Bomba lotnicza o wielkiej masie spadła na zabytkowy gmach Teatru Dramatycznego w środę 16 marca, w późnych godzinach popołudniowych. Władze Mariupola uważają, że musiał to być celowy atak. Kilka dni wcześniej, w nadziei na ludzkie zachowanie rosyjskich pilotów mieszkańcy napisali wielkimi białymi literami na chodniku przed gmachem słowo DZIECI. Taki napis znalazł się w dwóch miejscach.
Nikt nie wie, ile osób w tym czasie znalazło się w podziemiach teatru. Możliwe, że ponad 1000, w tym rodziny z dziećmi.
“To teatr, w którym odbywały się przedstawienia w języku rosyjskim, to schron, w którym mieszkańcy oblężonego Mariupola uciekli przed ciągłym ostrzałem.
Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba napisał na Twitterze: "Kolejna potworna zbrodnia wojenna w Mariupolu. Zmasowany rosyjski atak na Teatr Dramatyczny, w którym ukrywały się setki niewinnych cywilów. Budynek jest teraz całkowicie zrujnowany. Rosjanie nie mogli nie wiedzieć, że to schron cywilny".
10 marca w Internecie opublikowany został film, na którym pokazano Teatr Dramatyczny w Mariupolu jako miejsce schronienia ludności cywilnej. Osoba przedstawiająca sytuację zaapelowała o jak najszybszą ewakuację ze względu na fatalne warunki. Wśród komentatorów pojawiają się teraz głosy, że film mógł być wskazówką dla Rosjan. Wojska Putina chcą zdobyć Mariupol za wszelką cenę - niszczą ludność cywilną, żeby złamać morale ukraińskich żołnierzy. Tak jest również w innych miastach wschodniej Ukrainy.
FILM POKAZUJĄCY LUDNOŚĆ CHRONIĄCĄ SIĘ W TEATRZE DRAMATYCZNYM W MARIUPOLU:
Dotąd na Mariupol spadały bomby o masie do 500 kg. Do ataku na Teatr Dramatyczny Rosjanie użyli znacznie większej bomby, co wskazuje na celowe i zbrodnicze działanie.
"Świat musi słyszeć krzyki, jęki, krzyki mieszkańców Mariupola, którzy zostali pogrzebani żywcem pod gruzami! Rozpowszechniaj, mów, wzywaj do ratowania Mariupola!” - napisał w mediach społecznościowych Serhij Taruta, deputowany do ukraińskiego parlamentu z Mariupola i przedsiębiorca, który dekadę temu był inwestorem Stoczni Gdańskiej.
Taruta napisał też: “Jesteśmy zobowiązani wobec tych, którzy zginęli i tych, którzy przeżyli rasistowskie bombardowania. Zobowiązanie do znalezienia każdego pilota, który zrzucił bomby na Mariupol i inne ukraińskie miasta. Znajdziemy wszystkich. Znajdziemy i zniszczymy. Nie przestaniemy, dopóki przynajmniej jeden z nich nie będzie oddychał. Wymażemy twarze wszystkich. To nasz święty obowiązek!”.
Już ponad tydzień temu sytuacja w Mariupolu określana była przez organizacje międzynarodowe jako stan klęski humanitarnej. Na początku tego tygodnia władze miasta podały, że wskutek rosyjskiego ostrzału i bombardowań zginęło ponad 2500 osób. Zwłoki chowane są podwórkach. Z powodu braku elektryczności i gazu mieszkańcy gotują jedzenie na ogniskach. "W miejscowościach okupowanych przez Rosję jej żołnierze dokonują zabójstw i gwałtów, kradną" - podają ukraińskie służby ds. sytuacji nadzwyczajnych.
W oblężonym przez Rosjan mieście znajduje się niemal 400 tysięcy osób. Rosjanie uniemożliwiają im ewakuację - mimo składanych wcześniej obietnic.. Dwa dni temu, gdy z Mariupola próbowała wyjechać kolumna samochodów z cywilami, rosyjskie wojsko zaczęło strzelać. Były ofiary śmiertelne.