• Start
  • Wiadomości
  • Czemu ograniczenia? T. Jędrzejczyk: - Żeby hamować rozprzestrzenianie się choroby

Czemu ograniczenia? T. Jędrzejczyk: - Żeby hamować rozprzestrzenianie się choroby

Jak wyglądają działania szpitali i służb na Pomorzu w związku z koronawirusem? Czy jesteśmy przygotowani? Czy wystarczy łóżek i respiratorów? Na te i inne pytania w programie „Wszystkie Strony Miasta” odpowiadał Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
12.03.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w programie „Wszystkie Strony Miasta” opowiedział o tym, jak pomorskie szpitale i służby przygotowane są do walki z rozprzestrzeniającym się koronawirusem
Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w programie „Wszystkie Strony Miasta” opowiedział o tym, jak pomorskie szpitale i służby przygotowane są do walki z rozprzestrzeniającym się koronawirusem
mat. prasowe

 

Z powodu zagrożenia koronawirusem, w Polsce i Europie wprowadzane są kolejne ograniczenia - na wzór tych obowiązujących w Chinach, gdzie obecnie, jak podaje tamtejsza Narodowa Komisja Zdrowia, moment szczytowy epidemii minął i maleje liczba zakażeń i zgonów. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, w Polsce zakazane są już imprezy masowe, od 16 marca całkowiecie zamknięte będą szkoły, uczelnie, żłobki i przedszkola, nieczynne są też kina, teatry, muzea, galerie sztuki i inne miejsca publiczne, w którym pojawiają się duże skupiska ludzi.

 

Zobacz: Koronawirus. Decyzja rządu: zamykają się wszystkie szkoły, żłobki, przedszkola - na dwa tygodnie

 

Zdaniem Tadeusza Jędrzejczyka, dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, żeby osiągnąć rzeczywiste spowolnienie rozprzestrzeniania się wirusa, konieczne będą dalsze ograniczenia dotyczące pubów i restauracji czy komunikacji publicznej, wprowadzone też będą musiały zostać dodatkowe środki ostrożności.

- Jeśli to wszystko zrobimy, możemy bardzo mocno zahamować rozprzestrzenianie się choroby - uspokajał Jędrzejczyk w rozmowie z Markiem Wałuszką w programie „Wszystkie Strony Miasta” w czwartek, 12 marca.

Obecnie nie są znane przypadki zarażenia wirusem na Pomorzu, ale eksperci zapowiadają, że to tylko kwestia czasu. Czy pomorskie szpitale i służby są przygotowane na pojawienie się przypadków koronawirusa?

- W trakcie epidemii za zarządzanie odpowiedzialny jest wojewoda - on wydaje decyzje odnośnie postawienia w stan gotowości i przygotowania miejsc w szpitalach na Pomorzu, czy zarządzania kadrami i zasobami. Ten stan wyjątkowy w ochronie zdrowia już działa, choć formalnie jest ogłoszony tylko decyzjami o gotowości - tłumaczył Jędrzejczyk.

Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy, które podlega Departamentowi Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego ma przygotowane 26 łóżek dla przyszłych ciężko chorych w wyniku zarażenia koronawirusem, ale już zapowiada, że ta liczba się zmieni.

- Pracujemy nad tym, żeby było ich więcej. Na tej pierwszej linii walki z koronawirusem jest w tej chwili także Uniwersyteckie Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni, gdzie też znajduje się oddział zakaźny i są trzy stanowiska intensywnej terapii, już gotowe do uruchomienia. Takich stanowisk, adresowanych tylko do tej grupy chorych, podlegających samorządowi, jest już na Pomorzu dziewięć - powiedział dyrektor departamentu. - Kolejne linie obrony są przygotowywane.

 

Więcej: Szpital zakaźny przygotowany na przyjęcie nawet 26 zakażonych pacjentów

 

Do walki z epidemią, jeśli będzie to konieczne, zostaną włączone inne szpitale - taką funkcję dodatkowego miejsca dla pacjentów z koronawirusem będzie pełniła np. placówka w Prabutach.

- W planowaniu, o tym szpitalu nie było mowy, więc musimy to uzupełnić. Ale jest tam oddział rehabilitacji pulmonologicznej. Szpital jest gotowy, ale pusty, bez pacjentów, ponieważ nie został jeszcze zawarty kontrakt z NFZ-em. Jest natomiast w pełni wyposażony w infrastrukturę szpitalną. Brakuje respiratorów, które mogłyby posłużyć ciężko chorym pacjentom, brakuje również kadry, natomiast jest to osobny pawilon, planujemy więc go wyodrębnić, by służył tylko pacjentom z koronawirusem. Docelowo będziemy mogli tam zgłosić do systemu do 40 łóżek.

Z powodu koronawirusa osoby dotknięte przez inne choroby i schorzenia, które miały zaplanowane zabiegi w szpitalach, a ich przesunięcie nie zagraża ich zdrowiu ani życiu, muszą liczyć się z otrzymaniem innego terminu. Wszystkiemu winne są braki kadrowe i sprzętowe - to problem, który w obliczu epidemii nie dotyczy tylko Pomorza czy Polski, ale całego świata.

- To bardzo prawdopodobny scenariusz. Ludzi w służbie zdrowia jest mało, epidemia może nam te zasoby ludzkie jeszcze bardziej ograniczyć. Podobnie jeśli chodzi o sprzęt, ponieważ ten sam może być używany zarówno w przypadku zakażenia, jak i pacjentów planowych. To dolegliwość. Mam nadzieję, że nie przekroczy zasad rozsądku. Nie chcielibyśmy na zbyt długo, a najlepiej w ogóle, odkładać zabiegów planowych związanych z leczeniem nowotworów, bo tu czas ma znaczenie. Planowanie ze strony szpitali idzie w tym kierunku, żeby zidentyfikować te operacje planowe, które mogą poczekać bez większych szkód, i te, gdzie nie mamy możliwości wydłużenia czasu działania, jak właśnie nowotwory czy kardiochirurgia - skomentował Jędrzejczyk.

 

Zobacz cała rozmowę w programie "Wszystkie Strony Miasta":

 

Obejrzyj też: Koronawirus. “Czas kwarantanny całego społeczeństwa” - rozmowa z prezydent Gdańska i wojewódzkim inspektorem sanitarnym

 

TV

Wieczór dla tramwaju widmo