Kontenerowcem przez Arktykę. O co w tym chodzi? 

Zawinięcie do Gdańska kontenerowca Istanbul Bridge należy postrzegać jako element gry, jaką prowadzą Chiny na arenie międzynarodowej. To sygnał do USA i NATO, że w razie przymusowej sytuacji, Państwo Środka może prowadzić żeglugę przez północne wody Rosji. Jednak nie jest to rozwiązanie racjonalne dla celów handlowych, ze względu na wysokie koszty - uważa prof. Ernest Czermański z Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert w zakresie gospodarki morskiej. 
24.10.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Widok dużego statku przy portowym nabrzeżu
Kontenerowiec Istanbul Bridge przy nabrzeżu gdańskiego BalticHub. W większości kontenerów były samochody, którymi Chiny podbijają obecnie światowe rynki motoryzacyjne. Wyjątkowość tej wizyty polegała na trasie, jaką statek przebył
mat. Port Gdańsk

Szybki rejs Chińczyków

Istanbul Bridge przybił do nabrzeża Baltic Hub nad ranem, 19 października. Większość kontenerów zawierała samochody chińskiej produkcji, które ze względu na relację jakości i kosztów, mają coraz większy udział w rynku motoryzacyjnym naszej części Europy. 

Kontenerowiec z Chin do Gdańska pionierskim szlakiem

Takie kontenerowce przypływają do Gdańska regularnie, korzystają jednak tradycyjnie z Południowego Szlaku Morskiego, który łączy Chiny z Europą przez Kanał Sueski. Przebycie tej drogi ma kilka mankamentów: trwa długo, bo 40 dni, statki są narażone na ataki piratów na Morzu Czerwonym, a jakakolwiek większa awaria w Kanale Sueskim może wstrzymać cały ruch handlowy. Chiny mają też na względzie, że wody te są w dużej części kontrolowane przez siły morskie USA i NATO.

Tymczasem Istanbul Bridge przepłynął z Chin do Europy w ciągu 20 dni. Ten imponujący wynik był możliwy dzięki wykorzystaniu wschodniej części Północnego Szlaku Morskiego, przez Arktykę, u północnych wybrzeży Rosji. 

Zawinięcie kontenerowca Istanbul Bridge do portów północnej Europy miało pionierski charakter. Czy jest zapowiedzią regularnych rejsów w 2026 roku?

ZOBACZ NASZE WIDEO:

 

Przełamywanie lodów

W opinii prof. Ernesta Czermańskiego, uruchomienie regularnych rejsów handlowych przez wschodnie wody Północnego Szlaku Morskiego jest mało prawdopodobne, ponieważ będzie generować wysokie koszty. Wody te są zasadniczo dostępne w okresie letnim. Przez pół roku nie da się w ogóle utrzymać żeglugi bez pracy rosyjskich lodołamaczy o napędzie atomowym. Są stare, wysłużone, drogie w obsłudze, będą ulegać awariom - a nowych nie ma.

Jednak dla Pekinu już samo przetestowanie tego szlaku w październiku jest sukcesem, który ma wysłać kilka sygnałów, przede wszystkim do USA:

  • Jesteśmy i działamy, gotowi na różne scenariusze
  • Jeśli będzie potrzeba, zaczniemy korzystać z nowego szlaku, poza waszym zasięgiem
  • Mamy wpływ na Rosję, jakiego nikt wcześniej nie miał

- Chiny wykorzystują trudną sytuację Rosji, która w “trzydniowej” wojnie z Ukrainą już czwarty rok niszczy swoją gospodarką - podkreśla prof. Czermański.

Chiny ponadto chcą mieć status państwa arktycznego, co wiąże się z polityką mocarstwową i wyścigiem do surowców, jakie znajdują się w tej części świata.

Wicepremier Radosław Sikorski w Porcie Gdańsk

To mało racjonalne

Zdaniem prof. Ernesta Czermańskiego, przestawienie marynarki handlowej z Południowego Szlaku Morskiego na Południowy oznaczałoby zerwanie dotychczasowych łańcuchów dostaw. 

- Nie jest racjonalne zakładanie takiego scenariusza - podkreśla prof. Czermański. - Trzeba by wykluczyć Singapur, Aleksandrię i Alghesil Giras w Hiszpanii. Są to wielkie podrożne porty przeładunkowe na Morze Śródziemne i Adriatyk, niezwykle istotne w funkcjonujących zależnościach gospodarczych.

Zerwanie tradycyjnych łańcuchów dostaw mogłoby ponadto godzić w pozycję Gdańska, który dla Chińczyków jest głównym hubem przeładunkowym na Bałtyku, do krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Skandynawii. Ze względu na możliwości techniczne praktycznie nie ma alternatywy dla Portu Gdańsk. Przeładunki będą coraz większe. Strona polska powinna przyspieszyć inwestycje - m.in. w rozwój transportu kolejowego - by nadążyć za rosnącymi potrzebami. 

Port stawia na dynamiczny rozwój. Szykują się dwie kluczowe inwestycje

Niech będzie, jak jest

Najbardziej pożądany scenariusz jest więc taki, by konflikt między mocarstwami nie eskalował i tradycyjne szlaki handlowe przez Kanał Sueski zostały utrzymane. Świat dzięki handlowi stał się wielkim systemem naczyń połączonych, o zasięgu globalnym. Utrzymanie tego stanu rzeczy jest niezwykle ważne dla niemal wszystkich stron, w tym Chin.

Uruchomienie regularnej żeglugi przez wody Północnego Szlaku Morskiego miałoby też fatalne skutki dla Arktyki i całego środowiska naturalnego. Na powierzchni lodowców będą osadzały się cząstki elementarne węgla, co w okresie letnim przyspieszy proces topnienia śniegu i lodu. 

- To jest zdiagnozowane i oczywiste - podkreśla prof. Czermański.

TV

Jesienne nasadzenia drzew. Mikrolas w Kokoszkach