Strzały: Lechia - 3, Legia - 19
Strzały celne: Lechia - 0, Legia - 6
Posiadanie piłki: Lechia - 44, Legia - 56
Przebiegnięty dystans w km: Lechia - 120, Legia - 116
To najważniejsze statystyki z meczu Lechii z Legią. Piłkarze Lechii się nabiegali, ale tym razem nie kreowali akcji a jedynie się bronili, próbowali odbierać piłkę rywalowi. Przedmeczowe słowa trenera Piotra Stokowca „Mamy swój plan na Legię” niewiele w praktyce znaczyły.
Stokowiec zrobił kilka zmian w składzie Lechii. Na środku obrony miejsce „wykartkowanego” Michała Nalepy zajął Rafał Kobryń, do pierwszej jedenastki wrócił po kontuzji Jarosław Kubicki (kosztem Tomasza Makowskiego) a za Conrado pojawił się Rafał Pietrzak.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego minutą ciszy uczono pamięć Jerzego Klockowskiego, byłym lekkoatletą i rugbistą, przez lata związanego z Lechią, który zmarł pod koniec lutego.
Legioniści, którzy przed meczem w Gdańsku, mieli 6 punktów przewagi nad wiceliderem Cracovią, konstruowali akcje ofensywne, ale mało skutecznie. Bramce biało-zielonych zagrozili dopiero w końcówce pierwszej połowy. W 43. minucie Paweł Wszołek uderzył główką obok słupka. W doliczonym czasie tej części gry Jose Kante huknął w kilku metrów w spojenie słupka z poprzeczką.
Po zmianie stron goście atakowali jeszcze agresywniej. W 51 minucie Dusan Kuciak intuicyjne obronił strzał Kante z 8 metrów po podaniu Pawła Wszołka. W 53. minucie Walerian Gwilia zagrał do Arvydasa Novikovasa: piłka przeleciała pół metra nad poprzeczką.
- Przewaga Legii nad pozostałymi zespołami polega na tym, że ma więcej jakości indywidualnej, zawodnicy nie popełniają prostych błędów - analizował szkoleniowiec Lechii przed meczem z Legią. - Jeśli nie będziemy popełniać prostych błędów, to możemy myśleć o dobrym wyniku.
Ale w 57. minucie jeden z jego zawodników popełnił błąd: Pietrzak wybił piłkę wprost pod nogi Luquinhasa. Ten przebiegł kilka metrów do przodu i zagrał prostopadle do Wszołka, który wyprzedził obrońców Lechii, wpadł w pole karne, strzelił po ziemi między nogami wychodzącego z bramki Kuciaka. 0:1.
W 65. minucie kolejna kontra Legii: Marko Vesović w pełnym biegu wbiegł w pole karne, zagrał do środka ... Kante … przestrzelił z pięciu metrów.
W końcu świetna akcja Lechii: Filip Mladenović w 70. minucie uderzył zza pola karnego, piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Szkoda ...
W doliczonym czasie gry sędzia Tomasz Musiał pokazał trzy żółte kartki. Najpierw za wzajemne przepychanki otrzymali Omran Haydary i Vesović, który teatralnie padł na murawę (tę sytuację arbiter obserwował jeszcze na monitorze VAR) a chwilę później za symulowanie faulu w polu karnym Mladenović, dla którego był to 12 żółty kartonik w sezonie.
Legioniści zaraz ruszyli do przodu, akcję skutecznie zakończył strzałem z bliska Mateusz Cholewiak.
W sobotę, 7 marca, biało-zieloni grają na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:2 (0:0)
Bramki:
0:1 - Paweł Wszołek 57'
0:2 - Mateusz Cholewiak 90+5'
Żółte kartki: Haydary, Mladenović (Lechia) - Vuković, Wszołek, Cierzniak, Jędrzejczyk, Vesović (Legia)
Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila (70' Ze Gomes), Rafał Kobryń, Mario Maloca, Filip Mladenović - Maciej Gajos, Kristers Tobers, Jarosław Kubicki (58' Tomasz Makowski) - Omran Haydary, Flavio Paixao, Rafał Pietrzak (63' Kenny Saief)
Legia: Radosław Majecki - Marko Vesović, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Michał Karbownik - Domagoj Antolić, Walerian Gwilia - Paweł Wszołek, Luquinhas (89' Mateusz Cholewiak), Arvydas Novikovas (71' Bartosz Slisz) - Jose Kante (80' Tomas Pekhart)
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MECZU