Małgorzata Walewska występowała m.in. w Metropolitan Opera w Nowym Jorku czy Royal Opera House w Londynie. Śpiewała u boku takich gwiazd jak Luciano Pavarotti, Plácido Domingo, Edita Gruberová i wielu innych. Artystkę doskonale znają melomani, ale również szersza publiczność - Małgorzata Walewska wystąpiła jako jurorka popularnego programu telewizyjnego „Twoja twarz brzmi znajomo”.
Na scenie Opery Bałtyckiej od godz. 19, Małgorzacie Walewskiej towarzyszyć będą znakomici i dobrze znani gdańskiej publiczności soliści Katarzyna Wietrzny i Leszek Skrla, a także balet, chór i orkiestra Opery Bałtyckiej.
W programie Koncertu Sylwestrowego m.in. “Nad pięknym, modrym Dunajem”, fragmenty z operetek “Księżniczka Czardasza” i “Zemsta nietoperza”, zaś na scenie balet, chór i orkiestra Opery Bałtyckiej w Gdańsku.
Sylwester w teatrze. Gwiazdy w Operze, dwa spektakle w Wybrzeżu, rodzinnie w Miniaturze
Rozmowa z Małgorzatą Walewską
Anna Umięcka: - W sylwestrową noc, na scenie Opery Bałtyckiej, poprowadzi Pani Koncert Noworoczny. Jakie to uczucie - debiutować, gdy ma się tak pokaźny dorobek?
Małgorzata Walewska: - Wbrew pozorom debiutuję dosyć często, bo wciąż śpiewam nowe utwory. I proszę mi wierzyć, że dużo trudniej jest zadebiutować w nowym repertuarze niż w nowym miejscu. W Operze Bałtyckiej wystąpię po raz pierwszy. Oprócz moich sztandarowych hitów jak Habanera czy aria Rokiczany zaśpiewam też nowe utwory. Będą to kuplety księcia Orłowskiego i aria Wielkiej Księżny Gerolstein. Z ostatnim utworem zetknęłam się już na Gali Sylwestrowej w Operze Narodowej Warszawie w 2014 roku, ale francuski tekst tej arii jest tak trudny, że mogę po kilku latach potraktować go jak nowy utwór.
Czy lubi Pani tę gorączkę sylwestrowo- noworoczną? Czy ten szczególny okres budzi w Pani nostalgię za minionym czasem czy radość oczekiwania na nowe zdarzenia?
- Miniony rok, pomimo pandemii, był dla mnie bardzo szczęśliwy. Rozwiązało się wiele problemów, które drążyły mnie przez lata i przyszła na świat moja piękna, zdrowa wnuczka. Mam wrażenie, że 2022 będzie nowym rozdziałem mojego życia, pełnym radości i nie koniecznie dalekich podróży.
Najbardziej pamiętny sylwester w Pani życiu?
- Mogłabym wydać obszerną publikację z pamiętnymi Sylwestrami. W tym miejscu jednak wspomnę kameralny wieczór na ostatnim piętrze wieżowca hotelu Park w Rotterdamie. Siedzieliśmy z moim mężem na parapecie okna, piliśmy szampana i w cieple podziwialiśmy fajerwerki, które wybuchały na poziomie naszego piętra na tle zegara wieży ratuszowej. Bajka.
Jak najchętniej spędziłaby Pani sylwestrową noc?
- Na scenie śpiewając koncert lub w ciepłym morzu z rafą koralową.
Jaką muzykę wybrałaby Pani na tę okazję?
- Jestem bardzo zadowolona z wyboru repertuaru, jaki będę miała przyjemność zaśpiewać na Sylwestrowej Gali w Operze Bałtyckiej. Natomiast w morzu wystarczyłby mi szum tegoż akwenu, a po wyjściu z wody chętnie posłuchałabym Kwiatu Jabłoni. Ich muzyka jest pełna optymizmu. Myślę, że na tę okazję też by się doskonale nadawała.
Czy robi Pani postanowienia noworoczne? I jakie one będą (jeśli będą) na najbliższy rok?
- Tak! Zawsze! W tym roku chciałabym więcej czasu poświęcać swojej kondycji, dokończyć rozwiązywanie problemów rodzinnych i trochę się skupić na zabezpieczeniu przyszłości.
Czego życzy Pani sobie i widzom Opery Bałtyckiej oraz gdańszczanom na Nowy Rok?
- Tu nie będę oryginalna. Życzę nam wszystkim zdrowia w bardzo szerokim pojęciu: zdrowia fizycznego, psychicznego i odrobiny zdrowego rozsądku.