Poznaj niezwykłą gdańską krawcową. Ma 90 lat i nie zamierza rezygnować z pracy
Piekarnia Ryszarda Majchrowskiego mieści się przy ulicy Dolna Brama 12, niedaleko Bramy Nizinnej. Pierwszy wypiek pod jej szyldem odbył się tu 17 stycznia 1973 roku. Ale to miejsce pieczywem pachniało już wcześniej - przed wojną znajdowała się w nim piekarnia Augusta Herrmanna. A i sama piekarnia Majchrowskich ma znacznie dłuższą tradycję.
O jego życiowej drodze zadecydował przypadek
Ryszard Majchrowski jest piekarzem z zawodu, ale można powiedzieć, że ma ten fach w rękach od dzieciństwa. Jego ojciec, Józef Majchrowski, przybył z rodziną do Gdańska w 1945 roku, gdy miasto stało jeszcze w płomieniach. Już rok później otworzył piekarnię na Chełmie, przy ulicy Lubuskiej 50, która działała (z kilkuletnią przerwą) do końca 1972 roku.
Choć talent do wypieków pan Ryszard na pewno otrzymał w genach, trudno jednak mówić, żeby piekarstwo od zawsze było jego pasją. Umysł ma raczej ścisły - z wykształcenia jest bowiem... inżynierem mechanikiem. Przez krótki czas pracował też w kopalni, ludzie więc żartują, że przeszedł „z czarnego w białe” - z węgla w mąkę.
- Skończyłem kierunki techniczne - samochodówkę, i budowę maszyn na Politechnice Gdańskiej. Po studiach pracowałem w biurze projektowym, byłem też kierownikiem działu mechaniczno-energetycznego białej floty w Żegludze Gdańskiej - wspomina Ryszard Majchrowski.
Karierę pokrzyżował mu stan wojenny. Jego brat, który od początku pomagał w ojcowskiej piekarni, nie mógł wrócić zza granicy. Trzeba go było w rodzinnym interesie zastąpić.
- To był 1982 rok. Miałem pobyć w piekarni dwa, trzy lata maksimum, pomóc ojcu, to wszystko. Ale jak już w to człowiek wejdzie, to go wciąga. Niedługo minie 41 lat - śmieje się Ryszard Majchrowski.
Nowe życie przedwojennej piekarni
Piekarnię przy Lubuskiej Józef chciał rozbudować. Niestety zgody na to nie było, a i dni niewielkiego, nadgryzione zębem czasu budynku na Chełmie były policzone - został przeznaczony do rozbiórki. Dziś jest w tym miejscu kładka dla pieszych przy Armii Krajowej.
Po wielu poszukiwaniach i próbach piekarzom udało się dostać przydział opuszczonego lokalu niedaleko Bramy Nizinnej. I tak, w latach 70. ubiegłego wieku piekarz Józef Majchrowski, który już wówczas miał skończone 60 lat, wspólnie z synem Ryszardem, który został jego wspólnikiem, zaczęli od początku. Otworzyli nową działalność w budynku po dawnej piekarni przy Dolnej Bramie.
- Piekarnia działała tam przed wojną, już chyba w 1902 czy 1903 roku. Kolejną uruchomiono zaraz po wojnie, ale właściciel zmuszony był zamknąć ją po 1953 roku, taki był wtedy w naszym kraju system. Później była tam rozlewnia wody sodowej, magazyny Navimoru, Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”... Jak ojciec go przejmował, lokal był kompletnie zdewastowany, cała infrastruktura została zniszczona - wspomina Ryszard Majchrowski.
Zaniedbana i zapomniana przez wielu przestrzeń wymagała remontu tak gruntownego, że Józef w zasadzie wszystko w środku zbudował od nowa. Syn mówi, że łatwiej by było budynek zburzyć i postawić od nowa. Z dawnego okresu nieświetności zostały tylko ściany zewnętrzne i stare okna, która dziś przypominają ducha tamtych lat.
