• Start
  • Wiadomości
  • Lechia pojechała do Rakowa Częstochowa i wygrała 1:0. To już koniec kryzysu gdańskiej drużyny?

Lechia pojechała do Rakowa Częstochowa i wygrała 1:0. To już koniec kryzysu gdańskiej drużyny?

Po kilku naprawdę słabych meczach zakończonych porażkami i remisem, Lechia w sobotę zmierzyła się na wyjeździe z dużo wyżej notowanym Rakowem Częstochowa. Można było się obawiać, że Biało-Zieloni znowu dostaną lanie. Skończyło się miłą niespodzianką.
13.02.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Był to już drugi ligowy mecz Lechii z Rakowem w tym sezonie. W sierpniu zeszłego roku częstochowianie wygrali w Gdańsku 3:1, można więc powiedzieć, że sobotni rewanż udał się Biało-Zielonym
Był to już drugi ligowy mecz Lechii z Rakowem w tym sezonie. W sierpniu zeszłego roku częstochowianie wygrali w Gdańsku 3:1, można więc powiedzieć, że sobotni rewanż udał się Biało-Zielonym. Nz. - w walce o piłkę Rafał Pietrzak (Lechia) i Fran Tudor (Raków)
Krzysztof Mystkowski/www.gdansk.pl

 

O wyniku przesądziła akcja przeprowadzona już w 2. minucie.

  • Flavio przejął piłkę w środku boiska, zagrał ją płasko na lewe skrzydło - do Kenny’ego Saiefa. Szybki bieg z piłką i kąśliwy strzał tuż sprzed liniii pola karnego. Saief uderzył przy lewym słupku, bramkarz już tam był, rzucił się na murawę i w normalnych warunkach pewnie by obronił - ale piłka skozłowała i odbiła się od jego ręki, prosto pod nogi wbiegającego w pole karne Jarosława Kubickiego. To była w sumie formalność. Kubicki z bliska kropnął do siatki. Była to jego pierwsza bramka w sezonie.

Dodajmy do tego, że bramka niezwykle ważna. Po serii naprawdę słabych meczów plotkowano, że dni trenera Piotra Stokowca są w Lechii policzone. Niektórzy twierdzili wręcz, że mecz z Rakowem jest tak naprawdę meczem o jego “głowę”. Jeśli tak, to Kubicki - jeden z ulubionych zawodników Stokowca - uratował mu posadę.

Czy można już mówić o końcu kryzysu w Lechii Gdańsk? Jest zbyt wcześnie na takie wnioski, choć było kilka pozytywów. Gdańszczanie pokazali to, czego zabrakło w poprzednich meczach: zdecydowanie, wolę walki, dobrą organizację gry. W pierwszej połowie dominowali na boisku, mieli 55 proc. posiadania piłki, więcej strzałów i przede wszystkim inicjatywę gry. 

W drugiej połowie z lepszej strony pokazał się Raków, ale piłkarzom z Częstochowy czasem brakowało szczęścia, a czasem umiejętności. Lechia w drugiej połowie nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę gospodarzy, by zdobyć gola. Największy plus jest taki, że Biało-Zieloni umieli grać do końca w taki sposób, który pozwolił na utrzymanie korzystnego wyniku.

Za tydzień, 20 lutego, Lechia zmierzy się na stadionie w Gdańsku z Górnikiem Zabrze. Początek meczu - o godz. 20.00.

 

RAKÓW CZĘSTOCHOWA - LECHIA GDAŃSK 0:1 (0:1)

GIEKSA Arena w Bełchatowie

sobota, 13 lutego, godz. 20.00

 

0:1 - Jarosław Kubicki 2'

Składy:

Raków Częstochowa: Dominik Holec - Jarosław Jach, Daniel Mikołajewski (46' Andrzej Niewulis), Kamil Piątkowski - Fran Tudor (87' Wiktor Długosz), Marko Poletanović (78' Ben Lederman), Petr Schwarz, Patryk Kun (78' Piotr Malinowski) - Ivi Lopez (78' Daniel Szelągowski), Vladislavs Gutkovskis, David Tijanić.

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak - Jan Biegański - Kenny Saief (81' Conrado), Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (90+3' Mateusz Żukowski), Joseph Ceesay (75' Karol Fila) - Flavio Paixao.

  • Żółte kartki: Lopez, Poletanović, Tijanić, Niewulis, Jach (Raków), Ceesay, Nalepa, Kubicki (Lechia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

TV

W zoo zamieszkały dwa lemury