planowe wizyty i zabiegi muszą czekać dłużej. Nie chcemy zwiększać tych trudności. A dynamika zakażeń powoduje, że wszystkie dodatkowe łóżka zapełniają się błyskawicznie, stąd decyzja o uruchomieniu szpitala tymczasowego – to fragment listopadowej wypowiedzi Jerzego Karpińskiego.
Decyzję Sztabu Kryzysowego poparli pomorscy konsultanci wojewódzcy, Podmiot Leczniczy Copernicus, który prowadził szpital także zadeklarował gotowość. Szpital tymczasowy, który od marca do czerwca 2021 roku działał w halach Amber Expo odegrał bardzo ważna rolę w walce z pandemią odciążając inne szpitale.
Decyzję ministerstwa zdrowia bardzo negatywnie odebrał marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
To już pewne:
nie będzie w Pomorskie szpitala tymczasowego. Taką decyzję potwierdziło dziś Ministerstwo Zdrowia. Szpitale marszałkowskie już dziś są przeciążone, a ze słów MZ wynika, że z pandemią będziemy musieli walczyć przeznaczając kolejne łóżka szpitalne dla pacjentów z COVID-19.
- skomentował decyzję ministerstwa marszałek.
To przede wszystkim do szpitali podległych samorządowi województwa trafiają chorzy na Covid, ale nie tylko. Ostatnio, ze względu na przyjęcia chorych na Covid, przyjęcia i planowe zabiegi zmuszony był ograniczyć Szpital Kliniczny UCK. Przez chwilę zapadła nawet decyzja o zawieszeniu działalności Klinicznego Oddziału Ratunkowego.
Marszałek województwa pomorskiego i prezydenci miast Unii Metropolii Polskich (UMP), zrzeszającej 12 największych polskich miast, już pod koniec listopada zarzucali rządowi opieszałość w walce z pandemią. Wskazali na potrzebę szybkich i zdecydowanych działań takich jak m.in. tworzenie szpitali tymczasowych czy egzekwowanie certyfikatów szczepień.