17 stycznia Dolna Brama zapachniała chlebem
W styczniu 1973 roku odnowione miejsce ponownie zapachniało chlebem. Z pieca wyszły chleby sandomierski i mazowiecki, do tego zwykłe bułki i paryskie, rogale. Z czasem dołączyły do nich drożdżówki. Był to strzał w dziesiątkę - piekarnia już niedługo od otwarcia cieszyła się dużą popularnością wśród gdańszczan.
- Mieszkańcy sąsiednich domów i ulic, i pracownicy z położnych nieopodal zakładów dopytywali, kiedy będzie pierwszy wypiek. Mieli dobre pieczywo pod ręką - wspomina Ryszard Majchrowski.
Zainteresowanie wypiekami z tego miejsca było tak duże, że przed tym niewielkim lokalem, w którym zatrzymał się czas, nierzadko ustawiały się długie kolejki.
- Na samym początku, tuż po otwarciu, tłumów nie było, ale ludzie przyszli. I tak, jak to się mówi, małymi kroczkami do przodu, zaczęli przychodzić z dalszych rejonów, np. z ulicy Łąkowej. Kolejki pod piekarnią zaczęły się robić po kilku miesiącach. Największe były, jak były święta, czy dni wolne. Wtedy mieliśmy multum pracy. A chleba na rynku nierzadko wówczas brakowało - dodaje piekarz.
Miłośników wypieków od Majchrowskiego nie brakuje do dziś. Niektórzy nawet składają zamówienia i przyjeżdżają z odległych okolic. Doceniają oni niepowtarzalny smak chrupiącego pieczywa, tworzonego według tradycyjnych metod i receptur, które nie zmieniły się od dekad. Tu pieczywo powstaje na naturalnych składnikach - bez chemii.
Ale tym, co szczególnie je wyróżnia, jest stanowiący serce piekarni piec - oryginalny, choć wyremontowany, stuletni, opalany węglem. Osiąga temperaturę 210 stopni. Część chlebów wypiekana jest w nim bezpośrednio - inne w formie. Choć są z takiego samego ciasta, przygotowywanego w specjalnych kadziach, dzięki innemu procesowi wypiekania, zyskują inny smak. Dziennie powstaje 250-300 bochenków - mniej niż kiedyś, ale do tego dochodzą drobniejsze wypieki.
- Inni używają pieców elektrycznych. A my pieczemy, tak jak się piekło kiedyś - mówi Ryszard Majchrowski.
Piekarnia z nagrodami
Piekarnia Ryszarda Majchrowskiego nie tylko jest doceniana przez okolicznych mieszkańców - zajęła zaszczytne drugie miejsce w wojewódzkim finale plebiscytu Piekarnia Roku 2017 „Dziennika Bałtyckiego”. W 2018 roku dostała prestiżowe wyróżnienie Orły Piekarnictwa, została też doceniona przez Izbę Rzemieślniczą w Gdańsku. Dyplomy uznania, tak dla ojca, jak i syna, wypełniają całą ścianę niewielkiej piekarni.
Sama piekarnia przy Dolnej Bramie ma dziś status kultowej. Szczególnie wyraźnie w ostatnich latach było to widać podczas FETY - Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych, którego 23. edycja, w 2019 roku, odbywała się na Dolnym Mieście. Wówczas przed piekarnią wystawali tłumnie miłośnicy wyciąganych prosto z pieca, jeszcze ciepłych, chrupiących paluchów z makiem i sezamem.
Odwiedź stacjonarnie i... na Facebooku
Piekarnia przy Dolnej Bramie czynna jest codziennie w dni powszednie - od poniedziałku do piątku, od godziny 6:00 do godziny 13:30, lub krócej w przypadku wcześniejszej wyprzedaży pieczywa (co się zdarza na przykład w niektóre piątki - wówczas przygotowany na ten dzień zapas wyprzedaje się już nawet o 9 rano). Piekarnia bardzo aktywnie działa też w internecie - można ją obserwować na Facebooku: Piekarnia, Ryszard Majchrowski oraz na stronie piekarnia.gt.pl.
Nowe życie włóczki, tkaniny i guzika. Jak Baba z Wrzeszcza ratuje skarby z pawlaczy i szaf