• Start
  • Wiadomości
  • „Lokal na start za złotówkę” - druga edycja tuż, tuż. Zobacz, jak radzą sobie uczestnicy pierwszej edycji programu

„Lokal na start za złotówkę” - druga edycja tuż, tuż. Zobacz, jak radzą sobie uczestnicy pierwszej edycji programu

Program wystartował pod koniec 2016 roku. Skierowany był do gdańskich przedsiębiorców, którzy chcieliby założyć swój pierwszy biznes. Atrakcyjność oferty polegała na preferencyjnych cenach wynajmu lokalu. Przez pierwszy rok najemcy płacili 1 zł za metr kwadratowy. Jak im idzie? Jaką działalność prowadzą? Czy mają rady dla tych, którzy wezmą udział w drugiej edycji programu?
05.03.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Emilia Strączek i Bartosz Zimniak to pierwsi najemcy lokalu za złotówkę

W lutym minął rok odkąd Bartosz Zimniak i Emilia Strączek, czyli pierwsi najemcy lokalu za złotówkę, odebrali klucze do swojej pracowni przy ul. Bliskiej w Nowym Porcie. Byliśmy wówczas z nimi i słuchaliśmy, jakie mają plany względem miejsca, które zdecydowali się wynająć.

- Powołujemy do życia otwartą pracownię wystawienniczo-warsztatową „Mewka” - mówił wtedy Bartosz Zimniak. - Biżuteria będzie jednym z elementów działalności, a głównym zadaniem tego miejsca, będą warsztaty.


Mural ceramiczny znajduje się w Mewce, pierwszym lokalu za złotówkę. To efekt pracy 68 osób

Mewka – dla dzieci, młodych i starych

Ponieważ "Mewka" była pierwsza, właśnie ten lokal odwiedziliśmy na początku naszej drogi prowadzącej po lokalach za złotówkę. Zostaliśmy przyjęci przez Bartosza, który opowiedział nam o tym, co wydarzyło się w pracowni przez ostatni rok.

- Ten rok minął nam na ciężkiej pracy i rozwoju. Z dwóch osób staliśmy się większym zespołem. Najbardziej motywujące jest to, że nasze działania rzeczywiście mają odzwierciedlenie w życiu dzielnicy - mówi Bartosz Zimniak, współzałożyciel "Mewki". - Zauważyliśmy, że ludzie chcą obcować ze sztuką i kulturą. Nawet jeśli czasami, o nas artystach, mówi się, że jesteśmy dziwni, ja bardzo lubię to określenie, choć bywa, że artyści czasem obrażają się, gdy słyszą takie słowa. Moim zdaniem dziwność przyciąga. Najciekawsze jest to, że ludzie, którzy nas odwiedzają, też są przeróżni. Dla mnie to potwierdzenie, że pomimo tego, że każdy jest inny, to wszyscy jesteśmy tacy sami i dla każdego znajdzie się tu miejsce. Dla dzieci, kobiet, mężczyzn czy osób starszych.


Nie trzeba daleko szukać potwierdzenia tych słów. Przy wejściu do lokalu w oczy rzuca się nietypowa latarnia morska. To ceramiczny mural, który powstawał przez trzy miesiące dzięki wspólnej pracy 68 osób. Jeden kafel to dzieło jednej osoby. Swój udział w tworzeniu tego nietypowego muralu mieli przede wszystkim mieszkańcy Nowego Portu, ale także ci, którzy są związani z tą dzielnicą, niekoniecznie meldunkiem.

- Ten mural, to takie nasze dziecko, które dało nam kopa, by się rozwijać - zaznacza Zimniak. - Stąd powstała decyzja, by "Mewkę" przeobrazić w fundację. Postanowiliśmy tak, ponieważ ten krok da nam możliwość rozwoju. Mam tu na myśli także pozyskiwanie grantów czy środków, które będą pomocne w realizowaniu nowych projektów.

W pracowni o powierzchni niespełna 25 mkw jest miejsce dla każdego, kto ma ochotę na bliskie spotkanie nie tylko ze sztuką, ale także z własną kreatywnością.


Karolina Missa-Dolna otworzyła sklep internetowy z butami, odzieżą i akcesoriami dla pań. W wynajętym lokalu klientki odbierają zamówiony towar

Pracująca mama i jej pomysł na biznes

Zastosowanie lokali może być przeróżne. Zdawać by się mogło, że powierzchnia 16 mkw, to niewiele na prowadzenie sklepu. Nieprawda. Lokal na ul. Podmiejskiej wynajęła pani Karolina Missa-Dolna.

- Mój biznes to w rzeczywistości sklep internetowy - mówi pani Karolina. - Przyjmuję zamówienia przez facebook'a lub stronę internetową, a panie odbierają je w punkcie. Zaczynałam od obuwia, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i moje klientki prosiły, bym wprowadziła w ofercie także odzież. Tak też zrobiłam. Dzisiaj można u mnie kupić wszystko, co jest potrzebne kobiecie, by czuła się modnie i wygodnie, czyli tak, jak nazywa się mój biznes.


