Szczątki leżały twarzami do ziemi
Jak informuje Aleksandra Trawińska, rzecznik prasowa MIIWŚ, celem wykopalisk było ustalenie dokładnej lokalizacji polskiego stanowiska armaty wz. 1902 kalibru 76,2 mm. Ze źródeł archiwalnych wynikało, że składało się ono z dwóch drewniano- ziemnych schronów (przeznaczonych dla obsady armaty i amunicji) oraz tzw. obrotnicy, czyli miejsca, z którego prowadzono ostrzał. W poniedziałek 22 września, podczas prac wykopaliskowych, zespół archeologów z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odkrył trzy kompletne szkielety. Znaleziono je w wykopie nr 36, w pozostałościach jednego ze schronów stanowiska polowej armaty zwanej Putiłówką.
Szczątki leżały w układzie anatomicznym, na brzuchu, twarzami do ziemi. Zachowały się pozostałości ubrań: skórzane, cywilne półbuty, resztki spodni (z mankietem na jednej z nogawek, podobnym do tych przy spodniach garniturowych). Przy dwóch szkieletach widoczne były resztki szelek podtrzymujących spodnie, a przy trzecim – skórzany pasek. Obok ciał znajdowały się także odłamki pocisków artyleryjskich.
Archeolodzy dokładnie oczyścili szkielety z ziemi oraz wykonali kompleksową dokumentację. Ponadto wykonali fotogrametrię pochówków, co umożliwia stworzenie trójwymiarowego modelu szkieletów. W czwartek, pod nadzorem prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku, zespół archeologów wspierany przez antropologa zabezpieczył szczątki. Zostały one poddane wstępnym oględzinom antropologicznym, a następnie przetransportowane do Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Tam zostaną przeprowadzone szczegółowe analizy antropologiczne, sądowo-medyczne i genetyczne. Na podstawie tych badań prokurator będzie
prowadził śledztwo, aby ustalić, w jaki sposób i w jakich okolicznościach doszło do śmierci tych osób, kto był jej sprawcą oraz – na podstawie badań genetycznych – ustalenia, kim były ofiary.
Hipoteza: polscy więźniowie niemieckiego obozu jenieckiego
– Ze wstępnych ustaleń z udziałem antropologa wynika, że osoby te zostały zamordowane w miejscu ich odkrycia – mówi Filip Kuczma, kierownik Działu Archeologicznego MIIWŚ. - Najpewniej ludzi tych zapędzono do częściowo rozebranego schronu, który jako gotowy już dół wybrano na miejsce egzekucji i zakopania zwłok. Wszyscy byli mężczyznami w wieku pomiędzy 25 a 55 lat. Zauważone przez antropologa specyficzne anomalie w budowie kości zdają się wskazywać, że dwóch z nich może być spokrewnionych. Na łopatce jednego ze zmarłych widoczny jest uraz określony wstępnie jako prawdopodobna przestrzelina – strzelający był ustawiony wyżej od klęczącej bądź siedzącej ofiary. Strzał padł od tyłu. Czaszki pozostałych dwóch ofiar były roztrzaskane, ale dopiero po ich zrekonstruowaniu i pogłębionej analizie będzie można stwierdzić, czy to także ślady po postrzałach, czy też np. uderzeń tępym narzędziem.
– Przy jednym ze szkieletów odkryliśmy kolejną, trzecią już łuskę od amunicji stosowanej w karabinach Mauser, wyprodukowaną w 1922 roku. Łuski zostały przekazane do badań mechanoskopijnych, pozwalających stwierdzić, czy strzały oddano z jednego egzemplarza broni. Przy szczątkach odnaleźliśmy także kilka kolejnych przedmiotów, takich jak fragmenty tkanin, guziki od koszul, okulary w futerałach, ołówki czy grzebień. Interesującym znaleziskiem okazały się pozostałości skórzanego elementu czapki, tzw. potnika, z wyciśniętym napisem Bydgoszcz. To argument przemawiający za naszą hipotezą, że odnalezione osoby były obywatelami polskimi – więźniami niemieckiego obozu dla tzw. jeńców cywilnych, który funkcjonował na Westerplatte od września 1939 do czerwca 1941 roku. Bezpośrednio pod jednym ze szkieletów znaleźliśmy dobrze zachowany kasztan, co może oznaczać, że egzekucja tych osób odbyła się jesienią 1939 bądź 1940 roku – dodaje archeolog.
Godny pochówek
Nie można wykluczyć, że pod odnalezionymi szczątkami znajdują się kolejne. Po zabezpieczeniu odnalezionych szczątków prace archeologiczne w tym miejscu będą kontynuowane. Archeolodzy sprawdzą również, czy w niższych warstwach ziemi nie znajdują się dalsze pozostałości konstrukcji schronu.
– Jeśli wstępna identyfikacja ludzkich szczątków i najbardziej prawdopodobny kontekst ich śmierci znajdzie swoje potwierdzenie w toku dalszych badań, odkrycie archeologów Muzeum II Wojny Światowej będzie miało trzy główne wymiary. Przede wszystkim umożliwi godny pochówek osób, które najprawdopodobniej były cywilnymi ofiarami niemieckich zbrodni. W drugim wymiarze uzupełni wiedzę o historii Półwyspu, w istotny sposób wpływając na stan badań historycznych. W końcu jest dla nas zobowiązaniem, aby zwiedzający przyszłą wystawę główną Muzeum Westerplatte dowiedzieli się, że Półwysep był nie tylko miejscem heroicznej walki polskich żołnierzy, ale też miejscem niemieckich zbrodni na cywilach. Zarówno losy Półwyspu, biografie jego obrońców z 1939 r. jak i martyrologia tutejszych więźniów mogą stanowić swego rodzaju syntezę polskiego doświadczenia XX wieku – ocenia Mateusz Jasik, Zastępca Dyrektora MIIWŚ ds. Popularyzacji.
To nie pierwsze szczątki odnalezione na Westerplatte. Wcześniej zespół archeologów odkopał szczątki ośmiu niemieckich żołnierzy z 1945 roku. Badania archeologiczne są prowadzone na Westerplatte od 2016 r. W 2019 roku odnaleziono szczątki dziewięciu polskich żołnierzy, którzy polegli we wrześniu 1939 roku. Badania genetyczne pozwoliły na identyfikację siedmiu z nich.
Uroczysty pogrzeb obrońców Wojskowej Składnicy Tranzytowej odbył się pod koniec 2022 roku na Cmentarzu Żołnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte. W bieżącym roku archeolodzy odkryli również szczątki żołnierza, który zginął w trakcie zajmowania Gdańska przez sowietów w 1945 roku. Prawdopodobnie był to żołnierz radziecki.