- To szczególny moment, pandemia nam to wszystko troszkę powywracała, myśleliśmy o tym spektaklu od wielu miesięcy. Próby rozpoczęły się w październiku, przedstawienie było gotowe pod koniec grudnia - teraz będzie mogło ujrzeć światło dzienne - cieszy się dyrektor Teatru Wybrzeże, Adam Orzechowski, z najnowszej premiery: spektaklu „Lilla Weneda” na podstawie utworu Juliusza Słowackiego. Na Scenie Kameralnej w Sopocie zobaczymy dzieło w inscenizacji cenionego twórcy, Grzegorza Wiśniewskiego - laureata prestiżowego wyróżnienia: Nagrody im. Konrada Swinarskiego.
Nie będzie to pierwsza realizacja tytułu spod pióra autora „Balladyny” w gdańskim teatrze i prawdopodobnie nie ostatnia. - Słowacki jest fascynującym polskim dramaturgiem - tłumaczy Adam Orzechowski. - Przyglądamy się temu autorowi i temu, na ile Słowacki, oraz Romantyzm w ogóle, na nas dziś wpływają, i co dzieje się z naszą, polską klasyką w dzisiejszych czasach. Zrobiliśmy „Kordiana”, teraz będziemy mieli „Lillę Wenedę” - to nowe wersje tekstów bardzo klasycznych, będących wyzwaniem dla reżyserów.
Współczesną wersją narodowej tragedii w pięciu aktach w Teatrze Wybrzeże wystawił już inny ważny polski reżyser - Wiktor Rubin. W 2007 roku na Dużej Scenie odbyła się premiera jego „Lilli Wenedy”, w której w główne role wcielili się m.in. Arkadiusz Brykalski, Marta Kalmus, Ryszard Ronczewski i Katarzyna Misiewicz. - To też była wersja nowa, ale jakoś tak nie do końca chyba została zaakceptowana przez publiczność - wspomina dyrektor Teatru Wybrzeże. - Tym razem reżyser Grzegorz Wiśniewski zaproponował wersję bardzo radykalną. Na poziomie tekstu jest ona odarta ze wszystkich anegdot, wyartykułowany jest tylko problem atawistycznej walki między dwoma plemionami, Lechami i Wenedami, i nie za bardzo wiemy, dlaczego ten wyniszczający, bolesny spór się toczy.
W tytułową rolę wciela się Magdalena Gorzelańczyk - znana widzom m.in. ze spektakli: „Trojanki” i „Śmierć białej pończochy”, wspomnianego „Kordiana” czy komedii „Jak wam się podoba” w reżyserii Krystyny Jandy (spektakl prezentowany był na scenie Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Aktorka podkreśla, że jej bohaterka z pewnością widzów zaskoczy.
- Pracowaliśmy z reżyserem nad tym, żeby Lilla była inna niż w dramacie. Kiedy czytałam ten tekst na studiach, Lilla była dla mnie delikatną dziewczyną o długich blond włosach. Tutaj jest dziewczyną, która wie, czego chce, bierze życie za rogi i działa - mówi Magdalena Gorzelańczyk. - Wykorzystuje swoją wewnętrzną siłę, żeby ratować swojego ojca spod jarzma śmierci. To w ogóle jest wątek bardzo baśniowy, jak u braci Grimm. My robimy to tak, żeby to było jak najbardziej prawdopodobnie. Nasze postaci są bardzo ludzkie.
Scenografię przygotował Mirek Kaczmarek. W spektaklu usłyszymy muzykę Rafała Ryterskiego. Występują: Marek Tynda (Lech), Katarzyna Dałek (Gwinona), Janek Napieralski (Lechon), Piotr Biedroń (Krak), Krzysztof Matuszewski (Derwid), Magdalena Gorzelańczyk (Lilla Weneda), Sylwia Góra (Roza Weneda), Jakub Nosiadek (Polelum), Marcin Miodek (Lelum) oraz Michał Jaros (Ślaz).
Premiera: 26 lutego na Scenie Kameralnej, kolejne pokazy do końca miesiąca: 27-28 lutego, godzina 19:00. Bilety: 50-65 zł.