Pani Karolina jest mamą dwójki dzieci, a trzecie jest w drodze. W prowadzeniu biznesu pomaga jej mama Alicja

Karolina ma 25 lat i sklep internetowy to jej pierwszy biznes. Zaczęło się od tego, że wraz z kilkoma koleżankami zamawiały z hurtowni buty. Chętnych na zamówienia było coraz więcej, a mieszkanie Karoliny zaczynało przypominać sklep obuwniczy. I tak zrodził się pomysł na biznes. Nie byłoby w tej historii nic szczególnego, gdyby nie fakt, że Karolina jest mamą dwójki maluchów, a trzecie dziecko jest w drodze.

- Wszystko da się pogodzić, jeśli człowiek bardzo chce - mówi Karolina. - Sam program oceniam bardzo pozytywnie, bo niskie opłaty najmu, to olbrzymie ułatwienie przy startującym biznesie. Gdybym miała normalne opłaty, moje propozycje cenowe, nie byłyby tak atrakcyjne dla klientek. Mój lokal znajduje się w starej kamienicy i wymagał odświeżenia. Remont kosztował mnie kilka tysięcy złotych, ale te pieniądze już się zwróciły.


Ekologiczne piżamki dla dzieci to pomysł na biznes Krzysztofa Krajewskiego. Początki nie były łatwe, ale udało się wystartować z własnym biznesem

Start z opóźnieniem, ale udało się

Trzeci z lokali, który odwiedziliśmy, znajduje się we Wrzeszczu Górnym przy ul. Miszewskiego. Składa się z dwóch pomieszczeń o powierzchni 40 mkw. Najemcą lokalu jest Krzysztof Krajewski. Choć urodzony w Grudziądzu, od wielu lat mieszka w Gdańsku. Tu studiował, tu założył rodzinę i przez 10 lat pracował na etacie. Praca dla kogoś przestała mu jednak odpowiadać. Założył swój biznes.

- W zeszłym roku założyłem działalność gospodarczą z myślą, że zacznę produkować piżamki dziecięce z bawełny organicznej - mówi pan Krzysztof. - Naszym głównym założeniem jest to, by produkty, które wytwarzamy, były bezpieczne dla dzieci. Przypadkiem wpadłem na artykuł o programie „Lokal na start za złotówkę” i okazało się, że mam jeden dzień na złożenie wniosku. Miałem bardzo mało czasu na przygotowanie dokumentów, ale Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych okazał mi wiele wsparcia i udało się wygrać przetarg. Udało się rzutem na taśmę, ale się udało.


O czym warto pamiętać?

Lokal przy ul. Miszewskiego także wymagał odświeżenia. Pan Krzystof pomalował ściany i wymienił wykładzinę. Okna, które znajdują się w pomieszczeniu, zostaną wymienione na koszt Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Czy jest coś o czym warto pamiętać, zanim przystąpi się do drugiej edycji programu? Pan Krzysztof ma kilka rad dla przyszłych najemców.

- Program oceniam, jako bardzo atrakcyjny, ponieważ przez ten rok nie mieliśmy przychodów, lecz same wydatki - wyjaśnia Krajewski. - Niskie koszty utrzymania, były dla mnie kluczowym czynnikiem, by ten biznes mógł dalej funkcjonować. Napotkałem różne kłopoty, których pierwotnie nie przewidziałem. Okazało się na przykład, że w Polsce jest tylko jedna dziewiarnia, która produkuje tkaniny z interesującym mnie certyfikatem, poświadczającym ekologiczne pochodzenie materiałów. Finalnie wyszło tak, że z moim biznesem startuję tak naprawdę teraz, w marcu. Piżamki są już w fazie produkcji, czeka nas sesja fotograficzna i ruszamy ze stroną internetową. Warto, żeby przyszli najemcy mieli świadomość, że niski czynsz, to nie wszystko. Jak mówiłem, musiałem włożyć własne środki w odświeżenie wnętrza i wpłacić kaucję. Warto mieć trochę pieniędzy na start, bo nieprzewidziane koszty, zawsze się pojawiają.


W pierwszej edycji programu „Lokal za złotówkę” dostępnych było 10 lokali. Do 7 z nich wprowadzili się nowi najemcy. Jak będzie wyglądała nowa edycja programu? O tym dowiemy się niebawem.


CZYTAJ TAKŻE:

Z Rzeszowa i Poznania w pierwszym gdańskim „lokalu na start za złotówkę”

Wrzeszcz, Oliwa, Orunia - miasto wynajmuje lokale dla młodych przedsiębiorców za 1 zł. Zgłoszenia do 16 grudnia

Ocieplamy zimę. Wydziergana wystawa w Nowym Porcie



TV

Mikołaj przypłynął do Gdańska i rozświetlił choinkę na Długim Targu