Zmanipulowany konkurs? Prokuratura już działa
Sprawę ujawnił w poniedziałek, 10 lipca, portal trojmiasto.pl. Z opublikowanego tekstu wynika, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa mężczyzna złożył w gdańskiej filii Prokuratury Krajowej, ta przekazała je do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, a ta z kolei - do Prokuratury Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz.
Obecnie prowadzone jest postępowanie pod kątem artykułu 231 par. 2 kodeksu karnego, który mówi o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza instytucji publicznej. Prokurator zabezpieczył dokumenty zarówno w GZDiZ, jak i w mieszkaniu kobiety wskazanej przez byłego męża. Na razie postępowanie prowadzone jest "w sprawie", a nie przeciwko konkretnej osobie, co oznacza, że nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów.
Prezydent Gdańska zwolniła po kontroli dyscyplinarnie zastępcę dyrektora GZDiZ
Oszustwo w konkursie? W tle walka z byłą żoną
Trudno wykluczyć, że mężczyzna mówi prawdę na temat oszustwa w konkursie ofert. Prokuratura ma obecnie wszelkie możliwości, by sprawę gruntownie zbadać. Jest tym zainteresowany również GZDiZ, który w specjalnym oświadczeniu zadeklarował pełną współpracę ze śledczymi, w oczekiwaniu na wynik postępowania.
Jedno z istotnych pytań brzmi: dlaczego doniesienie w sprawie konkursu z marca 2021 roku zostało złożone w prokuraturze dopiero w połowie roku 2023? Można było przecież wcześniej. Okazuje się, że człowiek ten już w okresie pandemii poinformował Najwyższą Izbę Kontroli, że żona trzyma w domu jakieś służbowe dokumenty - co akurat było wówczas dopuszczalne ze względu na pracę zdalną.
Prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w rozmowie z trojmiasto.pl zwróciła uwagę, że sprawa ma tło rodzinne. Małżonkowie są obecnie po rozwodzie, toczą spór m.in. o prawo do opieki nad dziećmi.
Program "Jaśniejszy Gdańsk". Czy wiesz, jak oświetlane jest nasze miasto i ile mamy latarni?
Jaki miał być mechanizm oszustwa?
Pracownica GZDiZ, która rzekomo miała dokonać oszustwa na korzyść swojego ówczesnego męża nie uczestniczyła w żadnym z etapów procedowania tego postępowania konkursowego. Nie była też członkiem komisji konkursowej, nie dokonywała wyboru ani akceptacji.
Jednak według byłego męża przyniosła do domu koperty z ofertami konkursowymi innych firm - choć powinny znajdować się zamknięte w szafie pancernej w siedzibie GZDiZ. Jak i czy w ogóle ją otworzyła - to kolejne z pytań do wyjaśnienia przez prokuratora.
Małżonkowie mieli razem otwierać te koperty przy pomocy suszarek. Podobno działo się to w czwartek wieczorem, 11 marca 2021 roku, który był ostatnim dniem na składanie ofert. Następnie koperty zostały ponownie zaklejone i zamknięte w szafie pancernej. Zebranie komisji konkursowej zaplanowane było na wtorek, 16 marca.
Tak więc autor doniesienia do prokuratury przyznaje się, że poznał oferty konkurencji, dzięki czemu mógł złożyć własne lepsze oferty, będące wynikiem oszustwa - i to już po upływie terminu przewidzianego regulaminem konkursu.
Firma na babcię i bezwzględna walka
O prawo prowadzenia małej gastronomii przy promenadzie do mola w Brzeźnie walczyło pięć podmiotów. Najwyższą ofertę, 40 tys. złotych, dawała firma Cyklo SC. W tej sytuacji późniejszy autor doniesienia do prokuratury zaproponował 42,6 tys. zł i oczywiście zwyciężył w konkursie.
Dużo więcej trzeba było dać za punkt przy samym molo. Konkurencja proponowała maksymalnie 82 tys. 107 zł, więc została przelicytowana kwotą 82 tys. 700 zł. Mała różnica, ale znowu dała wygraną.
Trzeba powiedzieć, że nie tylko pieniądze były tutaj atutem. Do prowadzenia usług małej gastronomii oferent przygotował estetycznie prezentujące się stoiska w formie wózków.
Zwycięska firma byłego małżonka nazywa się GBCS i - co ciekawe - zarejestrowana jest na nazwisko jego 87-letniej babci, która niewiele może powiedzieć o prowadzonych interesach, również z powodu początków demencji.
Wnuk podpisywał się za babcię na dokumentach. Gdy w ramach innego postępowania konkursowego zauważył to jeden z pracowników GZDiZ, o wszystkim powiadomiona została prokuratura, ale sprawę po roku umorzono.
Prawa drzew w mieście zostaną spisane. Ruszyły prace nad Gdańską Kartą dla Drzew
Nie do końca był świadomy. Żałuje
Teraz były małżonek i - jak sam twierdzi - uczestnik procederu przekonuje, jakoby początkowo nie miał pojęcia, że wkracza na drogę konkursowego oszustwa.
- Zainwestowałem ponad 100 tys. zł w wózki i ich wyposażenie. Dopiero wtedy się dowiedziałem, że by dostać prawo do ustawienia ich w pasie nadmorskim, konkurs musi zostać zmanipulowany. Wówczas uznałem, że już za późno na wycofanie się z tego. Teraz tego żałuję - powiedział dziennikarzom portalu trojmiasto.pl.
Jego była żona nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Swoją wersję zamierza przedstawić prokuraturze.
Oświadczenie Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni
Trwają czynności wyjaśniające w sprawie konkursu ofert GZDiZ na prowadzenie sezonowych punktów handlowych w okresie od 1 kwietnia do 30 września 2021 r.
Postępowanie konkursowe zostało przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi procedurami, a wszelkie formalności zostały dopełnione.
Zainteresowanie służb jest efektem donosu małżonka pracownicy, a w tle jest wyjątkowo skomplikowana sprawa okołorozwodowa.
Ten sam mężczyzna miał już jedną sprawę zgłoszoną przez GZDiZ do prokuratury w październiku 2021 r. Wtedy chodziło o możliwość popełnienia przestępstwa polegającego na podrobieniu podpisu pod ofertą, ale w innym postępowaniu konkursowym. Tamtą sprawę prokuratura jednak umorzyła we wrześniu 2022 r.
W nowej sprawie współpracujemy ze służbami, czekając na zakończenie pracy prokuratury.