• Start
  • Wiadomości
  • Hołownia, Kozłowska, Obracht-Prondzyński o współczesnym obliczu solidarności - w ECS

Hołownia, Kozłowska, Obracht-Prondzyński o współczesnym obliczu solidarności - debata w ECS

Program obchodów dwóch rocznic: 39. rocznicy podpisania porozumienia gdańskiego i 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej - otworzyła w Gdańsku w piątek, 30 sierpnia 2019 roku - debata w ramach cyklu Etyka Solidarności. O dzisiejszym rozumieniu pojęcia solidarności dyskutowali: dr filozofii Dominika Kozłowska z Krakowa, dziennikarz Szymon Hołownia z Warszawy i gdański socjolog prof. Cezary Obracht-Prondzyński. 
31.08.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
O pojęciu solidarności dyskutowali w piątek, 30 sierpnia 2019 r. w ECS: dr filozofii Dominika Kozłowska, dziennikarz Szymon Hołownia i socjolog prof. Cezary Obracht-Prondzyński. Debatę prowadził Basi Kerski, dyrektor ECS
O pojęciu solidarności dyskutowali w piątek, 30 sierpnia 2019 r. w ECS [od lewej]: dziennikarz Szymon Hołownia, dr filozofii Dominika Kozłowska i socjolog prof. Cezary Obracht-Prondzyński. Debatę prowadził Basi Kerski, dyrektor ECS
Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Organizatorzy poprosili gości debaty, aby ponad bieżącymi problemami i sporami, ze swojej perspektywy, opowiedzieli - czym jest dla nich solidarność. Inspiracją do dyskusji była, wydana w roku 2018, książka “Gdańsk jako wspólna”, której autorem był tragicznie zmarły prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

Swój punkt widzenia przedstawili:

  • dr Dominika Kozłowska - krakowska publicystka i filozofka, redaktorka naczelna miesięcznika „Znak” i członkini Rady Fundacji na rzecz Chrześcijańskiej Kultury Społecznej im. Hanny Malewskiej
  • Szymon Hołownia - dziennikarz z Warszawy, pisarz i publicysta, założyciel fundacji Kasisi i Dobra Fabryka
  • prof. Cezary Obracht-Prondzyński - gdański historyk, socjolog i antropolog, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego i prezes Instytutu Kaszubskiego. Animator kultury oraz członek kilku organizacji społecznych, w tym przede wszystkim Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. 

Debacie przysłuchiwali się m.in.: Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska;  Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego; uczestnicy strajków z sierpnia ‘80, z zastępcą przewodniczącego rady ECS Bogdanem Lisem na czele oraz prof. Joanna Muszkowska - Penson, Honorowa Obywatelka Miasta Gdańska.

 

- ECS to polityczne i intelektualne dziecko Pawła Adamowicza - przypomniał Basil Kerski, dyrektor ECS w piątą rocznicę otwarcia siedziby Europejskiego Centrum Solidarności
- ECS to polityczne i intelektualne dziecko Pawła Adamowicza - przypomniał Basil Kerski, dyrektor ECS w piątą rocznicę otwarcia siedziby Europejskiego Centrum Solidarności
Dominik Paszliński/gdansk.pl


Otwierając debatę, Basil Kerski, dyrektor ECS przypomniał, że nad Gdańskiem ciąży
magia dwóch wydarzeń: - Gdańsk dał początek zakończeniu zimnej wojny, ale też tutaj rozpoczęła się symbolicznie II wojna światowa.

Te daty uzupełnia jeszcze jedna, radosna rocznica - 30 sierpnia 2014 roku odbyło się uroczyste otwarcie siedziby Europejskiego Centrum Solidarności. Pięciolecie stało się więc dla uczestników spotkania okazją do wspólnego obejrzenia dokumentalnego filmu przypominającego ważne wydarzenia z życia instytucji i jej niezwykłych gości: m. in. wizytę księżnej Kate i księcia Williama w ECS.       

