• Start
  • Wiadomości
  • Kierowca autobusu pomógł staruszce. - Nie zrobiłem nic wielkiego

Kierowca autobusu pomógł staruszce, która przewróciła się na przystanku. - Nie zrobiłem nic wielkiego

Dla pana Marcina, kierowcy gdańskiego autobusu, ten kurs był inny niż zwykle. Na przystanku przy Bramie Wyżynnej zauważył, że starsza kobieta po wyjściu z pojazdu przewróciła się i mogła doznać urazu nogi. Kierowca bez chwili wahania ruszył na pomoc. Najpierw okrył ją swoją kurtką, a potem kocami. Był przy kobiecie, aż do momentu przyjazdu karetki pogotowia. - Przesympatyczna pani, która przypominała mi babcię. Nie zrobiłem nic wielkiego - wyznał skromnie pan Marcin.
05.05.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Kierowcy gdańskich autobusów niosą pomoc wielu osobom w różnych sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia
Kierowcy gdańskich autobusów niosą pomoc wielu osobom w różnych sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Do niecodziennego zdarzenia doszło w środę, 4 maja rano przy przystanku Brama Wyżynna.

- Zauważyłem w lusterku, że chwilę po wyjściu z autobusu starsza kobieta przewróciła się na przystanku - opowiada pan Marcin, kierowca z Gdańskich Autobusów i Tramwajów.

Mężczyzna podszedł do kobiety, która powiedziała mu, że coś złego stało się z jej nogą. Pan Marcin zadzwonił po karetkę pogotowia.

- Było chłodno, ale w związku z podejrzeniem urazu nie wchodziło w grę przeniesienie kobiety do ciepłego miejsca. Dlatego okryłem ją swoją kurtką. Szczęśliwie, tego dnia miałem przy sobie ciepłą zimową kurtkę. A inna kobieta, która również była przy pani, ulokowała swoją kurtkę pod jej głową - wyjaśnił kierowca GAiT.

Cały czas też czuwał przy kobiecie i rozmawiał z nią. Był przy niej do momentu przyjazdu karetki pogotowia.

Kierowca nie chce, aby robić z niego bohatera. Jest pewien, że każdy człowiek zachowałby się na jego miejscu identycznie.

- Przesympatyczna starsza pani. Przyznała, że za bardzo chciała przyspieszyć, stąd chwila nieuwagi i upadek. Bardzo przypominała mi moją, nieżyjącą już niestety, babcię. Nie wyobrażam sobie postąpić inaczej. Nie zrobiłem nic wielkiego. Tak powinien zachować się każdy, kto jest świadkiem takiej sytuacji. Przecież to mogło się przydarzyć komuś z naszych bliskich, na przykład naszym babciom. I naturalne jest, że chcielibyśmy, by ktoś otoczył naszego bliskiego opieką - mówi pan Marcin.

Anna Dobrowolska, rzeczniczka prasowa Gdańskie Autobusy i Tramwaje, powiedziała, że firma jest dumna, że pracują w niej tacy wrażliwi i empatyczni ludzie, jak pan Marcin. Zaznaczyła, że kierowcy i motorniczowie GAiT wielokrotnie już nieśli pomoc, gdy podczas jazdy - w pojeździe, na ulicy, czy przystanku - dostrzegli osobę potrzebującą wsparcia.

- Przeprowadzali reanimacje, tamowali krwotoki, nieśli pomoc osobom w ataku padaczki. Ale było i tak, że autobus miejski podjeżdżał wprost pod drzwi szpitala – kierowca nie tracąc czasu odwiózł tam kobietę, która straciła przytomność - wymienia dobre uczynki pracowników GAiT Anna Dobrowolska.

Gdańskim kierowcom i motorniczym zdarzają się też inne nietypowe interwencje.

- Z powodzeniem brali udział w akcjach poszukiwania osób zaginionych, w tym niepełnosprawnego chłopca, czy starszej kobiety. Interweniowali, gdy para kompletnie pijanych rodziców podróżowała z małym dzieckiem, gdy za kierownicą samochodu siedział kierowca pod wpływem alkoholu – dodała rzeczniczka GAiT.

Bohaterski kierowca: - To był normalny dzień pracy

O pomocy, jakiej udzielił w środę pasażerce kierowca autobusu poinformował portal trojmiasto.pl jeden z jego czytelników. Pan Marcin prowadził autobus linii 112 w kierunku Dworca Głównego PKP.

 

TV

Na Srebrnej posadzono mikrolas