![Grzegorz Goryński: - Budynki koszar w Nowym Porcie to niemy świadek historii](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202207192242.jpg)
Książka o koszarach w Nowym Porcie
Kmdr por. Grzegorz Goryński, kiedy w 2010 r. odchodził na emeryturę, opuszczał jednocześnie niezwykłe miejsce, w którym pracował przez 30 lat swojego życia. Teraz o tym miejscu napisał książkę. W koszarach w Nowym Porcie znajdujących się przy ul. Oliwskiej 35. od 1991 roku stacjonuje Morski Oddział Straży Granicznej, w którym służył autor. Wielu dziennikarzy pamięta go bo przez kilkanaście lat pełnił funkcję rzecznika prasowego MOSG.
Charakterystyczne budynki z czerwonej cegły są nieodłącznym elementem krajobrazu dzielnicy i świadkiem ważnych historycznych wydarzeń z ostatnich 140 lat. Wydarzeń ważnych dla Gdańska i Polski. Pisze o nich Grzegorz Goryński.
![Koszary w Nowym Porcie - widok od strony ul. Kasztanowej](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202207192240.jpg)
- To miejsce skrywa bardzo dużo niezwykłych historii. Powiem szczerze, że zawsze mnie to fascynowało i ciekawiło. Stare koszary, piękne budynki... Jak już byłem oficerem z zaawansowaną służbą, często się nad tym zastanawiałem i chciałem opisać te koszary. W czasach PRL nie było klimatu na to, a potem nie miałem czasu – mówi Grzegorz Goryński.
Teraz już po skończeniu swojej służby udało się znaleźć czas. Książka „Niezwykła historia zwykłych obiektów - Historia zamknięta w murach. Koszary w Gdańsku Nowym Porcie” ukazała się w tym roku. Autor nie ukrywa, że chciał coś pozostawić swoim koleżankom i kolegom ze Straży Granicznej, żeby wiedzieli w jakim miejscu pełnią swoją służbę.
Śladami pamięci i pytań. Gdzie spoczywa kapral Andrzej Kowalczyk, obrońca Westerplatte?
Koszary w Nowym Porcie dla armii pruskiej
Książka Grzegorza Goryńskiego opowiada historię koszar w Nowym Porcie (Danzig-Neufahrwasser) od samego początku. Zbudowano je w latach 1880–1882 dla armii pruskiej. Autor książki przypomina jednak, że służyli w niej również nasi rodacy. Więc to opowieść również o nas. Miejsce wybrano ze względu na bliskość portu gdańskiego. Wcześniej broniły go m.in. szańce nr 5 i nr 6, ale istniała potrzeba umieszczenia tu większej jednostki. Stąd budowa nowego obiektu.
![Rok 1912. Koszary od strony ul.Oliwskiej, nie ma jeszcze w kasztanów na dzisiejszej ul. Kasztanowej, obok głównego budynku brama do koszar](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202207192241.jpg)
Pierwotna brama koszarowa nie znajdowała się tak jak obecnie od strony ul. Oliwskiej, lecz obok od strony dzisiejszej ulicy Kasztanowej.
![Autor książki wskazuje zamurowane miejsce po pierwotnej bramie do koszar](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202207192236.jpg)
Oaza polskości w Wolnym Mieście Gdańsku
Po pierwszej wojnie światowej Gdańsk został zdemilitaryzowany, a oddziały niemieckie opuściły miasto. Przybyły rozjemcze wojska angielskie i francuskie. Te ostatnie stacjonowały czasowo w koszarach w Nowym Porcie.
W 1923 r. koszary zostały przyznane Polsce, a rząd RP zorganizował w nich placówkę Urzędu Emigracyjnego. Z książki dowiadujemy się też, że w latach międzywojennych część koszar została zasiedlona przez dużą grupę polskich pracowników z rodzinami. Obiekty te zaczęły pełnić dla polskiej społeczności w Wolnym Mieście Gdańsku ważną rolę społeczno-kulturalną, edukacyjną, a nawet religijną.
![Rok 1936. Uroczystości poświęceniu sztandaru Związku b. Ochotników Armii Polskiej, w tle pawilon Urzędu Emigracyjnego](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202207192239.jpg)
Działały tu m.in. placówka Macierzy Szkolnej, Towarzystwo Śpiewacze „Cecylia”, Polska Rada Sportowa, drużyny harcerskie i kaplica pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, gdzie odprawiano msze św. w języku polskim. Autor te czasy szeroko opisuje na kartach swojej książki.
- To była oaza polskości. Tu Polacy z Wolnego Miasta Gdańska mieli swój wymarzony kawałek ziemi - mówi Grzegorz Goryński. - Tu działały wszelkie polonijne instytucje, które skupiały Polaków. Była tu plebania, w której mieszkał męczennik ks. Marian Górecki. W tej plebani przez 8 lat miałem w czasie służby swoją kancelarię, nie wiedząc o tym, że była tu plebania.