- ECS to polityczne i intelektualne dziecko Pawła Adamowicza - przypomniał Basil Kerski i serdecznie powitał też obecną na sali rodzinę zmarłego: Teresę i Ryszarda Adamowiczów, żonę Magdalenę Adamowicz i brata Piotra Adamowicza. 

- Założeniem Pawła i Miasta było ćwierć miliona gości w tym budynku. A tylko w tym roku odwiedziło nas już 933 279 osób. W sumie, w ciągu pięciu lat instytucję odwiedziło ponad 4 mln osób. ECS jest wyrazem dumy z pokojowej tradycji - mówił dyrektor Kerski. 

Prezydent Gdańska wita prof. Joannę Muszkowską-Penson, lekarkę, opozycjonistkę, Honorową Obywatelkę Miasta Gdańska
Aleksandra Dulkiewicz, Prezydent Gdańska wita prof. Joannę Muszkowską-Penson, lekarkę, opozycjonistkę, Honorową Obywatelkę Miasta Gdańska
Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Również Aleksandra Dulkiewicz, witała zgromadzonych uczestników i słuchaczy debaty przypominając kontekst spotkania. 

- Dziś jest wigilia dwóch rocznic - mówiła. - W Gdańsku odebraliśmy dwie najważniejsze lekcje XX wieku. Symbolicznie rozpoczęła się tutaj II wojna światowa, która przyniosła zniewolenie i totalitaryzm, który skończył się tuż obok. Jesteśmy depozytariuszami tamtych ideałów: odwagi, umiłowania wolności, wzajemnego szacunku, solidarności. Jak ważna jest solidarność uświadomił nam ostatnio Oleg Sencow, bohater tegorocznej Solidarity of Art. Dziś tym większa jest moja wdzięczność, że po odejściu Pawła Adamowicza Basil Kerski kontynuuje to dzieło. Bo etos domaga się odczytywania każdego dnia. Przez te pięć lat Centrum stało się ważnym miejscem na mapie świata.    

- Państwo solidarne to takie, którego obywatele są wolni i mogą brać swoje sprawy w swoje ręce, ale gdy doświadczają trudności mogą liczyć na państwo - mówiła dr Dominika Kozłowska, redaktorka naczelna miesięcznika „Znak”
- Państwo solidarne to takie, którego obywatele są wolni i mogą brać swoje sprawy w swoje ręce, ale gdy doświadczają trudności mogą liczyć na państwo - mówiła dr Dominika Kozłowska, redaktorka naczelna miesięcznika „Znak”
Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Nacjonalizm czy patriotyzm

Dr Dominika Kozłowska, uczennica ks. Tischnera stwierdziła, że “cykl Etyka solidarności w symboliczny sposób łączy Kraków i Gdańsk”. 

- Etyka Solidarności była odpowiedzią na pytanie o kształt wspólnoty - powiedziała.

Swój wykład dr Kozłowska rozpoczęła od przytoczenia historycznych faktów - sytuacji jaka się wytworzyła w II RP po śmierci marszałka Piłsudskiego, wybuchu nastrojów nacjonalistycznych i obojętności z jaką przyglądał się temu ówczesny kościół. Ostrzegała: - Pamięć o wybuchu II wś musi być też pamięcią o II RP. 

Pytała retorycznie: - Czy dzisiejsza władza staje po stronie obywateli, którzy doświadczają przemocy? Nie traćmy z oczy tych pytań, jeśli nawet brzmią teoretycznie - przekonywała dokonując rozróżnienia pomiędzy nacjonalizmem: “w nacjonalizmie panuje nieusuwalna nieufność. Na świat patrzy przez pryzmat obcego” a patriotyzmem: “jest inkluzywny, stara się tworzyć warunki, aby każdy mógł czuć się obywatelem”.

