• Start
  • Wiadomości
  • Lechia na remis w inauguracji ekstraklasy w Łodzi. Czerwona kartka dla Żarko Udovicicia

Lechia na remis w inauguracji ekstraklasy w Łodzi. Czerwona kartka dla Żarko Udovicicia

- Jestem zadowolony z realizacji taktyki. Muszę pochwalić chłopaków - mówił w piątek, 19 lipca, wieczorem trener Lechii Piotr Stokowiec. Gdańszczanie na inaugurację sezonu 2019/2020 ekstraklasy zremisowali na wyjeździe z ŁKS Łódź 0:0, grając całą drugą połowę bez jednego zawodnika. Kilka świetnych interwencji miał Dusan Kuciak.
19.07.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Dani Ramirez najbardziej uprzykrzał życie piłkarzom Lechii. Obok Daniel Łukasik
Dani Ramirez najbardziej uprzykrzał życie piłkarzom Lechii. Obok Daniel Łukasik
fot. lechia.pl

 

- Trzeba cenić to, jak drużyna zapracowała na ten punkt. Apetyty na pewno były większe. Na pewno nie możemy popełniać takich błędów, których konsekwencją jest czerwona kartka. Takie błędy mogą nas wyrzucić z europejskich pucharów - mówił po meczu z ŁKS Łódź trener Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec w Canal+Sport. - Niwelowaliśmy straty jednego zawodnika, prowadziliśmy grę w osłabieniu, odgryzaliśmy się rywalowi. Na pewno nie było obrony Częstochowy w naszym wykonaniu. Jestem zadowolony z realizacji taktyki. Muszę pochwalić chłopaków.

Lechia to trzeci zespół poprzedniego sezonu, zdobywca Pucharu Polski i Superpucharu Polski. ŁKS jest beniaminkiem PKO Ekstraklasy. Lechia w piątek, 19 lipca, przyjechała do Łodzi po zwycięstwo, ale wszystko - cały plan taktyczny - wzięły w łeb w 43. minucie, gdy z boiska wyrzucony został Żarko Udovicić. Serb sfaulował Jana Grzesika. Sędzia Paweł Gil najpierw piłkarzowi Lechii pokazał żółtą kartkę, ale po konsultacji z ekipą VAR, zdecydował się na obejrzenie powtórki, która potwierdziła, że Udovicić "wjechał" niebezpiecznie nogami w obrońcę ŁKS-u. Serb zobaczył więc czerwoną kartkę.

Biało-zieloni całą drugą połowę grali w osłabieniu jednego zawodnika.

Trener Stokowiec od razu zareagował i już po przerwie wprowadził dwóch nowych zawodników: Patryk Lipski wszedł za Macieja Gajosa a Mario Maloca za Artura Sobiecha. Maloca z Michałem Nalepą i Błażejem Augustynem stworzyli blok defensywny a grający do tej pory na bokach obrony Karol Fila i Filip Mladenović przesunęli się bardziej do przodu. Lipski oczywiście zajął się rozgrywaniem akcji.

Gdańszczanie nie cofnęli się. Już w 48. minucie Lukas Haraslin przy końcowej linii boiska przebił się blisko bramki, strzelił, ale został zablokowany. Chwilę później Mladenović przebiegł kilkadziesiąt metrów, minął obrońcę gospodarzy, wgrał w pole karne... niestety nikt nie zamknął akcji. Ten sam manewr Serb powtórzył w 70. minucie, ale ponownie nikt z kolegów nie zdążył. W 75. minucie w roli napastnika wystąpił Jarosław Kubicki, biegł z piłką na bramkę ŁKS, uciekał przed łódzkimi obrońcami, w końcu strzelił z około 16 metrów. Obok.

Atakowali też piłkarze ŁKS i to zdecydowanie częściej. Pomeczowe statystyki pokazały, że Lechiści w całym meczu oddali 6 strzałów, w tym 4 celne. Łodzianie z kolei na bramkę Dusana Kuciaka strzelali aż 24 razy, celnie - 6. Kuciak wszystko wybronił.

W 57. minucie Maciej Wolski huknął z ponad 20 metrów, bramkarz Lechii odbił do boku. Dwukrotnie strzelał Dani Ramirez - mocno zza pola karnego oraz z ostrego konta z lewej strony. Kuciak nie dał się zaskoczyć. I jeszcze dwie świetne interwencje Słowak miał w końcówce regulaminowego czasu.

- Drużyna Lechii może podziękować swojemu bramkarzowi, który wyciągnął kilka piłek - mówił obrońca ŁKS Maksymilian Rozwandowicz reporterowi Canal+.


A co się działo na boisku przed czerwoną kartką Udovicicia?

Od początku biało-zielonym naprzykrzał się Ramirez, który dostał dokładne podanie tuż przed polem karnym, strzelił z pierwszej piłki, ale na posterunku był Kuciak. Za chwilę skontrowali gdańszczanie: Udovicić zagrał między obrońcami ŁKS-u do wbiegającego w pole karne Mladenovica, który wgrywał na piąty metr, ale nikt nie doszedł do piłki.

Ramirez jeszcze raz uderzał na bramkę Lechii w 25. minucie - znowu tuż zza pola karnego, ale tym razem z prawej strony. Przymierzył idealnie, piłka leciała w prawy róg bramki Kuciaka (rzucił się do obrony), ale nie doleciała, bo jej lot przeciął głową Augustyn.

Minutę wcześniej Gajos świetnie zagrał do Sobiecha, który przyjął piłkę na klatkę piersiową, ale potem nie dał rady nacierającym go obrońcom i bramkarzowi Michałowi Kołbie.

Mladenović z lewej strony w polu karnym z dość ostrego konta strzelił przy słupku, nogą na rzut rożny wybił Kołba. Za chwilę strzelał zza pola karnego Haraslin, bramkarz ŁKS paradą sparował piłkę na kolejny rzut rożny.

- Biorąc pod uwagę przebieg spotkania jesteśmy zadowoleni z wyniku. Przyjechaliśmy tutaj zdobyć trzy punkty, ale całą drugą połowę graliśmy bez jednego zawodnika. Mieliśmy sytuacje, wychodziliśmy z kontrami. Było trudno - podsumował mecz Rafał Wolski, który na boisku spędził ostatni kwadrans.


W czwartek, 25 lipca, Lechia na Stadionie Energa Gdańsk rozegra pierwszy mecz drugiej rundy eliminacji Ligi Europy z Brøndby Kopenhaga. Początek meczu o godz. 19.00.

- Oceniam szanse pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Polskie drużyny są na podobnym poziomie, przegrywamy detalami. Chcemy przejść do następnej rundy - mówi trener Stokowiec. - Widzieliśmy ostatnie dwa mecze Brøndby na żywo. Mamy swój plan, podchodzimy z dużym respektem i szacunkiem do wszystkich rywali, ale na pewno się nie boimy.


ŁKS Łódź - Lechia Gdańsk 0:0

Żółta kartka: Grzesik, Piątek (ŁKS)

Czerwona kartka: Udovicić (Lechia)

ŁKS: Michał Kołba - Jan Grzesik (73' Artur Bogusz), Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Adrian Klimczak - Bartłomiej Kalinkowski, Patryk Bryła (64' Pirulo), Maciej Wolski - Patryk Bryła, Dani Ramirez - Łukasz Sekulski (64' Rafał Kujawa)

Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Daniel Łukasik, Maciej Gajos (46' Patryk Lipski), Jarosław Kubicki - Lukas Haraslin (75' Rafał Wolski), Żarko Udovicić, Artur Sobiech (46' Mario Maloca)

 

 

TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór