Frekwencja będzie jak na wystawie Fangora? Obrazy Sainera w Pałacu Opatów intrygują

W Pałacu Opatów w parku Oliwskim, do 22 października 2023 r., trwa wystawa obrazów malarza i muralisty Przemysława Blejzyka. Jego prace to wieloelementowe, często wielkoformatowe kompozycje, na których eksperymentuje z kolorem i różnymi estetykami: komiksu, rysunku, filmów anime i klasycznego malarstwa. Artystę inspirują dokonania polskich kolorystów i mistrzów pejzażu, ale też muzyka. Czy „Sainer. Koloor" dorówna popularnością wystawie Wojciecha Fangora?
28.07.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Mężczyzna i mała dziewczynka przemierzają sale galerii. Na ścianach dwa bardzo kolorowe obrazy
Gdańsk. „Sainer. Koloor". Nowa wystawa w Pałacu Opatów potrwa do 22 października 2023 r.
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

“Fangor. Poza obraz”. O fenomenie artysty opowiada kurator Wojciech Zmorzyński

Po sukcesie artystycznym i frekwencyjnym wystawy “Fangor. Poza obraz”, którą w ciągu pięciu miesięcy odwiedziło 60 tysięcy osób, oddział Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku przygotował kolejną monograficzną ekspozycję. Tym razem na ścianach Pałacu Opatów zawieszono prace utalentowanego absolwenta Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, Przemysława Blejzyka. 

Czy sztuka artysty młodego pokolenia (ur. 1988), który malowane przez siebie murale podpisywał “sainer”, będzie miała zbliżony potencjał przyciągania widzów? Zobaczymy wkrótce. Początek jest bardzo obiecujący - na wernisażu w sobotę, 22 lipca 2023 r., zjawiło się blisko 800 osób, a podczas pierwszego oprowadzania dzień później, artystę i kuratorkę Agatę Abramowicz oblegało aż 200 osób. To dobry znak.

- Ekspozycja opowiada o kilku ostatnich latach drogi twórczej Przemysława Blejzyka - mówi Agata Abramowicz, kuratorka wystawy. - Została tak skonstruowana, aby oglądający ją mogli w tej drodze uczestniczyć, prześledzić nowe koncepcje, zmiany i zwroty formalne w twórczości artysty. 

kobieta z niemowlakiem na ramieniu, drugą ręką wskazuje coś na obrazie. Mała dziewczynka zadziera w górę głowę i patrzy
Niewielki obraz na ścianie to "Martwa natura" Artura Nacht-Samborskiego z roku 1934, jednego z mistrzów Przemysława Blejzyka. W tle grafika Patryka Hardzieja
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Sainer. Koloor". Nowa wystawa w Pałacu Opatów

To są moi mistrzowie

Zwiedzających witają na I piętrze Pałacu Opatów dwa wielkoformatowe obrazy pt. “Ambient” i “Dzień na wsi”. Powstały dla Centrum Sztuki Współczesnej w Rouen we Francji i stanowią środkowy okres w dotychczasowych poszukiwaniach artysty, który przyznaje, że bardziej zajmuje go proces twórczy, niż efekt końcowy. Pozostałe prezentowane w Oliwie dzieła ilustrują stan przed i po tym okresie. 

W jednej z pierwszych sal znajdziemy też kilka obrazów polskich kolorystów, mistrzów 20-lecia międzywojennego. Dzieła Artura Nacht-Samborskiego i Jana Stanisławskiego pochodzą ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Nieco zaskakującą decyzję o umieszczeniu ich w tym zbiorze, tłumaczy sam artysta, który zachęca do poszukiwania analogii.

- To ukłon w stronę ich twórczości - wyjaśnia. - Chciałem w ten sposób zaznaczyć, że choć w malarstwie wiele osób przypisuje sobie pewne zasługi, to one nie pojawiają się znikąd. Warto pamiętać, że były inne osoby przed nami. Nie zawsze miały okazję być wyeksponowane w należyty sposób, dlatego wydaje mi się (mówię z pozycji osoby młodszej, która dużo czerpała z ich twórczości), że byłoby nietaktem niepokazanie ich w tym miejscu. Kiedy rozpoczęły się przygotowania do wystawy i koncepcje się kotłowały, rozmawialiśmy też o polskim koloryzmie. Agata wspomniała, że mają takie obrazy w zbiorach. Uwielbiam te prace, aż bałem się, że będę chciał pokazać ich za dużo - żartuje Sainer.

- To nie jest porównywanie się, ale hołd oddany mistrzom, ułatwiający też patrzącym na usytuowanie w linii historii sztuki malarstwo Przemka - dodaje kuratorka.

Wielkoformatowy, zajmuje całą ścianę obraz, bardzo kolorowy, patchworkowy, składa się z 21 mniejszych podobrazi, przedstawia różne scenki
Sainer, “Dzień na wsi” - ten wielkoformatowy obraz to opus magnum całej wystawy
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Historia jednego obrazu

Imponujący “Dzień na wsi” to opus magnum całej wystawy. Malarz obszernie i chętnie mówi o poszukiwaniach, jakie mu towarzyszyły podczas malowania.

Przystępując do pracy zrobił kilka założeń: obraz ma być podzielony na 21 podobrazi, z których każde stanowi osobną kompozycję. Ale po ich złożeniu muszą tworzyć jedność. 

- Z każdym obrazem stawiam sobie wyzwania formalne, aby to, co wypracowałem do tej pory zestawiać z trudnościami, których dotąd nie doświadczyłem - zdradza i przyznaje, że tematy społeczne i polityczne mniej go zajmowały. Skupił się na poszukiwaniu mechanizmów konsumowania przez nas współcześnie treści wizualnych. 

- Jesteśmy w stanie w miarę podzielnie z kimś rozmawiać i obserwować treści na laptopie, scrollując telefon oglądamy film. Informacje wizualne otaczają nas z wielu stron i chciałem to przekuć na wartość malarską.

Zadanie okazało się trudne. 

- W połowie pracy chciałem się poddać - wspomina. - Każde z podobrazi przemalowywałem po kilkanaście razy, bo nie mogłem znaleźć klucza, który je spaja. Był moment, że bardziej bazowałem na obiektach: kapliczka, znaki drogowe, różne elementy z lat 90. W końcu pomogła mi narzeczona, mówiąc, że to przypomina pracę szkolną pt. “Co robiłem na wakacjach”. Nie ukrywam, że po pół roku pracy była to krytyka trudna do przyjęcia, ale w końcu przyznałem jej rację [śmiech]. Szukałem też tematu, który będzie mi przyświecał przy dalszej pracy nad wystawą. Inspiruję się muzyką, więc szukałem w terminologii muzycznej, aż znalazłem słowo “rytm”. Ono mnie zaciekawiło. Zdecydowałem, że główną treścią obrazu będzie rytm opowiedziany poprzez kolor. 

Malarz przyglądał się też reakcjom bliskich, którzy przyswajanie patchworkowego obrazu rozpoczynali od różnych jego fragmentów. Tak wpadł na klucz formalny do całej wystawy - poszczególne dzieła miały się łączyć poprzez relacje barwne. To one są wspólnym mianownikiem. 

- Spójność tego obrazu i wystawy zawdzięczam relacjom barwnym. Kolor jest tu nadrzędnym narratorem - podsumowuje. - To on przeprowadza nas przez kolejne sale.

Gdańska Agencja Rozwoju Gospodarczego ma 15. urodziny. Zamiast tortu mural dla mieszkańców

Zobacz galerię zdjęć z wystawy

Krajobrazy i próby malarskie

Od 2014 roku w obrazach Blejzyka zaczyna się pojawiać tematyka wiejska i krajobrazy. To echo wspomnień, wakacji spędzanych u babci, ale też odejście od portretów, które malował na muralach. 

Murale artysta zaczął tworzyć jeszcze na studiach i przyniosły mu rozpoznawalność również poza granicami Polski. Tworzył je wraz z Mateuszem Gapskim (Bezt). Jako Etam Cru, zrealizował kilkadziesiąt murali na całym świecie.

W Trójmieście pracę Sainera “Cupido” możemy podziwiać w Gdyni przy ul. Portowej. Powstała w 2013 roku.

Dalsze sale Pałacu Opatów wypełniają obrazy świadczące o nieustannej ewolucji malarstwa Seinera. Ukończony obraz staje się punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Artysta koncentruje się na kompozycji oraz stosunku form i koloru. Portret i detal wypierane są przez syntetycznie ujęte pejzaże i plamy barwne. Czy najdoskonalszą uproszczoną formą jest piksel? Zbiory punktów znów tworzą kompozycje. Abstrakcje nie rezygnują z wieloelementowej harmonii.

Zaspa. Na 25 urodziny FETY powstał kolorowy mural - jego autorem jest Patryk Hardziej

Identyfikację wizualną i opracowanie graficzne wystawy przygotował Patryk Hardziej. Aranżację wystawy zaprojektowała Dorota Terlecka i Denis Durtsev z Biuro Kreacja.

"Wszystko jest instalacją" - o sukcesie wystawy Fangora mówią jej projektantki

Kolejne oprowadzanie po wystawie z artystą Muzeum Narodowe planuje w sierpniu, dokładna data zostanie ustalona wkrótce.

TV

Piknik na Targu Węglowym. Mieszkańcy i goście świętowali 20. rocznicę Polski w UE