Piłkarze Lechii po prawie miesiącu przerwy rozgrywają mecze co trzy dni: grali we wtorek (17 listopada) w Pucharze Polski z Olimpią Grudziądz, w piątek (20 października) w Gdańsku o punkty w ekstraklasie ze Śląskiem Wrocław. W poniedziałek, 23 listopada, mierzyli się na wyjeździe z Piastem Gliwice.
Trener Piotr Stokowiec dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie w porównaniu z poprzednim spotkaniem. Pauzującego za kartki Michała Nalepę na środku defensywy zastąpił Łotysz Kristers Tobers, w pomocy za Jaroslava Michalika wyszedł Omran Haydary.
W 2. minucie Bartosz Kopacz w polu karnym wbiegł w Dominika Steczyka, napastnik Piasta przewrócił się. Sędzia Tomasz Kwiatkowski pokazał na „wapno”.
Do jedenastki podszedł Jakub Świerczok. Ruszył, zatrzymał się, podskoczył i uderzył. Zlatan Alomerović czekał do końca, ale i tak został zmylony: poszedł w jedną stronę, piłka zmierzała w drugi bok bramki. 0:1.
Gdańszczanie atakowali, mieli kilka dogodnych sytuacji. W 14. minucie Jakub Kałuziński strzelał, piłkę po rykoszecie z trudnością obronił Frantisek Plach. Potem w pole karne wbiegał Conrado do piłki wypuszczonej przez Flavio Paixao, ale nie zdołał jej opanować. No i Kenny Saief świetnie strzelał z dystansu, piłka zakręciła i uderzyła w poprzeczkę.
Biało-zieloni przeważali, gdy w 32. minucie Gerard Badia wykonywał rzut wolny. Przejęli jego dośrodkowanie, ale za chwilę pomocnik Piasta znowu doszedł do piłki. Wrzucił w pole karne, Przemysław Czerwiński wyskoczył do góry, był przy nim Rafał Pietrzak, jednak ogolony na zero piłkarz gospodarzy wyskoczył wyżej, trącił głową piłkę, która wpadła do siatki tuż przy słupku. 0:2.
- Miałem przewagę nad Rafałem Pietrzakiem, bo nabiegałem na piłkę - mówił dla Canal+Sport zdobywca gola w przerwie spotkania.
W 40. minucie Plach z trudem odbił kolejny strzał Kałuzińskiego.
Lechia nie grała źle, jednak przegrywała 0:2.
- W końcowej fazie odpuściłem zawodnika, zawodnik wpadł na mnie - komentował sytuację z 2. minuty Kopacz reporterowi Canal+Sport po pierwszych 45 minutach i dodawał: - Dobrze nas kontrują. Staramy się, ale brakuje wykończenia. Postaramy się złapać kontakt w drugiej połowie.
Od razu zareagował też trener Stokowiec, który po zmianie stron wpuścił na boisko Łukasza Zwolińskiego. Ten w 56. minucie uderzał na bramkę Piasta głową z około 7 metrów. Nie miał łatwej pozycji, Plach nie miał z kolei problemów ze złapaniem piłki. Dwie minuty później napastnik Lechii przedryblował dwóch rywali, strzelił … nad poprzeczką.
Podopieczni trenera Stokowca cisnęli, na murawie pojawili się nowi gracze: Maciej Gajos i młodzieżowiec Mateusz Żukowski.
Po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym główkował Karol Fila, piłkę dobijał jeszcze z jednego metra Kristen Tobers - wprost w Placha.
Iskierka nadziei zatliła się w 89. minucie, gdy sędzia skorzystał z VAR, by zanalizować sytuację, w której zawodnik gospodarzy dotknął piłki ręką w polu karnym. Rzutu karnego nie przyznał.
Piłkarze Lechii oddali w całym spotkaniu 15 strzałów (Piast 7), z czego 6 celnych (Piast 4). Gdańszczanie mieli 64 proc. posiadania piłki (gliwiczanie 36).
Dlaczego Lechia przegrała? Zabrakło skuteczności, albo jak mówią inni - zwykłego szczęścia.
W poniedziałek, 30 listopada, Lechia podejmuje na stadionie w Letnicy wicemistrza kraju Lecha Poznań.
Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 2:0 (2:0)
Bramki:
1:0 - Jakub Świerczok 3' (k.)
2:0 - Jakub Czerwiński 32'
Żółte kartki: Czerwiński, Chrapek (Piast) oraz Haydary, Alomerović, Żukowski (Lechia).
Piast: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Piotr Malarczyk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Gerard Badia (70' Tomasz Jodłowiec), Michał Chrapek, Patryk Sokołowski, Sebastian Milewski - Dominik Steczyk, Jakub Świerczok (60' Tiago Alves).
Lechia: Zlatan Alomerović - Karol Fila (84' Egy Maulana Vikri), Kristers Tobers, Bartosz Kopacz, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki - Omran Haydary (46' Łukasz Zwoliński), Jakub Kałuziński (63' Maciej Gajos), Kenny Saief (74' Jaroslav Mihalik), Conrado (63' Mateusz Żukowski) - Flavio Paixao.