- To czym różni się patriotyzm od nacjonalizmu pokazuje nam dziś Gdańsk - mówiła  i cytowała słowa Pawła Adamowicza, który pisał w książce o wielowiekowej tradycji miasta: “... prawie wszyscy dzisiejsi mieszkańcy miasta, poza mieszkającymi tu od zawsze Kaszubami, są „uchodźcami”.

- Teraz pojawiają się idee, które prowadzą nas do wzajemnej wrogości, podziałów, ku wykluczeniom - mówiła. - Przede wszystkim służą dzieleniu obywateli, mają usprawiedliwiać przemoc. Kłamstwo polityczne, którego celem jest poniżanie, zastraszanie, których na własnej skórze doświadczał Paweł Adamowowicz, jego rodzina i bliscy, ale też wielu zwykłych obywatelek i obywateli, samorządowych działaczy to kłamstwo potrzebuje mitu, jakiegoś uzasadnienie: jak “wstawanie z kolan”.

Cytowała słowa Jana Józefa Lipskiego, aby wyzbyć się ksenofobii.

- Bez symboli nie da się prowadzić polityki, ale zależy jakie symbole wybierzemy - tłumaczyła. - Czy chcemy żyć w celnie wyrażonej w “Weselu” postawie: “Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna” czy z innymi krajami wspólnie pracować nad rozwiązywaniem globalnych problemów? 

Przekonywała, że postęp nie polega na tym, że należy zniszczyć to, co budowało się przez 30 lat i zaczynać od nowa, ale na tym, że wybiera się elementy, które trzeba wzmacniać.

- Państwo solidarne to takie, którego obywatele są wolni i mogą brać swoje sprawy w swoje ręce, ale gdy doświadczają trudności mogą liczyć na państwo - wyjaśniała. -

Społeczną solidarność zabija dziś pycha tych, którym się udało, ale też frustracja tych, którym się nie udało, a ich nastroje wykorzystują politycy. Esencja demokratycznej polityki - to brać odpowiedzialność, chociaż nie ma się pełnej władzy.     

Pomimo tego, że Gdańsk, pamięć o II WŚ i Solidarności stały się po raz kolejny areną sporu i potrzeba nam odnowy, nie wolno usprawiedliwiać przemocy przemocą i nie możemy bać się słowa dialog, bo bez niego nie ma porozumienia.

- Nie przestawajmy wierzyć w dialog - nawoływała dr Kozłowska.  

 

- Musimy sobie uświadomić, że bycie solidarnym jest nagradzające. Papież Franciszek powiedział: “Jedność to nie jest jednolitość, to pojednana różnorodność” - tłumaczył Szymon Hołownia 
- Musimy sobie uświadomić, że bycie solidarnym jest nagradzające. Papież Franciszek powiedział: “Jedność to nie jest jednolitość, to pojednana różnorodność” - tłumaczył Szymon Hołownia 
Dominik Paszliński/gdansk.pl


Solidarność to nie jest “my”, tylko “dla niego”

Szymon Hołownia rozpoczął swój wykład od gorzkiego żartu:

- To czego dziś potrzebuje polskie społeczeństwo to psychoterapia, bo znajduje się w sytuacji przedklinicznej, jeszcze nie na leki, ale na terapię - już tak. Zastanawiam się, co się z nim stało w ciągu tych 30 lat lat. 

Definiując słowo solidarność przypominał słowa Liturgii: „Jeden drugiego brzemiona noście” i papieża Jana Pawła II, który podczas III pielgrzymki do Polski tłumaczył: „Solidarność - to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim”.

Hołownia twierdził, że błąd został powielony w złym tłumaczeniu słowa solidarność. 

- Ks. Tischner mówił, że solidarność to nie jest - “my,” to jest - “dla niego” - przypominał Hołownia i pytał: - Dlaczego oddaliśmy władzę w ręce takich ludzi? Jak mogliśmy do tego dopuścić, że władza szczuje jednych na drugich? Co się z nami stało, że zamieniliśmy “jedni drugich brzemiona noście” na: “każdy jest kowalem swojego losu”?

Zastanawiał się, co musiałby się stać, żeby zmienić nasze wrogie nastawienie, postawę dwóch zwalczających się plemion: - Najpierw musimy sobie uświadomić, że bycie solidarnym jest nagradzające. Papież Franciszek powiedział: “Jedność to nie jest jednolitość, to pojednana różnorodność”. 

I doszedł do wniosku, że dwie przeciwstawne postawy może połączyć wspólna troska: - Jeśli nas coś ocali, to wspólnota.

Solidarność wzbudzić może, zdaniem Hołowni, wspólne działanie, praca, na przykład na rzecz zmieniającego się klimatu czy rozwiązanie problemu uchodźców.        

Ostrzegał, że już dziś trzeba rozpocząć pracę nad postawami: - Jeśli ktoś boi się obcych, trzeba pracować. Musimy już dziś pracować nad tym, by zbudować pojemność na tych, którzy potrzebują pomocy, na obcych. Myślimy, ilu ludzi możemy przyjąć? Tylu, ilu nie zniszczy naszej wspólnoty.

Zmiana klimatyczna jest faktem i tym martwią się już Polacy.

- Niedługo ukażą się duże badania, które udowodnią, że dla Polaków po raz pierwszy ta kwestia stała się bardzo ważna - przekonywał. - Ta kwestia  jest ekumeniczna. Musimy coś zrobić, bo nie ma znaczenia, jakie będziesz miał poglądy, jak nie będziesz miał co jeść.

- Trzeci ważny obszar naszego działania to samorządność i działalność obywatelska w organizacjach pozarządowych - przekonywał. - To są miejsca, które jednoczą ludzi, budują wspólnotę solidarną, w której pytamy: czego potrzebujesz?

Co robić, by przywrócić poczucie solidarności? - Być dumnym, ale bez pychy, bez wykluczania, być zapobiegliwym, ale nie chciwym - podpowiadał Hołownia. - Klucz znajduje się w tym Gdańsku. Macie to w herbie: ”bez zuchwałości i bez lęku”. To jest gotowy program! 

Szymon Hołownia: - Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które płaci cenę za całość - od rewolucji przemysłowej. Trzeba przestać dzielić włos na czworo, otworzyć się na tych z drugiej strony. Potrzeba uważności, potrzebności i ciężkiej pracy. “Jest później niż myślisz” - tak brzmi moje ulubione przysłowie chińskie.  

 

Co dziś oznacza bycie obywatelem? To bycie z “innymi” - przekonywał prof. Cezary Obracht-Prądzyński
- Co dziś oznacza bycie obywatelem? To bycie z “innymi” - przekonywał prof. Cezary Obracht-Prądzyński
Dominik Paszliński/gdansk.pl


Co zrobić z tą wolnością?

Prof. Cezary Obracht-Prondzyński rozpoczął wykład od cytatu z książki “Polska jest ojczyzną” ks. Józefa Tischnera: “Pomiędzy nami a polskością jest wolność, i pytanie jest o to, co z tą wolnością robimy”. Drugi cytat: “Mądrość nie lęka się winy.” 

Prof. Obracht-Prondzyński: - Być może w naszej niemożności potraktowania na serio wolności jest niemożność zmierzenia się z własnymi winami. I być może jedną z naszych głównych win jest (nie)solidarność, ponieważ nie wynika z niewiedzy, niemożności, braku wiedzy czy wyobraźni. To jest taka postawa, w której ktoś wie, czym jest solidarność, i wie że bez niej nie da się zbudować wspólnoty, ale mimo tej wiedzy decyduje się na (nie)solidarność, w imię interesów bądź w imię wartości. 

Profesor wyróżnił w pojęciu “solidarność” trzy grupy wartości: - Pierwsza to empatia, współczucie, wychylenie ku innemu - musimy w ogóle zauważyć, że ktoś obok jest. Ale spotkanie "innego" to dopiero początek. Druga - kluczowe jest uznanie, że jest ‘inny”. Prawdziwa solidarności rozpoczyna się tam, gdzie uznajemy prawo "innego" do istnienia jako “innego”. Trzecia rzecz to: aktywność. Musimy być aktywni, zaczynając od zainteresowania, poznania, wiedzy o nim, a na wsparciu, pomocy, dzieleniu się, na tym wspólnym “noszeniu krzyża” kończąc. Bez spełnienia tych warunków nie można mówić o solidarności z innymi ludźmi. I to niezależne od skali - czy mówimy o solidarności rodzinnej, sąsiedzkiej czy w kategoriach globalnych.

Tłumaczył, że (nie)solidarność oznacza odrzucenie każdego z tych wymiarów i jest próbą stworzenia świata rządzonego regułami dokładnie odwrotnymi. 

- Stworzenia nowego porządku, a raczej “(nie)porządku” społecznego wraz z ideowymi uzasadnieniami owego (nie)porządku - mówił. - Rozgrywa się to dzisiaj i to w nowych realiach technicznych. Konsekwencje tego dotyczą wszystkich sfer życia i wiążą się w wymiarze etycznym.

Co dziś oznacza bycie obywatelem? To bycie z “innymi”. - To nie jest tylko norma pragmatyczna, to jest norma etyczna - wyjaśniał. - W szukaniu dróg do sukcesu zapominamy, że sukces bierze się ze wspólnego wysiłku. 

Profesor w szczegółach skonstruował i wyjaśnił, na czym polega ideologia oparta na przeciwieństwie solidarności. I na czym opiera się siła takiej formacji politycznej.

- (Nie)solidarność zakłada ugruntowaną niechęć do “innego”, z tym że kategoria “innego” jest bardzo elastyczna: “innym” może być każdy i każdy może być wyłączony z grupy. Tego dziś doświadczamy - dobitnie stwierdził prof. Obracht-Prondzyński. - “Inny” jest poręczny. Solidarność plemienna może istnieć bez negatywnego tła, nie ma w tym niczego nieuchronnego, ale prawdą jest, że łatwiej nam zbudować (nie)solidarną wspólnotę, gdy znajdziemy innego, groźnego, wobec którego możemy zmobilizować emocje, a emocje są dziś największym rezerwuarem społecznej energii.

Prof. Cezary Obracht-Prondzyński: - Kluczem do zrozumienia dzisiejszych realiów jest uznanie, że największe tragedie zdarzają się wówczas, gdy pojawia się chęć znalezienia “innego” w obrębie własnej wspólnoty. Wróg wewnętrzny wyłącza empatię, chęć zrozumienia, wyłącza współczucie - ostrzegał. - Być może dlatego najwięcej przemocy jest w rodzinach, które są najbliższe. Za negacją, odmową do prawa bycia “innego”, idzie zamknięcie na dialog, izolacja, potem praktyczna dyskryminacja, a niekiedy - na świecie - eksterminacja.  

Jak możemy próbować tworzyć świat bardziej solidarny? Trzeba działać. Każdy z nas z osobna.

Prof: - Nic się samo nie dzieje. Za każdym gestem, czynem, słowem, dobrym czy nikczemnym stoi czyjś czyn. Kiedyś nasze uczynki będą policzone. Jedno jest pewne - albo świat będzie solidarny, albo będziemy mieli kłopot.

Zobacz zapis całej debaty:


WIĘCEJ:
Debata "Przyszłość samorządu". Postulaty dotyczące decentralizacji władzy TRANSMISJE

39. rocznica Porozumień Sierpniowych. W sobotę przejdź Bramą nr 2 z bohaterami strajku

 

TV

Nowe auta dla Straży Miejskiej