Miejsce martyrologii Polaków
1 września 1939 r. jeszcze przed godz. 4.00 na teren koszar wkroczyły niemiecka policja i SS. Zaczął się najbardziej ponury i tragiczny okres w historii tego miejsca. Według różnych danych było tu więzionych 1553, a nawet 2702 osób polskiej narodowości, mężczyzn i kobiet. Przywożono ich z Gdańska, a także innych pomorskich miejscowości – Torunia, Starogardu Gdańskiego czy Kościerzyny. Najwięcej przetransportowano z Victoriaschule. Wśród więźniów byli m.in. polscy księża Stefan Frelichowski i ks. Marian Górecki.
Więźniów trzymano w nieludzkich warunkach i torturowano.
„Jedzenie” odbywa się za pomocą „picia” potrawy, nie ma bowiem łyżek. Trzeba przyłożyć całą miskę do ust, uważając, by rzadki kapuśniak nie wyciekł po brodzie i ubraniu, trzeba śpiesznie iść naprzód, bo na twoją miskę czekają legiony tych, którzy głodni przedreptują w tej chwili nad twoją głową. W środku, wolnym korytarzem – boki są zajęte przez maszerująco – jedzących – wędruje władza i zbyt powolnie się przesuwającym «krasi» kapuśniak pałką gumową. [...] Dochodząc do końca korytarza, wsuwasz do jednej z dwóch kadzi, pełnych potwornie niechlujnej czarnej gnojówki,
swą miskę i odchodzisz
- to fragment przywołanych przez Grzegorza Goryńskiego w książce wspomnień więźnia ks. Wojciecha Gajdusa (W cieniu obozu Stutthof. Martyrologia więźniów w gdańskim obozie Neufahrwasser (1939–1940) i Aussenstelle Westerplatte (1939–1941).
- W środkowej części tego budynku znajdują się schody. Wielokrotnie, nieświadomie po nich chodziłem, a zostały opisane w relacji ks. Wojciecha Gajdusa. Tu właśnie tłoczyli się więzieni Polacy po miskę wodnistej strawy. Kiedy się o tym dowiedziałem, bardzo mnie to poruszyło – mówi Grzegorz Goryński.
![O dramacie więzionych Polaków przypominają tablice na murach budynku koszarowego](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202207192237.jpg)
Z koszar w Nowym Porcie więźniowie trafiali dalej do innych obozów. Wiosną 1940 do wprowadzili się tu żołnierze Wehrmachtu.
Koszary w Nowym Porcie - czasy powojenne
Tuż po tym, jak przez Gdańsk przeszedł front wschodni, wraz z armią sowiecką pojawili się polscy żołnierze. Tu, w Nowym Porcie tworzyła się Marynarka Wojenna czasów PRL. Na początku maja 1945 r. w koszarach przysięgę złożyli pierwsi poborowi.
- Pierwsi marynarze, którzy tu się pojawili pod dowództwem pułkownika Karola Kopca, mieli mundury piechoty, bo mundurów marynarskich jeszcze nie było – wyjaśnia Grzegorz Goryński.
Początkowo w powojennej MW w Nowym Porcie służyli też oficerowie przedwojenni, zostali jednak szybko „zdemobilizowani”. Byli wśród nich wspomniany m.in. kmdr por. Karol Kopiec czy kmdr por. Franciszek Dąbrowski, uczestnik obrony Westerplatte. W 1948 r. do wyremontowanych już koszar wprowadzili się pogranicznicy - 4. Oddział WOP. W późniejszych latach stacjonował tu także Wydział Informacji Wojskowej, a po jego rozwiązaniu Wydział Wojskowej Służby Wewnętrznej Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wojsk Ochrony Pogranicza. Kompleks koszarowy trzeba było rozbudować, bo żołnierzy wciąż przybywało.
![Rok 1974. Widok koszar w Nowym Porcie z lotu ptaka](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202207192243.jpg)
Po 1989 r. zmiany objęły również służby i wojsko. Sejm w miejsce Wojsk Ochrony Pogranicza powołał – nawiązując do przedwojennej tradycji - Straż Graniczną. I tak docieramy do czasów współczesnych. W koszarach w Nowym Porcie mieści się obecnie Morski Oddział SG.
Trwa II etap rewitalizacji Nowego Portu. Zobacz, co tu się pozmieniało!
Książkę wydał IPN. Zawiera ona wiele historycznych fotografii i map. Publikacja nie jest dostępna w sprzedaży, ale każdy, kogo ciekawi historia Nowego Portu, Gdańska i Polski, może ją pobrać ze strony wydawcy: