O tej publikacji wielu gdańszczan usłyszało zapewne dzięki zmarłemu prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi. To on w ubiegłym roku rozdawał te, niewielkich rozmiarów, książeczki. Trafiały one m.in. do dyrektorów gdańskich szkół, samorządowców, urzędników. Zaplanowano nawet wspólne czytanie esejów Snydera, na 14 stycznia br. Prezydenta nie mogło już jednak być na tym wydarzeniu, zmarł tego dnia po brutalnym ataku nożownika.
Esej prof. Timothy Snydera "O tyranii" to 20 wskazówek dla obywateli jak postępować wobec dyktatury państwa. Po zwyciestwie w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa, prof. Snyder w eseju przeanalizował zwycięstwa populistycznych kandydatów w wyborach w USA i Europie w ostatnich latach, przywołując tragiczne doświadczenia Europy w XX wieku, a więc rozwój nacjonalizmu, faszyzmu i komunizmu.
Wśród gości Oliwskiego Ratusza znalazła się m.in. Magdalena Adamowicz - wdowa po prezydencie Pawle Adamowiczu, europoseł Janusz Lewandowski, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, poseł Bogdan Lis, Radni Miasta Gdańska: Andrzej Stelmasiewicz i Anna Golędzinowska, a także wykładowcy uniwersyteccy: Anna Strzałkowska, Ewa Graczyk i Jerzy Zajadło oraz członkowie Komitetu Obrony Demokracji, którzy byli zresztą współorganizatorami tego wydarzenia.
Zgodnie z założeniem, każdy z zaproszonych gości miał do odczytania od kilku do kilkunastu wybranych zdań w eseju, które następnie interpretował.
Magdalena Adamowicz wspominała, jak doszło do tego, że publikacja Snydera trafiła do Gdańska.
- Dwa, trzy lata temu Paweł wyczytał w jakimś czasopiśmie, że Snyder wydał tę książkę w języku angielskim. Nie mógł się doczekać, kiedy będzie polskie wydanie. Jak już je dostał, wrócił do domu i powiedział, że "wie co zrobi". Kupił prawie cały nakład w imieniu miasta. Uznał, że jest to obowiązkowa lektura dla jego zastępców, dyrektorów wydziałów w urzędzie i dyrektorów placówek oświatowych - opowiadała pani Adamowicz.
Przyznała też, że jej mąż dużo dyskutował z ich starszą córką o książkach, także o tej.
- Paweł zawsze pisał jej piękne dedykacje w książkach. W tej nie zdążył napisać... Dlatego zaskoczyło mnie, kiedy zobaczyłam dedykację, ale napisaną 22 stycznia 2019 r. Napisała ją nasza córka, a brzmi tak: "Od Pawła Adamowicza. Wierzę, że gdyby tatulek żył, podarowałby mi tę książkę. Miał ich wiele, dawał je jako przestrogę" - czytała Magdalena Adamowicz.
Radny Miasta Gdańska, Andrzej Stelmasiewicz, stwierdził, że dzisiaj w Polsce trzeba bronić różnych instytucji.
- Mnie takie sytuacje mobilizują do działania, bo gdyby było dobrze, to moglibyśmy się zająć tylko sobą - stwierdził radny.
Marszałek Mieczysław Struk, po odczytaniu swojego fragmentu eseju, zaapelował.
- Kiedy palone są książki w Gdańsku, nie odwracajmy głowy, protestujmy. Kiedy widzimy, że dzieje się krzywda nauczycielom, którym powierzamy nasze dzieci, a także wtedy, kiedy widzimy, że atmosfera, w której żyjemy, jest psuta złym dymem, nie odwracajmy wzroku. Nie odwracajmy wzroku, kiedy dzieje się cokolwiek złego w przestrzeni publicznej. To, o czym pisze autor, jest aktualne do dziś - przestrzegał Marszałek.
Radna Miasta Gdańska, Anna Golędzinowska, sugerowała, by dobrze wychowywać i opiekować się dziećmi i młodzieżą.
- Młody człowiek, który nie znajduje oparcia w swoim domu, nie ma pasji, niczego, co daje radość, poczucie szczęścia, szuka poczucia siły, tożsamości. Zadbajmy o naszą młodzież, by nie dała się zwieść fałszywym prorokom - przestrzegała.
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz, po przeczytaniu fragmentu eseju, porównała sytuację w naszym kraju po dwóch tragicznych wydarzeniach: katastrofie smoleńskiej i morderstwie prezydenta Adamowicza.
- Po 10 kwietnia strach został wykorzystany do podzielenia społeczeństwa, do wykorzystania tego dla korzyści politycznej. Z kolei po 14 stycznia zachowaliśmy spokój, podzieliliśmy się dobrem. Chciałabym, żeby tak było jak najdłużej, bo tylko wtedy można coś zmienić na lepsze - stwierdziła prezydent Dulkiewicz.